Kadr po kadrze

Jacek Siedlik, prezes zarządu tarnowskiej firmy MGGP Aero. Fot. materiały prasowe
Jacek Siedlik, prezes zarządu tarnowskiej firmy MGGP Aero. Fot. materiały prasowe 90
Z góry widać więcej. Na tej fundamentalnej zasadzie, oraz na najwyższej klasy sprzęcie i specjalistach, opiera swój biznes spółka MGGP Aero – jeden z europejskich liderów na rynku zdjęć lotniczych. Można też powiedzieć, że klientów sobie wychowała.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 5/2016 (8)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Każdy, kto choć raz popatrzył na świat z wysoka, wie, jak może on zachwycić kolorami pól i wód, kształtem gór i meandrów rzek, widokami miast. Wystarczy choćby obejrzeć serię firmowych kalendarzy MGGP Aero  albo wejść na stronę spółki, by poczuć się  jak w niezwykłej galerii sztuki. 

Ale takie zdjęcia spotykamy także na co dzień, zwłaszcza w mediach. Widząc w internecie czy telewizji fotografie powierzchni Ziemi, wielu myśli, że zrobił je satelita. – Tymczasem zwykle są to zdjęcia lotnicze, i to często wykonane przez nas – mówi Jacek Siedlik, od 2004 r. prezes zarządu tarnowskiej firmy MGGP Aero, absolwent robotyki na AGH, geodeta i pasjonat lotnictwa. Objął obecne stanowisko trzy lata po powstaniu spółki, ale od początku ją współtworzył, gdy przepisy w kraju jeszcze nie sprzyjały tzw. małemu lotnictwu, nie było też właściwie biznesowego podejścia do zdjęć lotniczych ani poważnej konkurencji. Ze swego odważnego debiutu MGGP Aero czerpie profity do dziś, a jej klientami są m.in. Google, Zumi, Panorama Firm. Google kupuje zarówno gotowe zdjęcia, jak i robione na specjalne zamówienie. 

Libijski prolog

Przez minionych 15 lat piloci firmy spędzili w powietrzu blisko 11 tys. godzin, zbiór fotografii urósł do ponad 1,3 mln sztuk, a grono klientów do ok. 500. – Zrealizowaliśmy ponad 750 projektów, i to nie tylko w Polsce. Lataliśmy po całej Europie, ale też np. nad Libanem. Nie było dla nas żadnych ograniczeń – mówi Siedlik. W przychodach przedsiębiorstwa udział tych z zagranicznych kontraktów wynosi 20–30 proc. Poprzez swoją spółkę-matkę, Grupę MGGP, ma spółki zależne w Rumunii i na Ukrainie. 

Historia jej projektów zaczęła się od... małego falstartu w Libii. Polscy inżynierowie byli tam doceniani od lat 70. Dlatego pomysł kilku osób, na czele z Franciszkiem Grybosiem, jednym z założycieli Grupy MGGP, by właśnie w tym kraju zaoferować usługi fotolotnicze, był uzasadniony. Co prawda wtedy nie chwyciły, ale falstart przyniósł szczęście, bo potem było już tylko lepiej. Zainteresowanie zdjęciami lotniczymi ze strony bardzo różnych branż rosło z roku na rok, co znalazło odbicie w obrotach MGGP Aero, które od kilku lat przekraczają 25 mln zł rocznie, a sama spółka jest jedną z najważniejszych firm fotolotniczych w Europie. 

Nauka wpisana w firmę

Swą pozycję zawdzięcza zwłaszcza strategii opartej na systematycznych inwestycjach w sprzęt – co roku sięgają kilku milionów złotych. To konieczność dla przedsiębiorstwa z obszaru nowych technologii, które chce być w czołówce. Ale sprzęt to nie wszystko. Prezes Siedlik podkreśla, że nie byłoby takiego MGGP Aero jak dziś, gdyby nie wsparcie merytoryczne ze strony świata nauki, AGH w Krakowie czy Politechniki Warszawskiej. – Na naszą działalność nieustannie wpływa rozwój specjalistycznych urządzeń, jak kamery, skanery laserowe, nawigacja, awionika czy oprogramowanie – wymienia. 

Z floty powietrznej najpierw był samolot Piper Navajo kupiony w Finlandii. Najbardziej spektakularne okazało się sprowadzenie w 2010 r. jednosilnikowej  Cessny 206. Przybyła aż z Las Vegas, a po drodze musiała się zmierzyć ze skutkami wybuchu wulkanu Eyjafjallajökull na Islandii. 

