Recepta na Polski Ład. Czy przedsiębiorcy prowadzący JDG zapłacą wyższe podatki?

Czy można jakoś zmniejszyć podatki? / Fot. Unsplas
Czy można jakoś zmniejszyć podatki? / Fot. Unsplash.com
Projekt ustawy wprowadzającej Polski Ład w zakresie CIT oraz PIT uderza przede wszystkim w jednoosobowe działalności gospodarcze, które już teraz muszą zacząć „zabawę w chowanego” z Ministerstwem Finansów i zaplanować swoje rozliczenia podatkowe na przyszły rok, by na wprowadzanych zmianach stracić jak najmniej.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Mimo wcześniejszych zapowiedzi odejścia od tzw. testu przedsiębiorcy, Ministerstwo Finansów wzięło na celownik dobrze zarabiających samozatrudnionych i w efekcie – dąży do likwidacji podatku liniowego. 

Jednoosobową działalność gospodarczą w Polsce prowadzi blisko 2,5 mln osób, przy czym opodatkowanie podatkiem liniowym wybrało ok. 700 tys. Zgodnie z szacunkami, po zmianach podatkowych wprowadzanych przez Polski Ład, 1,5 mln samozatrudnionych zapłaci wyższe podatki. 

Po wejściu w życie Polskiego Ładu dla wielu przedsiębiorców jednoosobowa działalność gospodarcza przestanie być opłacalna. To już prawie pewne - przedsiębiorcy prowadzący jednoosobową działalność nie odliczą od podatku składki zdrowotnej. Zapłacą ją w wysokości 9% dochodu bez możliwości odliczenia od podatku. W efekcie ich łączna składka na ZUS wzrośnie. Podobnie zresztą jak efektywna stawka opodatkowania, która wyniesie aż 28% przy wyborze opodatkowania liniowego. 

Część samozatrudnionych zostanie zatem zmuszona przez MF do przejścia na „rekomendowany” przez Ministerstwo ryczałt lub skalę, zwłaszcza gdy ich dochody przekroczą kwotę 120 tys. złotych. Część przedsiębiorców rozważy natomiast powrót na etat. 

Czy można jakoś uniknąć płacenia tak wysokich składek?

Co zrobić, żeby uniknąć absurdalnych pomysłów Ministerstwa Finansów i uniknąć wzrostu swoich obciążeń podatkowych? To pytanie od tygodnia zadaje sobie wielu przedsiębiorców, którzy muszą się zmierzyć z kwestią zaplanowania zmian sposobu swoich rozliczeń tak, aby nie stracić na wprowadzanych zmianach – a konkretniej, żeby stracić na nich mniej, niż bez podejmowania jakichkolwiek działań. 

Ministerstwo Finansów zachęca przedsiębiorców do przejścia na ryczałt. Premier Mateusz Morawiecki rozpoczął swoistą kampanię promocyjną, pokazując samozatrudnionym świetliste wizje opodatkowania ryczałtowego, które pozwolą na znaczne obniżenie wysokości płaconych podatków. Publikacja projektu ustawy jednoznacznie pokazała jednak, że realia znacznie rozminęły się z wyobrażeniami niskich obciążeń publiczno-prawnych. Choć przedsiębiorcy oczekiwali (a MF zapowiadało) ustalenie kwotowej składki na ZUS, w Polskim Ładzie składka będzie naliczana w wysokości „jedynie” ⅓ stawki ryczałtu. Co to oznacza w praktyce? Jeżeli stawka ryczałtu wyniesie 12%, wówczas składka na ZUS będzie wynosiła 4%. Dlaczego jest to problematyczne? Podobnie jak w przypadku opodatkowania liniowego, nie będzie już możliwości odliczenia części składki zdrowotnej od podatku dochodowego. A zatem, przekładając to na twarde dane: Ministerstwo Finansów planuje podniesienie stawki opodatkowania o 33%, przykrywając tę informację „płaszczykiem” obniżki stawek ryczałtu. 

Powyższą sytuację najlepiej obrazują jednak przykłady liczbowe. Ministerstwo hucznie ogłasza obniżenie stawek ryczałtu do 12% m.in. dla informatyków. Obecnie płacą oni 15% podatku. Ministerstwo co prawda zaoferowało im obniżkę ryczałtu o 3%, jednak jednocześnie koszty wzrastają o 4% składki zdrowotnej. W wyniku prostej matematyki okazuje się zatem, że realna stawka podatku wyniesie… 16%. A te liczby zdecydowanie kłócą się z przekazem MF. 

