Rolnik zza rogu

Andrej Modic wraz z Sylwią Sławińską prowadzi platformę internetową LokalnyRolnik.pl
Andrej Modic wraz z Sylwią Sławińską prowadzi platformę internetową LokalnyRolnik.pl 36
Jemy zdrowiej. Przybywa też świadomych konsumentów, którzy chcą płacić więcej, dostając w zamian produkty certyfikowane, prosto od producentów z najbliższej okolicy. To już całkiem dobry i szybko rozwijający się biznes. Warto więc poszukać w nim swojej niszy, tak jak zrobił to LokalnyRolnik.pl, stawiając na oddolną kooperację.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 2/2016 (5)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Można powiedzieć, że Sylwia Sławińska i Andrej Modic, twórcy platformy internetowej LokalnyRolnik.pl, stworzyli ją... dla siebie. Ich córka cierpi na autyzm i musi stosować specjalną dietę. – Zarja ma silną alergię na konserwanty, w związku z czym produkty ze sklepów sieciowych czy z lokalnych bazarów nie wchodzą w grę – mówi Andrej Modic, z pochodzenia Słoweniec, od lat mieszkający w Polsce. 

Poszukiwanie produktów spełniających wysokie standardy żywieniowe zainspirowało ich, by wziąć sprawy w swoje ręce. – Stworzyliśmy przedsięwzięcie, które kładzie szczególny nacisk na jakość żywności i sposób jej wytwarzania – mówi Modic.  

Platforma dla kooperatywy

LokalnyRolnik.pl łączy klientów, producentów oraz miejsca, gdzie można dostarczyć i odebrać towar. Na platformie tej klienci tworzą grupy zakupowe, podobne do kooperatyw spożywczych. Taka grupa to oddolna inicjatywa osób, które razem zamawiają i później odbierają zakupy raz w tygodniu, z umówionej lokalizacji (zazwyczaj nieopodal ich domu czy pracy), co pozwala obniżyć ceny i koszty transportu. W Warszawie funkcjonuje mniej więcej 70 grup i co miesiąc organizują się następne. W Łodzi, gdzie firma rozpoczęła działalność w październiku 2015 r. (wiosną był trzymiesięczny pilotaż), jest ich już osiem, a we Wrocławiu sześć. – Docelowo chcemy być obecni w ośmiu największych aglomeracjach. Planujemy też rozwój poza granicami Polski – deklaruje Modic. 

Aby powstała grupa zakupowa, musi się zebrać co najmniej 20 chętnych, którzy będą w jej ramach zamawiać produkty z lokalnych gospodarstw rolnych, współpracujących z platformą. Grupa powinna mieć swojego koordynatora, który organizuje stały punkt odbioru dostaw (np. w kawiarni czy firmie) i promuje ją w swoim bezpośrednim otoczeniu, w czym pomocne mogą być materiały, drukowane i elektroniczne, dostarczane przez założycieli platformy. W zamian za ten wysiłek koordynatorzy otrzymują darmowe próbki produktów i wynagrodzenie za obsługę uzależnione od wartości zamówień. Zapraszani są też na branżowe imprezy oraz spotkania z producentami zdrowej żywności. 

Na platformie, która działa komercyjnie od maja 2014 r., zarejestrowało się już ponad 18 tys. osób. Jedynym sposobem ich pozyskiwania są rekomendacje w sieci oraz klasyczne narzędzia marketingu internetowego. – Nasi klienci to ludzie, którzy szukają lokalnego i ekologicznego jedzenia ze znanych i sprawdzonych źródeł, w rozsądnej cenie, ale nie mają czasu na chodzenie po sklepach czy bazarach. Są wśród nich także cierpiący na choroby cywilizacyjne, np. diabetycy, osoby z alergiami i wszyscy ci, którzy ze względów zdrowotnych nie mogą spożywać wysoko przetworzonej żywności od masowych producentów – opisuje Modic. 

Każdy produkt objęty jest stuprocentową gwarancją dla kupujących. Oznacza to, że nabywca nie płaci za towar, który nie spełnia jego wymagań. Dzięki mechanizmom społecznościowym wbudowanym w platformę rzetelni wytwórcy i rolnicy są nagradzani dobrymi rekomendacjami, a niesolidni eliminowani z grona dostawców. Te same mechanizmy pozwalają też członkom poszczególnych grup utrzymywać kontakt z koordynatorami i wytwórcami oraz umożliwiają komunikację wewnątrz lokalnej mikrospołeczności. 

