Rogalski: "Kręci mnie aktywizm miejski, chcę dalej działać dla społeczeństwa" [WYWIAD]
Fot. Julian Sojka/East NewsZ bazy danych na temat rozwoju epidemii koronawirusa, którą stworzył, korzystają naukowcy, dziennikarze i politycy. Jego profil na Twitterze śledzi blisko 50 tys. osób, a za swoje działania otrzymał Nagrodę RPO im. Pawła Włodkowica. Michał Rogalski to jeden z bohaterów listy "Innowatorzy 2021" miesięcznika My Company Polska. Pełne zestawienie znajdziecie w czerwcowym numerze magazynu, natomiast tylko na mycompanypolska.pl publikujemy wywiad z 19-latkiem.
Wywiad z Michałem Rogalskim
W wywiadach podkreślasz, że twoje działania są odpowiedzią na „medialną dezinformację”. Z czego ona wynika?
Na początku brakowało przede wszystkim jednego źródła, które zbierałoby w jednym miejscu wszystkie dostępne dane epidemiczne – każde medium korzystało z innego źródła, to powodowało chaos informacyjny.
Szukano tych najbardziej sensacyjnych?
Między innymi to mnie bardzo dotknęło, bo umykało sedno problemu, z tych danych nic nie wynikało. A ja nie chciałem tej całej otoczki emocjonalnej, potrzebowałem danych w czystej formie, które mógłbym sam analizować. Stworzyłem więc własny zbiór danych dotyczących epidemii w Polsce, wiele mediów czy nawet polityków zaczęło korzystać z mojej bazy, co spowodowało, że komunikaty stały się ujednolicone.
Zgadzam się, że rolą mediów jest obiektywne informowanie, ale przyznasz, że o niektórych sprawach trudno pisać w oderwaniu od pewnego ładunku emocjonalnego.
Widzę to nawet na swoim przykładzie. Funkcjonuję głównie w środowisku social mediów. Posty, które miały większą namiastkę emocji były chętniej udostępniane dalej. „Nastolatek kompromituje rząd” - tak swego czasu wyglądały najpopularniejsze nagłówki w serwisach internetowych. W mojej działalności jednak najważniejsze jest zbieranie danych i przedstawianie ich w łatwy do zrozumienia sposób.
Problem w tym, że dla wielu te nic nieznaczące liczby są najzwyczajniej w świecie nudne.
Wirus jest czymś niewidzialnym dla oka, wymyka się ludzkiemu poznaniu. Liczby pomogły opisać to zjawisko, prognozować jego następstwa. Udało się pokazać, że pozornie nic nieznaczące liczby mogą mieć ogromny wpływ na życie ludzi.
Jak odpowiadasz na zarzuty ludzi, którzy twierdzą, że liczby i statystyki to świetne pole do manipulacji?
Sam przecież wykryłem pewne rozbieżności, co doprowadziło do sporych zmian w udostępnianiu danych. Dane epidemiczne mają jednak to do siebie, że można je weryfikować w wielu miejscach. Jeśli ktoś rzeczywiście “maczałby palce” w statystykach, to prawdopodobnie szybko ujrzałoby to światło dzienne. Od momentu, kiedy ministerstwo zmieniło sposób udostępniania danych, wciąż wiele się nie zgadza – nie pamiętam chociażby, kiedy ostatni raz zgadzała się suma zakażeń z powiatów i województw z liczbą dla całego kraju. Wciąż dostrzegam ogromny bałagan. Liczyłem, że wytknięcie błędów podniesie jakość zbierania danych, ale stało się zupełnie odwrotnie, co powoduje utratę zaufania do władzy.
Wziąłeś sobie na barki dużą odpowiedzialność.
Nie spodziewałem się, że moja działalność zyska aż tak dużą popularność – niektóre tweety miały nawet milionowe zasięgi! Zostałem okrzyknięty naczelnym ekspertem od epidemii, z czego nie jestem do końca zadowolony, bo uważam że nie mam kompetencji, by wypowiadać się o wielu zagadnieniach. Największym sukcesem akcji jest fakt, że udało się stworzyć coś naprawdę dużego, przy bezinteresownym wsparciu wielu osób. Bez społeczności, która mi pomagała, udostępniała dalej moje analizy, dyskutowała i pomagała, na pewno nie udałoby się dotrzeć do tak szerokiego grona.
Są jeszcze dane, które są w stanie cię zaskoczyć?
Mocno bym się zdziwił, gdyby Ministerstwo Zdrowia zdecydowało się na jakieś uporządkowanie i zweryfikowanie danych historycznych. Zdążyłem się już w czasie ostatniego roku nauczyć, że żadnej zmiany na lepsze nie będzie, jeżeli nie będzie to w czyimś interesie. Ostatni raz do takiej zmiany doszło w obliczu kompromitacji.
Czy po wielu miesiącach pandemii media wyciągnęły jakieś wnioski? Z jednej strony dostrzegam coraz bardziej merytoryczne przekazy, z drugiej – widzę okładkę tabloidu, który straszy przed szczepieniami.
Ciągle nie jest idealnie, choć na pewno nastąpił większy zwrot ku ekspertom. Trzeba jednak pamiętać, że media najczęściej dostosowują komunikaty do odbiorców, więc może to nie z mediami jest coś nie tak, tylko z nami? Jako ogół wolimy informacje płytkie, proste odpowiedzi zamiast skomplikowanych. Mało kto korzysta z rzetelnych artykułów naukowych, bo to wiedza dla wielu nie do strawienia.
Którego eksperta od epidemii szczególnie cenisz?
Dr. Pawła Grzesiowskiego, wielokrotnie miałem okazję z nim rozmawiać. W przystępny sposób tłumaczy na prosty język trudne zagadnienie medyczne i przekazuje rzetelną wiedzę.
Co planujesz na najbliższe miesiące?
Szykuję własny biznes, ale nie związany z danymi, lecz z grafiką komputerową – będę otwierał studio kreatywne. Jeśli chodzi o aktywizm, to działanie dla społeczeństwa sprawia mi ogromną przyjemność i daje satysfakcję. Pandemia prawdopodobnie zbliża się ku końcowi, więc i mój projekt związany z bazą danych też będzie wygasał. Będę więc szukał kolejnych obszarów do samorealizacji.
Masz już jakieś pomysły?
Kręci mnie aktywizm miejski. Chcę wykorzystać swoje umiejętności graficzne i zwrócić uwagę jak wygląda nasza przestrzeń miejska. Mam mnóstwo pokładów niespożytkowanej energii i postaram się ją przekuć na działania prospołeczne. Zwłaszcza, że mam już w tym doświadczenie.
---
Zachęcamy do przeczytania pozostałych wywiadów z cyklu #Innowatorzy2021:
Wywiad z Igą Czubak, twórczynią Roślinnego Qurczaka
Wywiad z Januszem Marcinem Ejmą, prezesem EAGLE
Wywiad z Michałem Dziergwą, współtwórcą robota EMYS
Wywiad z Marcinem Ratajczakiem, współtwórcą INURU
Wywiad z Dawidem Kuchtą i Tomaszem Góralczykiem, twórcami Microamp Solutions