Obniżki stawek ryczałtu dotyczą jedynie wybranych branż. Pozostałe branże (inne niż m.in. zawody medyczne, branża IT czy branża budowlana) będą nadal opodatkowane „starymi” stawkami. W rzeczywistości nie obniżono zatem ryczałtu, a jedynie… wprowadzono dwie nowe stawki. 

Czy to rozwiązanie  może okazać się korzystne dla przedsiębiorców? Na pewno pozwoli na uniknięcie konieczności zapłaty podatku w wysokości 28% przy podatku liniowym, choć wciąż należy mieć na uwadze, że w przypadku opodatkowania ryczałtem podatnik nie będzie miał prawa do odliczenia kosztów od przychodu. 

Czas na spółkę z o.o.?

Kolejną szeroko analizowaną opcją jest założenie Sp. z o.o, która co prawda jest podatnikiem CIT, co wiąże się z podwójnym opodatkowaniem wypłacanych ze spółki zysków, w zamian umożliwia jednak zmniejszenie odpowiedzialności za zobowiązania spółki. 

Do tej pory szeroko komentowanym przez doradców rozwiązaniem było założenie spółki z o.o., a następnie powołanie na członka zarządu, co nie stanowiło podstawy do wymiaru składek na ZUS. Podobnie często rozważane jest przekształcenie w spółkę komandytowo-akcyjną.

Tymczasem niespodziewanie w omawianym projekcie wprowadzono także nowe propozycje w tym zakresie, a konkretniej zapisy, aby także członkowie zarządów spółek i fundacji płacili składkę zdrowotną. Co prawda objęcie członków zarządu oskładkowaniem dotyczy wyłącznie części zdrowotnej składek ZUS, jednak będzie ona wynosić aż 7% od wynagrodzenia członka zarządu. Dodatkowo, jeżeli projektowane zmiany wejdą w życie, od 2022 r. wynagrodzenie innych członków zarządu wykonujących swoje obowiązki na podstawie uchwały będzie wiązało się z koniecznością opłacenia 9% składki zdrowotnej, a podstawą będzie kwota wynagrodzenia z tytułu powołania do zarządu. 

Prowadzi to do zmiany optymistycznego podejścia szukania optymalizacji podatkowych w ten sposób. Wciąż doradcy stoją jednak na stanowisku, że w przypadku wejścia w opodatkowanie „pełnym ZUS”, tj. bez możliwości korzystania z ulgi na start czy małego ZUS, to rozwiązanie  wciąż może okazać się korzystne – w zależności od osiąganych dochodów. 

O czym warto pamiętać w tej sytuacji? Jeżeli przedsiębiorca prowadzący do tej pory jednoosobową działalność gospodarczą zdecyduje się na założenie jednoosobowej spółki kapitałowej (np. jednoosobowej spółki z o.o.), wówczas zgodnie z art. 8 ust. 6 pkt 4 ustawy z dnia 13 października 1998 roku o systemie ubezpieczeń społecznych, wspólnika jednoosobowej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością oraz wspólników spółki jawnej, komandytowej lub partnerskiej uważa się za pracowników pozostających w stosunku pracy. Wobec tego wymienieni wspólnicy podlegają obowiązkowemu ubezpieczeniu emerytalnemu i rentowemu. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 11 września 2013 roku (sygn. akt II UK 36/13) stwierdził, że ze statusu wspólnika jednoosobowej spółki z o. o. wynika jego obowiązek opłacania składek ZUS, z tytułu prowadzenia pozarolniczej działalności gospodarczej. Wyłącza to zatem jego prawo do zawarcia umowy o pracę z własną spółką w celu podlegania ubezpieczeniom społecznym. 

Przenieść się do Czech? Może Estonia lub Cypr?

Większość przedsiębiorców po usłyszeniu propozycji Ministerstwa Finansów zaczęła także rozważać „przeprowadzkę” swojej firmy za granicę. Na liście potencjalnych państw, do których można przenieść swój biznes pojawiają się takie kraje jak Czechy, Estonia czy Cypr. Przeniesienie działalności gospodarczej poza granicę kraju warto jednak dokładnie przemyśleć – zwłaszcza w przypadku działalności jednoosobowych. 

