Europa wpadnie w poważną recesję przez kryzys energetyczny
Recesja zawita do Europy / Fot. Razvan Chisu, Unsplash.comPogłębiający się kryzys energetyczny wpędzi Europę w poważną recesję - uważa BlackRock. Gwałtownie rosnące ceny energii oraz inflacja, która nie chce odpuścić to duże problemy, prowadzące do agresywnych podwyżek stóp procentowych przez banki centralne.
BlackRock uważa, że banki centralne zduszą wzrost gospodarczy, co doprowadzi do kolejnych spadków na giełdach.
Sprawdź: Rentier
BlackRock to międzynarodowa firma inwestycyjna z siedzibą główną w Nowym Jorku. Zarządza ogromną liczbą aktywów o łącznej wartości 10 bln dol. (stan na styczeń 2022), ma 70 biur w 30 krajach i klientów z niemal całego świata. Jej analitycy uważają, że Europa pogrąży się w głębokiej recesji, do czego doprowadzi niedobór dostaw energii, który może jeszcze bardziej zwiększyć inflację. "Informowaliśmy o naszych obawach już w marcu. Teraz kryzys się pogłębia, ponieważ Rosja wstrzymała dostawy gazu" - informują analitycy, wskazując na bezterminowe odcięcie przepływów z rosyjskiego gazociągu Nord Stream 1.
Recesja puka do drzwi. Inflacja 9,1%
Inflacja w strefie euro osiągnęła w sierpniu poziom 9,1%, co spowodowało, że Europejski Bank Centralny dokonał pierwszej 75-punktowej podwyżki stóp, aby kontrolować ceny.
Zacieśnianie polityki pieniężnej grozi jednak stłumieniem aktywności gospodarczej Europy, która już znajduje się pod dużą presją kryzysu energetycznego. Wydatki na energię stanowią obecnie 11,7% PKB UE, w porównaniu do zaledwie 5,3% w USA.
Zobacz: eRecruiter
BlackRock w komunikacie do mediów informuje, że "naszym zdaniem Europejski Bank Centralny nie uwzględnia tego, jak bardzo może jeszcze stłumić gospodarkę przez walkę z wysoką inflacją. Uważamy, że zreflektuje się szybciej niż oczekują rynki, ale nie wcześniej niż wtedy, gdy stanie w obliczu nieuchronnej i poważnej recesji".
Dodatkowo BlackRock uważa, że EBC zapewni nam "spadek koniunktury" o 0,9%, czego jeszcze nie odzwierciedlają wyceny europejskich akcji. Eksperci przekonują, że najgorszy kryzys energetyczny dotknie Europę tej zimy, gdy nasili się zapotrzebowanie na ciepło i jeszcze bardziej wzrośnie presja rynkowa.