Stachursky: "Rynek się zmienia, sztuka i biznes jeszcze bardziej się zbliżą" [TYLKO U NAS]

Jacek Stachursky
Fot. Caroline&Irek / Musicart / Stachursky Production
Moim zdaniem każdy artysta chce się zaangażować w inne działania zgodne z jego zainteresowaniami czy światopoglądem. Branża kulturalna obecnie dryfuje, więc twórcy muszą się spełniać w innych obszarach. Oczywiście nie wszyscy odniosą sukces, ale takie są realia - mówi Jacek Stachursky.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Jacek Stachursky poinformował w mediach społecznościowych, że założona przez niego spółka Stachursky Sun Energy nawiązała strategiczną współpracę z Grupą GRODNO, dystrybutorem artykułów elektrotechnicznych i oświetleniowych. Podmioty będą działać wspólnie na rynku energii odnawialnej. - Strategiczne partnerstwo w służbie muzyki i odnawialnych źródeł energii pozwoli nam na realizację wyjątkowych projektów i upowszechnienie wspólnej wizji dobroczynnego oddziaływania Słonecznej Strony Mocy w prawie każdym aspekcie życia człowieka - napisał na Facebooku artysta.

W rozmowie z mycompanypolska.pl Jacek Stachursky opowiada o najbliższych biznesowych planach.

Żywienie się energią słoneczną przestało ci wystarczać? Teraz chcesz na niej zarabiać.

Znajomi od dawna powtarzali, że byłbym najodpowiedniejszą osobą do promowania tego obszaru gospodarki – w końcu zawsze dużo opowiadałem o energii słonecznej. Faktycznie coś w tym jest. Od kilkunastu lat staram się informować o dobroczynnym oddziaływaniu energii słonecznej, choć to oczywiście nie było wcześniej związane z jakimikolwiek planami biznesowymi. Teraz jest dobry czas na takie przedsięwzięcie. Przejście na Słoneczną Stronę Mocy – jak ja to nazywam – dotyczy gospodarstwa domowego, moich realizacji muzycznych i filmowych, ale również logistyki koncertowej oraz transportowej.

To kiedy narodził się pomysł na biznes?

Na poważnie zacząłem nad nim pracować jakoś pół roku przed wybuchem pandemii. Wiadomo, że sam nie byłbym w stanie zrealizować takiego wyzwania, bo wizja jest wizją, filozofia filozofią, ale w konsekwencji trzeba odnaleźć i przekonać solidnych partnerów, do wdrożenia takiej inicjatywy w życie. Szukałem więc potencjalnych sojuszników, udało nawiązać się kontakt ze spółką GRODNO, która finalnie została partnerem strategicznym.

Czyli współpraca z GRODNEM była twoją inicjatywą?

Gdybym miał dokładnie opisać cały proces, to musielibyśmy rozmawiać cały dzień. Ogólnie było tak, że ja wysyłałem sygnały o nowym biznesie, znajomi o nim doskonale wiedzieli. Spotykali się m.in. z przedstawicielami spółki GRODNO i tak od słowa do słowa udało się ICH namówić na współpracę. Dla mnie – jako artysty i człowieka – to ogromna szansa na rozwinięcie skrzydeł. My nie chcemy przekazywać stricte tylko wiedzy – zamierzamy po prostu namawiać wszystkich do zmiany świadomości na miarę ich marzeń i pragnień, pokazując i wspierając możliwości. Życie pokaże, jak ta inicjatywa się rozwinie, na razie jest naprawdę świetnie.

Okej, a więc plany masz od dawna, ale spółka Stachursky Sun Energy formalnie istnieje od 5 lutego 2021 roku. Współudziałowcem jest spółka WW Hotels.

Założenie spółki było absolutną koniecznością do realizacji mojej wizji. Dopiero przygotowujemy struktury, opracowujemy konkretne plany, za dużo nie mogę jeszcze powiedzieć. Taki jest rynek, że musisz mieć podmiot gospodarczy, który będzie cię reprezentował i realizował działania w obszarze gospodarczym. Inna sprawa, że pandemia bardzo mocno wyhamowała nasze plany.

