Let's talk about lex. Odcinek 2: Zapomnij o uścisku dłoni
Gdyby spytać inwestorów o idealne struktury założycielskie, z całą pewnością odpowiedzą, że startup warto zakładać z kimś, nie należy działać na własną rękę – to dlatego, że różni ludzie mają różne umiejętności, mało kto jest dobry jednocześnie w rozwijaniu technologii, jak i sprzedaży produktu. – Poza tym dochodzi tu aspekt czysto ludzki: jeśli jeden z co-founderów ma akurat słabszy okres, drugi może pociągnąć za sobą całą organizację – mówi mi jeden z menedżerów inwestycyjnych w czołowym polskim funduszu venture capital.
Jednak to, co – zwłaszcza na początku działania startupu – pozwala dynamicznie się rozwijać, później może okazać się kulą u nogi. Wiadomo, drogi nawet najwybitniejszych zespołów czasem się rozchodzą... W przestrzeni publicznej co jakiś czas wybuchają afery biznesowe (zresztą nie tylko związane ze startupami), ponieważ założyciele przestali się dogadywać. Dla ekosystemu – dzień jak co dzień. Dla konkretnego projektu – zatopienie.
Dlatego tym, o czym warto myśleć już na początku – a o czym często się zapomina, płynąc na fali entuzjazmu związanego z debiutującą inicjatywą – jest umowa między wspólnikami. – Taka umowa to biznesowa intercyza – przekonywała na naszych łamach Kamila Brylak, doktor na pozycji associate w dotlaw.
Jak do niej podejść?
Nie musicie, ale zróbcie to
Jak przekonują prawnicy, nim sporządzimy dokument, trzeba odpowiedzieć sobie na kilka kluczowych pytań. Jak ma wyglądać podział udziałów w spółce (równy? Czy są przewidziane pule udziałów dla przyszłych pracowników?). Kto i za co odpowiada? Czy wszystko stworzone w ramach spółki automatycznie należy do spółki? Reinwestujemy zyski czy wypłacamy dywidendy? Im więcej konkretów ustalimy, tym większe prawdopodobieństwo, że w przyszłości unikniemy znaczących pożarów. – Umowa wspólników to także ochrona przyjaźni. Paradoksalnie jasne zasady biznesowe pomagają zachować dobre relacje między wspólnikami. Gdy emocje sięgają zenitu, odwołujesz się do ustaleń spisanych na spokojnie, a nie do tego, co kto pamięta – przekonuje Arkadiusz Szczudło, CEO Creativa Legal.
Umowa wspólników (SHA), w przeciwieństwie do umowy spółki, nie jest obligatoryjna – ta pierwsza reguluje wewnętrzny podział obowiązków, odpowiedzialności założycieli i co najważniejsze, zabezpieczenia na wypadek konfliktów czy patów decyzyjnych, pojawiających się w każdym biznesie. Ta druga jest warunkiem powołania do życia nowego i odrębnego od wspólników podmiotu prawnego.
A teraz czas na nieco więcej szczegółów.
Sprawy fundamentalne
Umowa wspólników powinna zawierać ok. 10 kluczowych elementów – każdy z nich jest istotny, choć niektórym być może warto poświęcić nieco więcej uwagi.
Pierwszym z nich jest vesting, czyli stopniowe nabywanie praw do udziałów oraz klauzule zabezpieczające interesy zarówno większościowych, jak i mniejszościowych wspólników. Jak przekonują eksperci Creativa Legal, standard to cztery lata z rocznym cliff periodem, co oznacza mniej więcej tyle, że jeśli wspólnik odejdzie...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 12/2025 (123) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.