Pikoteka sięga po 2,5 mln zł na rozwój galerii sztuki XXI w. "Lubimy inwestować w to, co namacalne"

Pracownia
Pracownia, fot. Pixabay.com
O rynku sztuki ostatnio zrobiło się głośno w związku z rosnącą popularnością niewymienialnych tokenów (NFT), działających na zasadzie unikalnych certyfikatów własności. Dla wielu miłośników sztuki jednak problem stanowi to, że dzieła te... nie mają postaci fizycznej. Pikoteka umożliwia zainwestowanie w namacalne obrazy czy reprinty i to bez konieczności wybierania się do galerii sztuki.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Tylko co dziesiąty Polak posiadający oszczędności, aktywnie je inwestuje. Jednak w dobie galopującej inflacji przechowywanie pieniędzy na koncie bankowym czy po prostu w domu jest nieopłacalne, bo wiąże się ze sporą utratą ich wartości. W ciągu ostatnich lat wiele osób potraktowało inwestycje w nieruchomości jako rozwiązanie problemu – w zeszłorocznym badaniu Assay Index ponad połowa Polaków (58 proc.) uznała je za najbezpieczniejszą i najbardziej rentowną formę lokowania kapitału. Na drugim miejscu z 33 proc. wskazań są metale szlachetne (np. złoto), a już na trzecim są dzieła sztuki, które za atrakcyjną lokatę pieniędzy uznało 18 proc. Polaków. Dopiero dalej są akcje, obligacje, czy kryptowaluty (procenty nie sumują się do 100 – można było wskazać 3 najkorzystniejsze formy lokaty kapitału).

– Polacy lubią inwestować w to, co “namacalne” – nieruchomości, metale szlachetne, czy właśnie dzieła sztuki. W przypadku mieszkań wyzwaniem są jednak ogromne kwoty potrzebne do dokonania inwestycji lub kwestia posiadania wysokiej zdolności kredytowej. Ponadto, po niedawnych podwyżkach stóp procentowych, atrakcyjność inwestowania w nieruchomości zdecydowanie maleje. Tymczasem na wyciągnięcie ręki dostępna jest inna forma lokowania kapitału – dzieła sztuki. W internetowych galeriach takich jak Pikoteka ceny dzieł, które mogą stanowić długoterminową inwestycję, zaczynają się od kilkuset złotych – mówi Łukasz Blichewicz, Prezes Zarządu Grupy Assay, która zainwestowała w Pikotekę.

Inspiracje: Stachursky

Czym jest Pikoteka?

– Pikoteka to galeria sztuki XXI wieku. Naszym celem jest prezentacja innowacyjnego podejścia do sztuki w dobrej cenie. Zbudowaliśmy nowoczesną platformę sprzedażową online. W jej ramach oferujemy dzieła najciekawszych młodych twórców, współpracując z nimi długofalowo na partnerskich zasadach. Nad oceną wartości artystycznej i inwestycyjnej czuwają specjaliści ds. pozyskiwania dzieł, dysponujący doświadczeniem w handlu oraz wiedzą historyczno-artystyczną – wyjaśnia Robert Kaczmarski, założyciel Pikoteki.

W ofercie Pikoteki znajduje się obecnie około 2,5 tys. dzieł sztuki i ponad 30 tys. wydruków artystycznych. Najnowsze technologie wystawiennicze, unikalna możliwość jawnej negocjacji ceny dzieła i przyjazny artystom system rozliczania sprzedaży oraz wspierania ich kariery – to tylko wybrane cechy, które wyróżniają firmę na rynku. Spółka chce teraz pozyskać 2,5 mln zł na dalszy rozwój, w tym organizację wystaw online i offline, stworzenie show roomu i rozszerzenie oferty.

– Zainwestowane środki chcemy przeznaczyć na rozwój technologiczny naszego portalu, jego dalsze unowocześnianie i dostosowanie do potrzeb różnego rodzaju klientów. Naszym celem jest także stworzenie nowoczesnego działu sprzedaży, który zoptymalizuje działanie wszystkich kanałów dystrybucji, w tym kanału B2B. Będziemy też zapraszać do współpracy kolejnych młodych, utalentowanych artystów – dodaje Kaczmarski.

Pikoteka pracuje w modelu "passion economy", który pozwala twórcom na sprzedaż i zarabianie na własnej pasji, a klientom na nawiązywanie relacji i łatwe kupowanie prac artystów, których cenią i których dzieł poszukują. Spółka opiekuje się kilkuset polskimi artystami i utrzymuje relacje z czołowymi muzeami i instytucjami kultury na całym świecie.

Klienci nieobeznani z rynkiem sztuki mogą skorzystać z doradztwa zespołu galerii oraz materiałów eksperckich na blogu Pikoteksty, co także jest unikalne w skali rynku. Najczęściej porady związane z rynkiem sztuki znajdują się w ofercie private bankingu, dostępnej tylko dla bardzo wąskiego kręgu bogatych inwestorów.

Zobacz też: Bruce Lee

Polacy w czasie pandemii zwrócili się w stronę dzieł sztuki

Od kilku lat rynek sztuki w Polsce rozwija się w bardzo dobrym tempie. Jak podaje GUS, tylko w 2020 roku wartość sprzedanych w sieci dzieł wzrosła o 248,5 proc., osiągając kwotę 58,4 mln zł. W roku ubiegłym ta tendencja jeszcze przyspieszyła. Cały rynek dzieł sztuki, wliczając sprzedaż offline, także rośnie – jak podaje Artinfo, obroty na rynku aukcji dzieł sztuki tylko w pierwszym półroczu 2021 wyniosły 264,2 mln zł.

– Wynika to po części z chęci inwestowania w rzeczy „namacalne” w obliczu inflacji i kryzysu, ale również z prostego faktu: więcej czasu spędzamy w domu, przykładamy więc większą uwagę do tego, jak wygląda nasze otoczenie. Sztuka może być przecież nie tylko zabezpieczeniem finansowym, ale również ukojeniem dla naszej duszy. Ulubiony obraz powieszony w salonie z pewnością poprawia nastrój podczas pracy zdalnej czy konieczności izolowania się – podsumowuje Robert Kaczmarski.

Inwestycje alternatywne

Lego, gadżety z Pokemonami, karty Magic - o inwestycjach alternatywnych szerzej piszemy TUTAJ.

ZOBACZ RÓWNIEŻ