Aż tak?

Tak, choć z drugiej strony ten okres dał też pewien impuls do działania. Kiedy grasz koncerty, a przemysł muzyczny funkcjonuje na normalnych obrotach, to masz tyle na głowie, że na pewne rzeczy po prostu nie starcza czasu. Natomiast same pandemiczne ograniczania są tak duże, że epidemia opóźniła nasze działania o jakieś dziesięć miesięcy. Mam nadzieję, że okoliczności staną się łaskawsze, bo przecież nie możemy chociażby np. organizować dedykowanych plenerowych wydarzeń. Nie mogę obecnie, niestety póki co, wykorzystać niektórych atutów, które mam jako artysta.

Masz zasięgi w mediach społecznościowych.

Tak, oczywiście i zamierzam je skutecznie zoptymalizować. Pewne szanse na bieżąco się pojawiają. Zauważ, że nasz obszar – kultury i rozrywki – obecnie, faktycznie nie ma możliwości odnalezienia się. Oczywiście są koncerty online, imprezy w reżimie sanitarnym, ale to wyłącznie symboliczny handicap dla niektórych. Artyści muszą czekać na polepszenie sytuacji, nie ma innego wyjścia. Jest wiele gałęzi gospodarki, które mocno oberwały. Ludzie starają się zaklinać rzeczywistość, robią dobrą minę do złej gry, ale prawdy w całości nie zatuszujesz. Moim zdaniem koncerty wrócą na „jako takie” tory dopiero w maju lub czerwcu 2022 roku.

A jak oceniasz działania rządu w walce z pandemią, zwłaszcza te dotyczące sektora gospodarczego i kulturalnego?

Muszę założyć, że z dużą dozą prawdopodobieństwa, mogę być w tej kwestii nieobiektywny, a tym samym, biorąc pod uwagę taki stan faktyczny, na ocenę pozwolę sobie być może, kiedy już wszystko wróci do normy.

Powiedziałeś wcześniej, że energia słoneczna pozytywnie oddziałuje na wiele aspektów. Jakich?

Swoją działalność opieram na kilku podstawowych filarach. Pierwszy jest związany z zasilaniem gospodarstwa domowego z odnawialnych źródeł energii. Drugi to realizacja koncertów zasilanych odnawialnymi źródłami – czy to lokalnymi czy mobilnymi. Będziemy szukać właściwych rozwiązań, mamy już kilka pomysłów, wszystko będzie zależało od okoliczności. Dla partnerów, którzy zechcą wejść z nami w sojusz, przygotujemy specjalną ofertę. Marzą mi się mobilne magazyny energii, które przyjeżdżają na miejsce wydarzenia i zasilają koncert. Jest wiele ciekawych aspektów do omówienia, na razie jesteśmy wciąż na etapie koncepcyjnym.

Czyli rozwiązań w tym zakresie możemy spodziewać się najwcześniej w przyszłym roku?

Tak mi się wydaje. To samo tyczy się całej logistyki koncertowej: obsługa logistyki realizacyjnej pojazdami elektrycznymi, a dojazd na miejsce wydarzenia – hybrydowymi. Kolejny filar to produkcja muzyki i materiałów video realizowanych w miejscach zasilanym z energii odnawialnej. Ostatnim filarem jest moje wsparcie – jako ambasadora Słonecznej Strony Mocy – wszystkich inicjatyw i ciekawych projektów związanych z ekologią i OZE.

Jean Michel-Jarre – mój największy idol – w 2002 roku zagrał w Danii koncert, który w dużym stopniu był zasilany energią wiatrową pozyskaną z pobliskich wiatraków. To był świetny punkt wyjścia do dyskusji na temat ekologii.

Ja również – scenicznie i reżyserko – będę chciał w całości poświęcić się temu obszarowi. Widowiska będą miały precyzyjne przesłanie, co mam nadzieje poskutkuje pozytywnymi reakcjami społecznymi.

