Każdy medal ma dwie strony
Darek Parzelski / Fot. materiały prasoweCzy jest coś takiego jak umysł zwycięzcy?
Nie sądzę, żeby był jeden wzór, do którego powinniśmy dążyć. Jeśli spojrzymy na gwiazdy sportu – takie jak Iga Świątek czy Robert Lewandowski – to są to zupełnie różni ludzie, a przecież oboje odnoszą gigantyczne sukcesy. Uważam, że każdy z nas może zbudować własny umysł zwycięzcy, ale musimy mieć cel i być zdeterminowani.
Sport i biznes to wiele podobieństw: ciężka praca, umiejętność godzenia się z porażkami, szybkie wyciąganie wniosków z błędów, ogromna elastyczność.
To są czynniki, o których łatwo się mówi, ale trudno je wdrażać w codziennym funkcjonowaniu. Od 20 lat pracuję w obu tych obszarach – jestem przede wszystkim psychologiem sportu, jednak od dawna z powodzeniem aplikuję moją wiedzę także w świecie biznesu. Na pewno tym, co różni biznes od sportu, jest fakt, iż biznes bywa mniej medialny – umowy i kontrakty podpisuje się w ciszy, natomiast zawodnicy są niemal cały czas na świeczniku. Często przychodzą do mnie przedsiębiorcy, poszukując skuteczności – chcą osiągnąć sukces, rozumiany najczęściej jako zielone wskaźniki w Excelu, pozostając w zgodzie ze sobą. Odnoszenie zwycięstw za wszelką cenę to przeszłość.
No dobrze, ale jak stworzyć taki własny umysł zwycięzcy?
Świadomą pracą – nad sobą oraz osobami, którymi się zarządza. Na początku trzeba zacząć od siebie, znaleźć aspekty własnego życia, które można zoptymalizować. Wiele osób mówi przede wszystkim o rozwoju osobistym, ale na koniec wszyscy patrzą na wyniki. Kiedy pracuję z rodzicami młodych zawodników, to zawsze pytam ich, jakie cele przyświecają im w trakcie wspierania rozwoju dziecka. Rodzice zaznaczają takie wartości jak uczenie dobrego życia, to jednak często wskazania wyłącznie deklaratywne, dlatego na samym początku jakiejkolwiek kariery tak ważne jest, by zdefiniować, czym dla nas jest sukces.
Ciekawostka: pracując ze sportowcami bądź przedsiębiorcami, zawsze badam dominujące motywatory. Jednym z nich jest motywator aktywności fizycznej – to, na ile chcemy być energiczni, czy lubimy być w ruchu. Okazuje się, że profesjonalni zawodnicy nie zawsze mają dużą potrzebę aktywności fizycznej, choć przecież wydaje się, iż powinni ją mieć. Często na pierwszy plan wysuwa się potrzeba statusu, gromadzenia, akceptacji, bycia sławnym. Bywa, że nie lubią sportu, jednak się w nim realizują, gdyż to najlepszy obszar do zaspokojenia ich potrzeb.
Mnóstwo osób uparcie powtarza, że talent jest tylko niewielką składową sukcesu – bardziej liczy się ciężka praca oraz szczęście. Rzeczywiście tak jest czy to kolportowany, zwłaszcza przez coachów, pusty slogan?
Zdecydowanie się z tym zgadzam, gdyż taka teza ma potwierdzenie w badaniach – talent w sporcie ma znaczenie na poziomie 5-10 proc., szczęście 30 proc., a reszta to rzeczywiście upór i dążenie do celu. Najważniejsze są świadome...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 12/2024 (111) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.