Dziś MGGP Aero ma samoloty w trzech kategoriach: duże dwusilnikowe, jednosilnikowe i niżej latające  ultralekkie. Mają na pokładzie 200-kilogramowe kamery lotnicze i skanery laserowe. Niedawno firma kupiła skanery hiperspektralne, czyli sensory rejestrujące obraz w bardzo szerokim zakresie fal elektromagnetycznych wykorzystywane głównie do analizy środowiska naturalnego czy wód. Łącznie w ciągu roku firma pozyskuje ok. 800 terabajtów danych, co można porównać do tylu filmów w jakości DVD, że oglądalibyśmy je bez przerwy przez 40 lat. 

Zintegrowane specjalizacje

Te wręcz niewyobrażalne ilości danych trafiają do przetworzenia przez zatrudnionych w spółce specjalistów: geodetów, geografów, kartografów, inżynierów. Pierwszy krok z lotniska prowadzi do pracowni fotogrametrii, gdzie z dysków robione są bezpieczne kopie. Wraz z pilotami cały zespół to ok. 70 osób, wszyscy po wielomiesięcznych przeszkoleniach. Skompletowanie i zintegrowanie takich pracowników było kolejnym podstawowym celem w strategii rozwoju MGGP Aero. – Praktycznie nie ma u nas rotacji personelu – podkreśla Siedlik, dodając, że dla pracowników organizowane są m.in. integrujące ich wyjazdy w plener z rodzinami czy imprezy świąteczne, i w ogóle firma o nich dba. 

Pierwsze usługi spółka wykonywała dla agencji rządowych. Nie było jeszcze rynku dla zdjęć lotniczych, a świadomość potencjalnych klientów trzeba było rozbudzać poprzez spotkania, rozmowy, uczestnictwo w branżowych targach, prezentacje, tłumaczenie korzyści. 

Przez kolejne lata, wraz z pozyskiwaniem sprzętu, firma poszerzała ofertę, która mogłaby zainteresować różne branże, a więc – poza gromadzeniem i przetwarzaniem danych dotyczących przestrzeni – także konkretne produkty i rozwiązania, np. portal Ukosne.pl  (ze zdjęciami ukośnymi, umożliwiającymi oglądanie dowolnego miejsca na kilku zdjęciach jednocześnie, z każdej strony, pod kątem ok. 45 stopni) czy portal  Retromapy.pl (z archiwalnymi zdjęciami lotniczymi). Pod szyldem MGGP Aero działa też Map2.pl – sklep internetowy z mapami fotograficznymi, czyli ortofotomapami. 

Siły szybkiego reagowania

Od ok. 2010 r. lista klientów spółki – państwowych, samorządowych, prywatnych – systematycznie rośnie. Z danych dostarczanych przez MGGP Aero korzystają m.in. administracja publiczna, ochrona środowiska,  górnictwo, energetyka, archeolodzy. Samoloty firmy  towarzyszyły każdej większej inwestycji infrastrukturalnej w Polsce, monitorowały powodzie, Przystanek  Woodstock czy tereny, gdzie być może znajduje się  słynny Złoty Pociąg. 

Zdarzają się też projekty pomagające np. prognozować odległą przyszłość. Jak choćby cykliczne skanowanie terenu Słowińskiego Parku Narodowego na zlecenie jego władz. Tamtejsze wydmy wędrują z prędkością 12,5 m na rok. Za pół tysiąca lat Łeba może zostać przysypana piaskiem. Pojawia się dylemat: ochronić miasto czy naturę?

Usługi i możliwości firmy pomaga nagłaśniać jej aktywność międzynarodowa. Portal Ukosne.pl reprezentował Polskę podczas tygodnia nowych technologii ICT na EXPO 2015 w Mediolanie. MGGP Aero jest też członkiem konsorcjum realizującego projekt kontroli klęsk żywiołowych, zlecony przez Komisję Europejską, i odpowiada za kilka krajów Europy Środkowej i Północnej. W ciągu doby pracownicy firmy muszą dokonać tzw. nalotu na miejsce wystąpienia zjawiska ekstremalnego czy klęski żywiołowej, pozyskać dane, opracować je i przekazać raport komisji. – Krótko mówiąc, jesteśmy w siłach  szybkiego reagowania UE – mówi prezes Siedlik. 

 


MGGP Aero

Spółka powstała w 2001 r. w Tarnowie  i tam jest jej główna siedziba. 

Zatrudnia ok. 70 osób. 

Jedna z najważniejszych firm fotolotniczych w Europie. 

Przychody spółki przekraczają 25 mln zł rocznie, z czego 20–30 proc. pochodzi z kontraktów zagranicznych. 

Poprzez swoją spółkę-matkę Grupę MGGP (Małopolską Grupę Geodezyjno-Projektową) ma spółki zależne  w Rumunii i na Ukrainie. 

Prezesem jest Jacek Siedlik. 

My Company Polska wydanie 5/2016 (8)

Więcej możesz przeczytać w 5/2016 (8) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