Po co Polsce nauka?
Żyją bowiem polscy politycy w dwóch równoległych światach. W jednym przekonują o kluczowym znaczeniu nauki dla rozwoju państwa i społeczeństwa. Wyrażają dumę z osiągnięć polskich naukowców, deklarują wspieranie nauki jako priorytet swoich działań. W świecie drugim naukę i naukowców ignorują, a kiedy już kierują w ich stronę swoje oko, to kończy się to skandalami dotyczącymi niedofinansowania infrastruktury, wynagradzania naukowców poniżej płacy minimalnej, realnego spadku nakładów na badania, zgody na patologie i wszystkich negatywnych zjawisk towarzyszących polityce – z zawłaszczaniem instytucji i stanowisk na czele.
O ile żadna domena życia społecznego i żadne środowisko nie są wolne od patologii, o tyle w obszarze nauki patologie tego świata i patologie świata polityki nakładają się na siebie jak dwie wzmacniające się fale. Gdy Chiny czynią rozwój nauki i technologii priorytetem, który pozwoli im wygrać rywalizację ze Stanami Zjednoczonymi, a Amerykanie wzmacniają ochronę swoich najlepszych naukowców i najcenniejszych technologii, polski rząd przeznacza z dumą – lub kpiną – 17 mln zł na ściąganie do Polski najlepszych naukowców ze świata. Jak nasi naukowcy szybko policzyli, przy dobrych wiatrach przywieje nam to od trzech do sześciu osób. Kilkadziesiąt razy mniej niż liczba opuszczających co roku Polskę obiecujących talentów we wszystkich dziedzinach nauki.
W tej sytuacji pytanie, które musimy sobie zadać, brzmi – czy nauka jest Polsce w ogóle potrzebna? A jeśli tak, to do czego? Jak widzimy jej rolę w społeczeństwie, gospodarce i rozwoju państwa? Czy dalej chcemy uprawiać coś, co w jednym ze swoich tekstów nazwałem „kultem cargo” – udawać, że cokolwiek sensownego robimy, i podtrzymywać iluzję wygodną dla naszych polityków? Czy chcemy mądrze, ale też racjonalnie, na miarę naszych potrzeb i możliwości, określić rolę nauki i cele, jakie jej w Polsce stawiamy? Czy chcemy, by służyła rozwojowi naszych intelektualnych elit? Zapewniała nam minimalny poziom bezpieczeństwa i autonomii technologicznej? Wspierała polską gospodarkę? Czy może coś innego?
A może po prostu chcemy, by polska nauka była jak nasza piłkarska Ekstraklasa? Istniejąca głównie dlatego, że państwu w środku Europy nie wypada jej nie mieć?
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 12/2025 (123) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.