Planetary Metaverse jeszcze bardziej wykorzysta AI. W planach kolejna runda [TYLKO U NAS]

Planetary Metaverse
Planetary Metaverse, fot. materiały prasowe
Niezmiennie mamy dwa główne obszary zainteresowań: gaming i warstwa społecznościowa. Obecnie skupiamy się na wykorzystaniu grantu od Unii Europejskiej, który pomaga nam wykorzystać AI do tworzenia użytecznych przestrzeni w metaverse - mówi Robert Bukowski, CEO Planetary Metaverse.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Planetary Metaverse to pełnowartościowa aplikacja społecznościowa osadzona w wirtualnym świecie, która zaczynała jako aplikacja imprezowa do zabawy w trakcie pandemii. – Przewagą uzupełniającą dostępność i prostotę jest fakt, że nie jesteśmy jedynie produktem metaverse, tylko pełnimy funkcję aplikacji społecznościowej. Bo co innego zatrzymuje użytkowników przy produkcie, jeśli nie społeczność i możliwość interakcji? – tłumaczą przedstawiciele spółki, która znalazła się w naszym zestawieniu 25 najlepszych polskich startupów.

O dalszych planach Planetary Metaverse oraz rynku nowych technologii rozmawiamy z Robertem Bukowskim, CEO startupu.

Na czym polega największa innowacyjność Planetary Metaverse?

Obecnie zdecydowana większość produktów metaverse - a przynajmniej tych, które są postrzegane jako produkty metaverse przez większość ludzi - to aplikacje desktopowe. Decentralandu czy Sandboxa nie włączymy na telefonie podczas podróży autobusem czy w pracy, żeby sprawdzić, co w naszej przestrzeni albo u znajomych. Naszą największą przewagą jest właśnie to, że jesteśmy aplikacją mobilną o bardzo dużej dostępności, gdyż już na sześcioletnim telefonie odpalimy płynnie działające Planetary.

Przewagą uzupełniającą dostępność i prostotę jest fakt, iż nie jesteśmy jedynie produktem metaverse, lecz pełnimy funkcje aplikacji społecznościowej. W końcu cóż innego zatrzymuje użytkowników przy produkcie, jak nie społeczność i możliwość interakcji? Dla przykładu: użytkowników różnych mediów społecznościowych na całym świecie jest ponad 5 mld, z czego ponad 91 proc. to właśnie użytkownicy mobilni. Innowacyjne jest z kolei połączenie sfer gaming, lifestyle i social.

Wielu ekspertów uważa, że w ostatnich miesiącach zainteresowanie metawersum znacząco spadło, a koncepcja przestała być tak bardzo interesująca i perspektywiczna. Jak odniesiesz się do takich opinii?

To przecież prawda, zwłaszcza w szerszym kontekście, gdzie produkty metaverse nie mają jeszcze masowej adopcji. Cały hype z tym związany wywołało oświadczenie Marka Zuckerberga o Meta, wszak w ustach giganta takie wieści nabierają odpowiedniej wagi. Cała narracja przedstawiała metaverse jako kopię nas samych, przestrzeni i przedmiotów nas otaczających. Substytut, tak jakby teoria strun otworzyła dostęp do nowego świata, wszystkich rynków, branż i produktów w jednym miejscu. Oczywistym jest, że wycena rynku poszybuje w kosmos i pojawią się dziesiątki produktów aspirujących do konkurowania o złote runo, podtrzymując populizm, tymczasem nawet największy ignorant konsumujący treści znudzi się, słysząc po raz tysięczny obietnice bez pokrycia.

Moim zdaniem ani technologicznie ani cywilizacyjnie nie jesteśmy jeszcze gotowi na prawdziwe doświadczanie metaverse. Żeby odnieść się do realiów i nie snuć utopijnych wizji przyszłości, spójrzmy na prawdziwą adopcję metaverse. Obecnie na rynku mamy dwóch niekwestionowanych królów metaverse: Fortnite i Roblox (specjalnie pomijam przy okazji dobrze wszystkim znanego Minecrafta). Zarówno Fortnite jak i Roblox przeszły mnóstwo pivotów i modyfikacji koncepcyjnej, przez co ewoluowało razem z użytkownikiem i jego oczekiwaniami. Platforma Roblox powstała w roku 2006, lecz dopiero stosunkowo niedawno odniosła globalny sukces, co świadczy o tym, że przede wszystkim dopasowanie produktu do realiów technologicznych, dostępności, a przede wszystkim doświadczenia użytkownika, dają szanse powodzenia.

W tym roku pozyskaliście spore finansowanie od brytyjskiej firmy nChain. Co wam daje współpraca z tak uznanym funduszem?

Pieniądze nie są w tym przypadku jedynym wyznacznikiem. nChain i ludzie stojący za tą organizacją - z którymi mamy szczęście pracować przez ostatnie miesiące - to dla nas o wiele większa wartość. Za 10 mln zło można kupić niezłe biuro średniej wielkości w dużym mieście albo zacząć budować wyjątkową organizację. A my dzięki nowym możliwościom nie wydajemy pieniędzy na marketing przez naprawdę duże M czy na technologię - kontrakt z nChain to nie tylko pieniądze, ale dostęp do technologii i innych zasobów. Gdy nie trzeba płacić za najdroższe zasoby, wystarczy skutecznie je wykorzystywać - i na to właśnie zostaną zagospodarowane środki. W tym ujęciu zyskaliśmy o wiele więcej, niż stanowi o tym treść oświadczenia.

Na czym będziecie skupiać się w najbliższych miesiącach?

Pracujemy w kilku obszarach. Jeżeli chodzi o merytorykę to w skrócie: technologia, strategia, skalowanie. Zależy nam, by dostarczyć jak najlepszej jakości prosty produkt, rozwijać i skalować go wykładniczo.

Niezmiennie mamy dwa główne obszary zainteresowania: gaming oraz warstwa społecznościowa. Warto w tym miejscu wspomnieć, jak bardzo przydaje się doświadczenie i zaufanie do zespołu. Nie jesteśmy w stanie pilnować wszystkiego osobiście w detalach - to jakość teamu i jego zaangażowanie definiuje wiele detali, z kolei one decydują o odbiorze finalnego produktu.

W wąskim gronie zajmujemy się jednocześnie grantem z Unii Europejskiej, zaprzęgając AI do tworzenia użytecznych przestrzeni w metaverse. Ponadto staramy się o pozyskanie kolejnej rundy finansowej.

Wiele osób mówi o kryzysie na rynku startupów – że skończyła się era skalowania za wszelką cenę, a inwestorzy dokładniej oglądają każdą złotówkę. Jak oceniasz obecną sytuację na rynku?

Era się nie skończyła, tylko rynek funkcjonuje w cyklach i obecnie jesteśmy na tym etapie, że rzeczywiście jest nieco trudniej pozyskiwać kapitał na skalowanie. Z mojego punktu widzenia dobrze się dzieje, ponieważ pomysłodawcy dzięki temu wreszcię nauczą się, aby skupiać się na biznesie i monetyzacji, a zrezygnują z próby bazowania wyłącznie na zewnętrznych środkach. Na rynku zostaną te projekty, które zrozumieją, że w biznesie chodzi o to, aby na koniec dnia/miesiąca/roku mieć więcej, niż na jego początku. Z takim podejściem przetrwają na rynku, a również na takie projekty środki inwestycyjne się znajdą - bo na dobre projekty pieniądze na rynku są i mamy nadzieję, że to udowodniliśmy angażując nChain jako naszego strategicznego inwestora.

ZOBACZ RÓWNIEŻ