Logistyka to ludzie

Nowoczesna technologia wspiera rozwój logistyki, ale nie zastąpi ludzi. / Shutterstock
Nowoczesna technologia wspiera rozwój logistyki, ale nie zastąpi ludzi. / Shutterstock
Tempo życia sprawia, że logistyka nabiera coraz większego znaczenia. O tym, jakie cechy potrzebne są, by być dobrym logistykiem, i czy jest to branża dla kobiet, opowiadają Anna Postawa, menedżer ds. obsługi klienta z Fresh Logistics Polska, oraz Justyna Śliwińska-Fąs, dyrektor ds. jakości i ryzyka z Raben Logistics Polska.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 10/2024 (109)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Logistyka przez lata kojarzyła się z wojskiem, więc z mężczyznami.

Justyna: To fakt, kiedy w latach 90. zaczynałam pracę w tej branży nikt nie używał takiego wyrazu. Był transport, były magazyny, ale o logistyce niewiele osób słyszało. Zresztą ja też do nich należałam. Po prostu byłam po germanistyce, holenderski Raben szukał pracowników w Polsce i tak się wszystko zaczęło.

Anna: Zdecydowałam się na pracę w Raben, ponieważ była to firma zlokalizowana najbliżej mojego domu. Jako młodej matce zależało mi, żeby bez trudu godzić obowiązki rodzicielskie z zawodowymi.

Czyli całkiem przypadkiem trafiłyście do męskiej jaskini?

Justyna: Może na początku trochę tak było, że była to branża zdominowana przez mężczyzn. Choćby z tej prostej przyczyny, że za kierownicą „TIR-ów” siedzieli w owym czasie tylko panowie. Ale to bardzo szybko się zmieniło, przynajmniej tu w Raben. U nas zawsze najważniejsze były kompetencje, a nie płeć. Bo to specyficzna branża wymagająca dość szczególnych cech charakteru, których chyba nie do końca się można nauczyć, trzeba po prostu je mieć.

Anna: To prawda. Ta praca wymaga doskonałej organizacji, opanowania w sytuacjach kryzysowych, umiejętności przewidzenia nieprzewidywalnego i szybkiego reagowania na zmieniające się warunki. A do tego trzeba lubić ludzi, bo to biznes oparty na budowaniu relacji i pozyskiwaniu zaufania, bo przecież klient powierza nam to, co dla niego najcenniejsze – swój produkt – i oczekuje, że bezpiecznie dostarczymy go tam, gdzie potrzeba.

Czyli trzeba być trochę jak matka zbuntowanego dwulatka na spacerze – trzeba spodziewać się wszystkiego, dopasowywać swoje zachowania do humoru malucha i dbać o jego potrzeby jak o największy skarb?

Anna: Trochę tak, dlatego coraz więcej kobiet robi karierę w logistyce. Widać to choćby w naszej firmie, gdzie w zarządzie panie stanowią 40 proc., wiele kluczowych działów kierowanych jest przez kobiety.

Justyna: Są też kobiety za kierownicą i transport przestał być domeną mężczyzn. Ale tak naprawdę nie płeć ma znaczenie, tylko pewien zestaw cech, który sprawia, że ludzie nadają się do tej pracy. Tu naprawdę rzadko się zdarza, żeby jeden dzień był podobny do drugiego. Trzeba lubić zmiany i trzeba potrafić czerpać z nich przyjemność. Osobiście uważam, że to zmiana napędza rozwój i sprawia, że mimo długiego stażu wciąż wielu rzeczy nie wiem i muszę ciągle rozwijać swoje umiejętności.

Anna: Więc jest to branża dla ludzi, którzy chcą się rozwijać, którzy nie boją się wyzwań i potrafią działać spontanicznie oraz nie przeraża ich presja czasu.

Bo presja czasu, rynku, sytuacji gospodarczej – to tylko niektóre czynniki, które wpływają na branżę logistyczną.

Justyna: To fakt, dlatego obok spontaniczności i takiego działania ad hoc, w logistyce bardzo ważne jest planowanie i przewidywanie różnych scenariuszy. Pandemia covidu nas nie sparaliżowała, bo choć wcześniej nikt nie przewidział takiego obrotu spraw, to jednak tworzyliśmy różne scenariusze kryzysowe i je testowaliśmy np. w komunikacji kryzysowej i radzeniu sobie w nietypowych sytuacjach. Bo w logistyce przydaje się typowo kobiece czarnowidztwo – warto rozważać, co najgorszego może się wydarzyć i przygotować się na taką ewentualność.

Anna: Jesteśmy gotowi na wszystko również dlatego, że stawiamy na różnorodność. Każdy z nas jest nieco inny i dzięki temu, na każdą sytuację patrzymy z różnych perspektyw, a to pozwala znaleźć rozwiązanie idealnie dopasowane do potrzeb klienta. Stawiamy na budowanie dobrych relacji, a one pomagają nie tylko w codziennym prowadzeniu biznesu, ale także w sytuacjach kryzysowych. Po prostu – stawiamy na ludzi.

Tylko czy warto? W końcu nadchodzi era robotów.

Anna: Bez obaw. Dynamiczny rozwój technologii, coraz większe możliwości jakie daje sztuczna inteligencja, to wszystko rewolucjonizuje praktycznie każdą branżę, także logistyczną. Jednak wbrew pozorom to nie wyklucza udziału ludzi, a wręcz przeciwnie sprawia, że stają się oni znacznie ważniejsi. Bo wspierani przez te wszystkie technologiczne gadżety jeszcze lepiej są w stanie odpowiadać na potrzeby klientów. Potrafią zaproponować im bardziej zindywidualizowaną usługę obarczoną mniejszymi ryzykami, bo przecież dostęp i analiza dużej ilości danych pozwoli je wykluczyć.

Justyna: Nie zapominajmy także, że robotyzacja to większe bezpieczeństwo pracy. Nasze inteligentne wózki widłowe – np. wózek autonomiczny – nigdy nie zapominają o sygnalizowaniu, że zbliżają się do przeszkody i hamują z dużym wyprzedzeniem. A pracy dla ludzi nie zabraknie, bo tak naprawdę usługi związane z logistyką i szybkim dostarczeniem z punktu A do punktu B stają się coraz ważniejsze. Rośnie konsumpcja, a wraz z nią oczekiwania klientów, że dostaną towar tu i teraz, natychmiast. A do tego potrzebna jest doskonale działająca sieć logistyczna taka jak nasza.

My Company Polska wydanie 10/2024 (109)

Więcej możesz przeczytać w 10/2024 (109) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