To brzmi bardzo pompatycznie.

Zdaję sobie z tego sprawę, ale uważam, że jesteśmy w stanie zrealizować taką wizję i odniesiemy ogromny sukces.

Wchodzisz w łatwą-trudną branżę. Łatwą, bo o fotowoltaice coraz więcej się mówi – rządowe dane wskazują, że całościowy budżet programu Mój Prąd przekroczył 1 mld zł. Z drugiej strony, konkurencja już teraz jest przeogromna.

Konkurencja jest zawsze i wszędzie. Czas, kiedy można było liczyć na pełną swobodę rynkową, już dawno minął. Wiemy o tym, ale pamiętaj, że spółka GRODNO ma ogromny potencjał i możliwości. Razem, dzieląc wspólna wizję energii ze Słońca i OZE , możemy na prawdę wiele.

Dużo mówisz o warstwie edukacyjnej. To naprawdę aż takie ważne dla ciebie?

Jeszcze raz pozwolę sobie podkreślić – mam mnóstwo pomysłów, ale wszystko zależy od konkretnych sytuacji i okoliczności. Moja artystyczna wrażliwość i kompletnie niestandardowe podejście do kwestii podnoszenia świadomości edukacyjnej nadaje wyjątkowe „flow” w wielu kwestiach – dostrzegam rzeczy, których biznes wcześniej raczej nie dostrzegał. Zależy nam na muzycznie ilustrowanym przekazie emocjonalnym, identyfikującym wszystkich tych, którzy kolektywnie będą tworzyć społeczność, aby wspólnie realizować pożyteczne inicjatywy w przyszłości.

Jest w ogóle coś, o czym możesz już teraz powiedzieć? Jakiś konkret?

Nie mogę – to z ostrożności. Będę informował o wszystkim na bieżąco w moich mediach społecznościowych. Jak pewnie wiesz, dużo zależy od możliwości finansowania. Polski rynek jest atrakcyjny nie tylko dla krajowych inwestorów, ale również zagranicznych. Mam nadzieję, że my również pozwolimy sobie na taki rozmach.

Artyści coraz chętniej włączają się w przedsięwzięcia biznesowe – jakiś czas temu informowaliśmy np. że Dawid Podsiadło zainwestował w Polską Ligę Esportową. Takich działań będzie więcej?

Z pewnością. Sztuka i biznes w przyszłości jeszcze bardziej się zbliżą, bo rynek mocno się zmienia. Moim zdaniem każdy artysta chce się zaangażować w inne działania zgodne z jego zainteresowaniami czy światopoglądem. I często są ludzie, którzy takie realizacje umożliwiają. Musisz trafić na swój czas i odpowiedni moment. Jak wspominałem, branża kulturalna obecnie dryfuje, więc artyści muszą się spełniać w innych obszarach. Oczywiście nie wszyscy odniosą sukces, ale takie są realia.

Nie jestem do końca przekonany, czy Polacy są gotowi na pozaartystyczne działania twórców. Kiedy spojrzysz na Stany Zjednoczone, tam nikt nie ma problemu z tym, że artyści są jednocześnie przedsiębiorcami – Kanye West został niedawno najbogatszym Afroamerykaninem w historii. W naszym kraju chyba wciąż dominuje przekonanie z gatunku: „niech artyści zajmą się sztuką, a biznesy zostawią biznesmenom”.

Sporo osób rzeczywiście ma takie podejście, ale uważam, że należy to zmienić. Teraz jest na to właściwy czas. Twórcy nadal powinni tworzyć, pomimo trudnej sytuacji, aby ofiarować wszystkim odrobinę przyjemności, ale powinni jednocześnie angażować się w projekty, które po prostu pozwolą na pozyskanie finansowania, aby zapewnić sobie redystrybucję środków na kolejne projekty muzyczne.

 

ZOBACZ RÓWNIEŻ