Opozycja przejmuje wyczyszczoną kasę państwa? Polski dług publiczny wynosi 1,5 biliona złotych

dziura budżetowa
Fot. shutterstock.
Według danych Eurostatu Polska zamknęła 2022 rok długiem publicznym na poziomie 1,5 biliona złotych, co stanowiło 49,1% PKB. Brakuje pieniędzy na wyborcze obietnice opozycji. Jednak nie jest to sytuacja, o której partie demokratyczne nie wiedziały. Czy ich liderzy mogą zatem udawać zaskoczenie?

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Już krótko po zakończeniu wyborów parlamentarnych, sejmowe kuluary zatrzęsły się od oskarżeń dotyczących stanu finansów publicznych. Informacje o kondycji finansowej kraju znajdują się obecnie centrum uwagi mediów i obywateli. Ostatnie dane budżetowe wskazują na zdecydowane zwiększenie deficytu, co stało się powodem do niepokoju tworzącego się właśnie rządu.

Opozycja przejmuje wyczyszczoną kasę państwa? Polski dług publiczny wynosi 1,5 biliona złotych

Jak wylicza portal Bankier.pl deficyt budżetowy wzrósł z 16,6 mld zł w sierpniu do 34,7 mld zł we wrześniu. Czy to oznacza kryzys finansowy państwa? Eksperci podkreślają, że takie skoki są efektem wcześniejszych decyzji politycznych i legislacyjnych. W czerwcu, by spełnić obietnice wyborcze, Sejm zwiększył deficyt z 68 mld do 92 mld złotych, co było spowodowane m.in. zwiększeniem wydatków na pensje nauczycieli czy program dofinansowania leków.

Przypominając wcześniejsze decyzje, warto zauważyć, że obecny deficyt jest efektem działań odchodzacego rządu Zjednoczonej Prawicy. Na przykład w 2020 roku, w wyniku polityki zamknięcia gospodarki związanej z pandemią COVID-19, zanotowano skokowy wzrost deficytu fiskalnego, a krok ten poparły niemal wszystkie frakcje sejmowe.

Jeszcze przed kampanią wyborczą było głośno o tym, że rząd Mateusza Morawieckiego ukrywa stan finansów publicznych m.in. poprzez wyprowadzanie z budżetu pewnych wydatków. Jednak dane Eurostatu jasno pokazywały jak duże jest zadłużenie Polski. Dlatego obecne oskarżenia o ukrywanie faktów przez rząd Krzysztof Kolany, główny analityk portalu Bankier.pl nazywa nadużyciem.

Najprościej ujmując: choć pewne wydatki zostały "ukryte" w funduszach pozabudżetowych, były one uwzględniane w statystykach UE. Takie praktyki nie są nowością - podobne działania były podejmowane również w czasach rządów wcześniejszych koalicji. Choćby w przypadku Krajowego Funduszu Drogowego za kadencji ministra Jacka Vincenta Rostowskiego.  

Bambiboo, czyli ekopieluchy z bambusa. Hit, który ułatwia życie młodym rodzicom

 

Polska musi pożyczyć 420 mld zł na sam 2024 rok

Polska historia finansów państwa nie jest historią równowagi budżetowej. Od 1990 roku żaden z rządów nie osiągnął takiej sytuacji, w której wszystkie bieżące wydatki byłyby pokrywane z dochodów.

Biorąc pod uwagę obecny stan finansów oraz obietnice wyborcze różnych partii, przyszłość budżetu państwa wydaje się niepewna. Politycy opozycji oskarżają rząd o maksymalne wykorzystanie możliwości budżetowych, co teraz może utrudnić realizację obietnic wyborczych.

Przypomnijmy, że składanie obietnic pokrywało się z powszechną świadomością polityków obu stron sporu, że pokrycie bieżących wydatków i programów wprowadzonych przez PiS będzie związane z koniecznością zaciągnięcia długu w wysokości 420,6 mld złotych w samym tylko 2024 roku.

- To o 61% więcej niż w roku bieżącym oraz o 80% więcej niż w dotychczas rekordowym pod tym względem roku 2022. We wrześniu politycy PiS, KO, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy w dalszym ciągu radośnie składali kolejne obietnice wyborcze wiążące się z nowymi wydatkami lub uszczupleniem dochodów podatkowych - pisze Krzysztof Kolany.

Planetary Metaverse jeszcze bardziej wykorzysta AI. W planach kolejna runda [TYLKO U NAS]

 

Prezydenckie veto zatrzyma środki z KPO?

Potrzebna jest teraz merytoryczna dyskusja i odpowiedzialne podejście do zarządzania finansami publicznymi. Ostatecznie, nieważne kto stoi u władzy, wszyscy obywatele ponoszą konsekwencje decyzji budżetowych. Jadnak trudno sobie wyobrazić, by nowa koalicja zaczęła władzę od przekazu "pieniędzy nie ma i nie będzie", którą tak chętnie wypominają jej polityczni oponenci. Zapewne kluczową kwestią będą pieniądze z KPO. Już teraz trwają dyskusje w tej sprawie na lini Donald Tusk - Bruksela. Jednak spełnienie kamieni milowych, czylli pakietu regulacji, potrzebnego do otrzymania unijnego zastrzyku gotówki, nie będzie łatwe przy możliwości veta, którym wciąż dysponuje prezydent Andrzej Duda.

ZOBACZ RÓWNIEŻ