Nadzieja w e-commerce

fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe 40
Polacy w błyskawicznym tempie przestawili się na zakupy przez internet. To dobra, ale generująca liczne wyzwania wiadomość dla branży kurierskiej i logistycznej.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 5/2020 (56)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Niemal z dnia na dzień obroty w e-commerce wzrosły kilkakrotnie. Przykładowo, tylko w segmencie RTV i AGD w marcu sprzedaż wzrosła o 270 proc. w porównaniu z lutym – wynika z danych Blika. Niemal dwukrotnie wzrosła sprzedaż internetowych księgarni czy też sklepów z chemią gospodarczą.

Nic dziwnego – sklepy w galeriach handlowych były w marcu i kwietniu w większości zamknięte, a wciąż otwarte lokale musiały radzić sobie z bardzo małą liczbą kupujących. Wszyscy stawiają na internet – organizowane są promocje, darmowe dostawy czy inne akcje. Ponadto Polacy wybrali internet jako miejsce robienia zapasów na czas kwarantanny. Jak wynika z badań Mobile Institute dla Izby Gospodarki Elektronicznej, 38 proc. internautów zrobiło zakupy na ten czas w internecie, a gromadzenie zapasów na okres epidemii jest zdecydowanie bardziej popularne wśród osób kupujących w internecie niż w sklepach tradycyjnych. Z kanału online skorzystała w tym celu niemal połowa badanych w wieku od 35 do 44 lat. Również mieszkańcy mniejszych miast wybrali internet w celu zaopatrzenia się w niezbędne produkty, przede wszystkim środki higieniczne lub detergenty. Już 55 proc. e-kupujących zrobiło większe zakupy środków czystości, a 48 proc. zadbało o zapasy żywności. 

Na internet stawiają także firmy, których działalność została ograniczona przez zamknięcia sklepów. – Sklepy oferujące np. odzież, zabawki dla dzieci, elektronikę i sprzęt komputerowy bardzo starają się przyciągnąć klientów licznymi promocjami albo darmowymi dostawami. Sklep internetowy to dla wielu przedsiębiorców jedyna szansa nie tyle na utrzymanie, co prowadzenie jakiejkolwiek sprzedaży – komentuje Oliwia Tomalik, marketing manager w firmie Shoper.

W rezultacie ruch w handlu (oprócz artykułów spożywczych, choć tu problemem jest nie brak zamówień, ale ograniczone możliwości operatorów sklepów e-grocery) przeniósł się do internetu, a firmy logistyczne stanęły przed problemem – jak utrzymać płynność dostaw przy ogromnym wzroście zapotrzebowania i rozrastającej się epidemii, która może objąć także ich pracowników.

Nowe procedury

Firmy musiały się jednak dostosować do nowej rzeczywistości. – Nagłe tąpnięcie nie zaskoczyło jednak operatorów pocztowych, którzy bardzo szybko zaczęli wdrażać rozwiązania pozwalające na zachowanie ciągłości biznesu. To, co do tej pory było niemożliwe do wprowadzenia lub nieakceptowane przez odbiorców, staje się normą – tłumaczy Michał Gawryluk, menedżer ds. rozwoju usług KEP w Poczcie Polskiej. 

Firmy mocno postawiły na większą efektywność systemu dostaw, a także położyły bardzo duży nacisk na bezpieczeństwo zarówno kurierów, jak i klientów. Konieczne było także dopasowanie się do nowych zjawisk, jak niechęć odbierających paczki do bezpośredniego kontaktu z kurierem. – Akcja #ZostańWDomu skutkuje zmianą tradycyjnego modelu handlu. Kupujący w ciągu kilku dni zmienili swoje przyzwyczajenia zakupowe. Na popularności zyskały zwłaszcza e-zakupy. Dotychczasowy brak zaufania do tego kanału przegrał z obawą o zdrowie i ze społecznie odpowiedzialnymi postawami. Klienci oczekują dostawy door2door i minimalnego kontaktu z kurierem – uważa Michał Gawryluk.

