Iga Świątek ambasadorką kolejnej marki. Znów spadnie na nią fala krytyki?
Fot. materiały prasoweNależy od razu napisać, że kontrowersje absolutnie nieuzasadnione. Całe zamieszanie chyba najlepiej skomentował Michał Danielewski z OKO.press, który napisał na Twitterze: "To ciekawe, że emocje w Polsce wywołuje kontrakt reklamowy Igi Świątek, a nie Roberta Lewandowskiego. W jej przypadku ma to być przykład, że "zepsuła się" dziewczyna, u niego to po prostu symbol sukcesu. Ten kraj nie lubi kobiet".
Iga Świątek reklamuje Rolexa
Wszystko zaczęło się od tweeta Igi Świątek, w którym tenisistka poinformowała, że została częścią rodziny Rolex. I o ile sam komunikat w pewnym fragmencie rzeczywiście był typowo PR-owy - wtedy, kiedy Polka pisze o zafascynowaniu zegarkami Rogera Federera - to samą współpracę należy ocenić jako ogromny sukces. Podpisanie kontraktu z tak prestiżową marką to dobitne potwierdzenie wysokiej pozycji na światowej scenie sportowej.
Oczywiście ohydnie hejterskimi wpisami internautów nie należy się przejmować, jednak nie można udawać, że ich nie ma. Zwłaszcza, że jeśli przyjrzymy się komentarzom pod anglojęzyczną wersją posta, to krytyki praktycznie nie znajdziemy. - Niezręczność językowa nie może być powodem do nienawistnych wpisów - podkreśla Marcin Bratkowski, account executive w agencji marketingu sportowego Arskom Group, cytowany przez portal Wirtualnemedia.pl.
Wśród krytyków znalazł się również popularny publicysta Piotr Semka. "Czy też bylibyście podekscytowani, gdybyście zostali częścią rodziny Rolexa? Czy byłoby to dla was ważne i uświadomiłoby to wam, jaką drogę pokonaliście? A tak serio. Póki co to chyba PR-owcy pokonali Igę Świątek" - ironizował dziennikarz.
Iga Świątek i Xiaomi
Xiaomi jeszcze nie podało szczegółów współpracy z tenisistką. Świątek zaznaczyła, że "chce podzielić się z fanami Xiaomi tym, co robi, jak się przygotowuje i jak gra", więc można się spodziewać, że jej przekazy będą przypominały te Roberta Lewandowskiego, które piłkarz przygotowywał we współpracy z Huawei, a które pokazywały jego mniej znane oblicze.
Na ważny aspekt sprawy zwrócił uwagę zwrócił uwagę Przemek Langier, content manager w Goal.pl. Langier napisał w mediach społecznościowych: "Jestem fanem wpisu gościa, który stwierdził, że dla niej granie powinno być najważniejsze, a nie kasa z kontraktów reklamowych (na jakiej podstawie twierdzi, że jest inaczej, hm?). Zupełnie bez pojęcia, jak ogromne kwoty tenisowy pro musi inwestować w rozwój bez gwarancji zwrotu."
Od niedawna sponsorem Igi Świątek jest firma ubezpieczeniowa PZU.