Oferta na platformie LokalnyRolnik.pl jest dość bogata: można wybierać już z ponad tysiąca produktów od więcej niż 30 wytwórców. Te liczby też stale rosną. Każdy dostawca, z którym platforma podejmuje współpracę, powinien spełniać rygorystyczne standardy dotyczące jakości oraz logistyki. Wszystkie produkty muszą być zdrowe, „bez chemii” na którymkolwiek etapie produkcji, wiele z nich posiada certyfikat ekologiczny. – Osobiście sprawdzamy każdego dostawcę, odwiedzając jego gospodarstwo lub zakład – mówi Modic. 

Co można kupić? Nie tylko warzywa, owoce i nabiał, ale także mięso, wędliny, ryby, produkty garmażeryjne, pieczywo czy ciasta. LokalnyRolnik.pl nie pobiera przy tym stałych opłat od dostawców, a jedynie negocjowaną indywidualnie prowizję od sprzedaży. W zamian oferuje im, oprócz dostępu do świadomych klientów, ciągły zbyt produktów (które można dostarczać do wielu grup zakupowych nawet kilka razy w tygodniu), brak kosztów związanych z niesprzedanym towarem (które pojawiają się w przypadku bazaru, bo tu zamówienia przyjmowane są z góry) oraz informację zwrotną od klientów i ich wkład w postaci opinii i rekomendacji.  

Unia pomogła

Pomysł Sylwii Sławińskiej i Andreja Modica na biznes miał szansę na realizację w dużej mierze dzięki funduszom unijnym. Stworzenie platformy kosztowało ich ponad rok pracy i 660 tys. zł, z czego 70 proc. to dofinansowanie uzyskane w ramach Działania 8.1 programu Innowacyjna Gospodarka. W 2015 r. w ich projekt zainwestowały fundusze Hegdehog Fund i Protos Ventures oraz grupa aniołów biznesu. Wysokość tych inwestycji pozostaje tajemnicą firmy, ale ich skala w zestawieniu z liczbą „odsprzedanych udziałów” w spółce powoduje, że obecnie platforma wyceniana jest na 5,5 mln zł. Pieniądze pozyskane od inwestorów idą głównie na rozwój przedsięwzięcia poza Warszawą. – Obecnie jesteśmy startupem w fazie intensywnego wzrostu. Pozwoli to na osiągnięcie efektu skali, dzięki któremu nasz biznes stanie się dochodowy – mówi Andrej Modic. 

Firma zakłada, że na koniec 2016 r. jej przychody sięgną 5 mln zł. Czy to możliwe? Na bardziej rozwiniętych rynkach zachodnich udział żywności ekologicznej w całości sprzedaży artykułów spożywczych wynosi od 2 do nawet 5–6 proc. Jak wynika z badań TNS Polska przeprowadzonych na zlecenie Organic Farma Zdrowia, największej w kraju sieci delikatesów ze zdrową żywnością, tylko 4 proc. Polaków w ogóle wie, czym jest żywność ekologiczna. Przekłada się to na sprzedaż, która stanowi niewiele ponad 0,3 proc. polskiego rynku spożywczego. Czyli jest spory potencjał wzrostu, na czym LokalnyRolnik.pl skutecznie korzysta. 

 


Zdrowy potencjał

Według raportu Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, czyli agendy państwowej zajmującej się m.in. kontrolą jakości żywności ekologicznej w Polsce, w 2014 r. było u nas 25,4 tys. producentów ekologicznych, z czego 24,8 tys. to rolnicy. Oprócz nich działały także 484 przetwórnie i fabryki zdrowej żywności. Trzy lata temu wartość tego rynku w Polsce szacowano na 600 mln euro, a w 2015 r. – na po­nad 750 mln euro (dane Euromonitor International). Wciąż jesteśmy jednak w tyle za innymi. W Wielkiej Brytanii konsumenci wydali w 2015 r. na zdrową żywność niemal 6 mld euro. Mamy więc olbrzymi potencjał wzrostu, przy czym rynek ten powinien się zwiększać od 10 do nawet 20 proc. rocznie. Przyczyniają się do tego m.in. dopłaty z funduszy unijnych w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, którego budżet na lata 2014–2020 wynosi 13,5 mld euro. 

My Company Polska wydanie 2/2016 (5)

Więcej możesz przeczytać w 2/2016 (5) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