Jak deklarują przedstawiciele branży kurierskiej zarówno pracownicy, jak i osoby korzystające z usług dostaw przesyłek mają zapewnione maksymalny możliwy poziom bezpieczeństwa. Niemal wszyscy operatorzy wprowadzili „bezdotykowe” doręczenia paczek i przesyłek kurierskich. Przy odbiorze paczki nie jest wymagany podpis. 

Niektóre firmy wdrożyły np. skrócony sposób tworzenia protokołu szkody. Przy przesyłkach pobraniowych możliwe jest płacenie bezstykowo (w ostatnich dniach podniesiono limit płatności bez konieczności podawania numeru PIN do 100 zł). Wprowadzono także ograniczenia w funkcjonowaniu placówek odbioru – np. Poczta Polska skróciła godziny otwarć swoich oddziałów, ale wciąż możliwe są dostawy paczek do punktów, takich jak sklepy Żabka czy stacje benzynowe Orlen, a także automaty pocztowe przy sklepach Biedronka.

Mimo że proces nie jest bezbolesny, to wszystkie strony starają się dostosować do nowych warunków. – Obecna sytuacja pokazała, że zakupy online mogą być nie lada wsparciem dla konsumentów, o ile oczywiście e-commerce też będzie na taki wzrost zainteresowania przygotowany – produkty w e-sklepach będą dostępne w dość szybkim czasie, a dostawy regularne. Konsumenci szybko zauważają takie rzeczy, jak wydłużone terminy dostaw, braki „na cyfrowych półkach” czy zawyżone ceny. Widać również jednak, że polski e-commerce szybko reaguje na pojawiające się wyzwania, chociażby wprowadzając bezkontaktowe dostawy czy dostawy bez opłat. Dla e-commerce to ewidentnie czas próby, ale także możliwość zaistnienia jeszcze szerzej w zwyczajach zakupowych Polaków – podsumowuje Katarzyna Czuchaj-Łagód, dyrektor zarządzająca Mobile Institute.  

-

Wyzwanie przed firmami

Michał Gawryluk, menedżer ds. rozwoju usług KEP w Poczcie Polskiej

Obecna sytuacja zaskoczyła wszystkich: e-sprzedawców, konsumentów i analityków. W pierwszym tygodniu po ogłoszeniu stanu zagrożenia epidemicznego wydawało się, że prognozy rozwoju rynku KEP, szacowane w najbliższych latach na 12 proc., trzeba będzie istotnie zrewidować. Ograniczenie transportu międzynarodowego i znaczące spadki zakupów online bezpośrednio spowodowały zmniejszone strumienie przesyłek.

Szybko okazało się jednak, że początkowy spadek sprzedaży usług KEP to tylko cisza przed burzą, a zamknięci w domu klienci kupują online równie chętnie jak przed świętami. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie obserwowany będzie dalszy dynamiczny wzrost wolumenów przesyłek KEP. Potwierdziło się to już w ostatni poniedziałek marca. W tym dniu liczba transakcji na największej w Polsce platformie sprzedażowej prześcignęła tę z „najgorętszego dnia” ubiegłorocznego szczytu świątecznego.

-

Nowe zwyczaje w płatnościach

Koronawirus doprowadził do mocnych zmian w płatnościach za transakcje w internecie. Do marca najczęściej wybierane były płatności za pobraniem. Po ogłoszeniu pandemii w Polsce liczba osób preferujących płatności w punkcie odbioru lub na ręce kuriera spadła o kilkadziesiąt procent. W efekcie np. firma BBK, właściciel marki home&you, zrezygnowała z możliwości wyboru takiej opcji. 

Co dalej z branżą?

Pod koniec 2019 r. szacowano, że branża KEP w Polsce w 2023 r. obsłuży prawie 850 mln paczek, co stanowi podwojenie liczby przesyłek nadanych w 2017 r. i wzrost o 78 proc. w stosunku do 2018 r. Poczta Polska zakłada również, że średni wskaźnik rocznego wzrostu w latach 2019–2023 wyniesie 11 proc. Jest to nadal dużo więcej niż średnia na świecie i w Europie. W 2023 r. prognozowana wartość rynku osiągnie poziom blisko 12 mld zł.

My Company Polska wydanie 5/2020 (56)

Więcej możesz przeczytać w 5/2020 (56) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