Analizując opodatkowanie w Czechach, które są pierwszym kierunkiem, gdzie polscy przedsiębiorcy chcieliby przenosić swoje działalności, trudno jednak uznać, że czeski system podatkowy dla osób prowadzących działalność jest korzystniejszy od polskiego. Także w Czechach dochodu ani podatku nie pomniejsza się o składki na obowiązkowe ubezpieczenie społeczne bądź zdrowotne, a stawki podatku wynoszą 15% oraz 23%. Podobnie na Cyprze czy w Estonii – tam z kolei premiowane jest prowadzenie działalności w formie spółek kapitałowych, a nie jednoosobowych działalności. I to właśnie spółkom kapitałowym najbardziej może opłacać się ta przeprowadzka.

Jednak Ministerstwo Finansów przewidziało także tę opcję i dołożyło wszelkich starań, by utrudnić przedsiębiorcom prowadzenie biznesu zza granicy. Przede wszystkim – znana już w polskim prawie podatkowym kwestia rezydencji podatkowej, która jest największą barierą dla osób prowadzących jednoosobową działalność. W praktyce zwykle wyklucza ona przeniesienie działalności poza polską granicę. Dlaczego jest to problem? Zgodnie bowiem z art. 3 ust. 1a ustawy o PIT, na mocy zasady nieograniczonego obowiązku podatkowego, osoba, która mieszka w Polsce (posiada centrum interesów życiowych), musi tu płacić podatki, niezależnie od tego, czy osiąga dochody w naszym kraju, czy za granicą. Za polskiego rezydenta podatkowego można uznać zatem osobę, która: przebywa w kraju dłużej niż przez 183 dni w roku, lub posiada w Polsce tzw. centrum interesów życiowych (osobistych i gospodarczych). 

Z uwagi na przynależność Polski do UE założenie działalności za granicą co do zasadny nie powinno stanowić problemu, jednak w kwestiach podatkowych należy mieć na uwadze brzmienie umów o unikaniu podwójnego opodatkowania. Jeżeli polski przedsiębiorca, na stałe mieszkający w kraju, będzie prowadził działalność gospodarczą z wykorzystaniem spółki zagranicznej, to taka działalność i tak będzie wywoływać skutki podatkowe w kraju.

Co więcej, ma znaczenie też tzw. miejsce faktycznego zarządu. Do tego warto pamiętać o „prezencie” od Ministerstwa Finansów, czyli o exit tax obejmującym także przeniesienie spółki do innego kraju. Od 2022 r. obejmie on również tzw. transgraniczne połączenie spółek. W projektowanych przepisach pojawia się dodatkowo nowa definicja zarządzania spółką zagraniczną z terytorium Polski. 

Oznacza to, że w odniesieniu do podatników, którzy nie posiadają siedziby na terytorium Polski będzie się uznawać, że posiadają zarząd w Polsce, gdy osoby lub podmioty zasiadające w organach kontrolnych, stanowiących lub zarządzających sprawami podatnika będą miały miejsce zamieszkania albo siedzibę lub zarząd na terytorium Polski, a także wtedy, gdy w sposób faktyczny, bezpośrednio lub za pośrednictwem innych podmiotów będą prowadzić bieżące sprawy tego podatnika.

Podsumowanie

Na zdjęciu: Marta Paduszyńska, Associate w Kancelarii Ożóg Tomczykowski 

Wszystkie powyżej opisane sposoby pokazują, że biznes nie zgadza się na ponoszenie kosztów reform i zaczyna szukać możliwych „dziur” w proponowanym przez MF systemie podatkowym. Daje to jednak nadzieję, że w trakcie prowadzonych konsultacji Ministerstwo zmieni swoje twarde stanowisko w zakresie nieodliczalnej składki zdrowotnej. Wszystkie sposoby na obniżenie wysokości opodatkowania niosą za sobą potencjalne korzyści, ale mają też dość istotne wady, które należy dokładnie rozważyć przed wyborem danej opcji. 

Z planowaniem takich działań warto jednak wstrzymać się aż do uchwalenia proponowanych zmian przez Sejm, co musi nastąpić najpóźniej do końca listopada bieżącego roku. 

Czytaj także:

Polski ład może mieć wybite zęby. Wywiad z Ryszardem Bugajem
Polski Ład: prowadzisz JDG? Zapytałem w ZUS, NFZ i US, co zrobić, aby nie płacić wysokiej składki
Polski Ład. Czy da się przed tym uciec?
Polski Ład. Kto zyska a kto straci? Grafiki z wyliczeniami

ZOBACZ RÓWNIEŻ