Najlepsze polskie insurtechy, czyli "Na wszelki wypadek"

Najlepsze polskie insurtechy
Najlepsze polskie insurtechy, fot. materiały prasowe
Insurtech prężnie się rozwija, choć wciąż czeka na pełną digitalizację. Podczas gdy rynek fintechowy zmaga się z pękającą bańką, w europejskiej branży ubezpieczeniowej wzrosła liczba startupów, które w minionym roku domknęły rundy finansowe.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 3/2023 (90)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Sektor ubezpieczeniowy jest dość konserwatywny – nie wprowadza się w nim rewolucji, ale stałą, konsekwentną zmianę w dopasowaniu do potrzeb i oczekiwań klientów ubezpieczeniowych – mówi Dawid Kopczyk, CEO insurtechu Quantee. – Firmy ubezpieczeniowe zdają sobie sprawę, że implementacja nowych technologii jest dla nich kwestią egzystencjalną. Rynek ubezpieczeń jest bardzo konkurencyjny i towarzystwa ubezpieczeniowe nie mogą sobie pozwolić na brak zainteresowania technologią, bo jeśli tego nie zrobią, to za jakiś czas znajdą się w tyle, daleko za konkurencją – wskazuje z kolei Kuba Dryjas, CEO Tensorflight.

Insurtech jest branżą rozwijaną od dawna, a przy tym – jak przekonują jej przedstawiciele – bardzo opłacalną. Paradoksalnie jednak niełatwo w niej o wprowadzanie absolutnie przełomowych innowacji, gdyż – o czym mówią nam osoby z branży – mogłyby one zburzyć dotychczasowy status quo i wygodną pozycję gigantów ubezpieczeniowych. – Insurtech wciąż czeka na technologiczną rewolucję – twierdzi Maciej Jarząb, założyciel startupu Braight.

Oczywiście nie oznacza to, że na rynku brakuje ciekawych inicjatyw. Z danych zebranych przez astorya.io wynika, że w 2022 r. w europejskie insurtechy zainwestowano 1,5 mld euro – choć to mniej niż w 2021 r., eksperci przekonują, że branża ma się całkiem nieźle, o czym świadczą większa liczba rund oraz fakt, że największe insurtechy nie straciły na wartości.

Insurtech konsekwentnie idzie do przodu, również ten w Polsce. Głównie za sprawą niżej opisanych firm.

Tensorflight

To startup specjalizujący się w analizie zdjęć satelitarnych nieruchomości z wykorzystaniem sztucznej inteligencji. Na podstawie dostępnych materiałów przedsiębiorstwo tworzy analizę wizualną, generując informacje o cechach budynku, czyli jego wysokość, liczbę pięter czy typ konstrukcji, dzięki czemu ubezpieczyciel może zdalnie przeprowadzić wycenę nieruchomości i kalkulację składki. – W naszych analizach zbieramy dane ze zdjęć satelitarnych, lotniczych oraz również naziemnych, z poziomu ulicy, czego nie robi żadna inna firma. W najprostszych słowach: niemalże błyskawicznie dostarczamy ubezpieczycielom dostęp do bogatych, szczegółowych baz danych o nieruchomościach z całego świata, dzięki czemu firmy ubezpieczeniowe znacznie usprawniają swoje procesy – tłumaczy Kuba Dryjas, CEO Tensorflight.

Przez lata działalności firma stworzyła sieć partnerów, którzy dostarczają jej niezbędne materiały. W lipcu ub.r. Tensor- flight nawiązał współpracę z Airbusem. Airbus Defence and Space – czyli dział konsorcjum lotniczego zajmujący się pozyskiwaniem danych geoprzestrzennych oraz rozwiązaniami wywiadowczymi i obronnymi – udzielił rodzimemu startupowi dostępu do zdjęć wykonywanych przez satelity z konstelacji Pleiades Neo, których wyróżnikiem jest bardzo wysoka rozdzielczość.

Tensorflight współpracuje również z Kijowską Szkołą Ekonomii, pomagając w wycenie szkód wojennych w Ukrainie.

– Obserwujemy coraz większe zainteresowanie usługami Tensorflight, naszymi klientami są już największe światowe firmy ubezpieczeniowe, np. QBE czy Zurich Insurance Group. Ostatnie miesiące były dla nas okresem bardzo dużego wzrostu – cieszymy się, że globalny rynek ubezpieczeniowy zaczyna szukać nowoczesnych rozwiązań – podsumowuje Dryjas.

Climatica

Insurtech – który powstał w ramach grupy Daftcode – wykorzystuje machine learning do tworzenia produktów ubezpieczeniowych chroniących biznes przed skutkami anomalii pogodowych. To jedyny startup w regionie CEE wykorzystujący technologię parametryczną, w pełni automatyzującą i przyspieszającą proces wypłaty odszkodowań. – W naszych produktach nie ma czasochłonnego procesu zgłoszenia szkody ani jej likwidacji. System otrzymuje informację o wystąpieniu anomalii pogodowej, np. gwałtownego opadu lub ekstremalnego upału, a następnie automatycznie wypłaca odszkodowanie zgodnie z ustalonym wcześniej schematem. Dzięki temu nie trzeba składać wniosków ani czekać na decyzję ubezpieczyciela, a cały proces zamiast kilku tygodni może trwać nawet kilka minut – wyjaśnia Tadeusz Prochwicz, prezes i założyciel startupu.

W zeszłym roku Climatica pozyskała rundę seed od funduszu FundingBox Deep Tech Fund – jej szczegóły nie są znane, ale mówi się o kwocie siedmiocyfrowej. Pieniądze mają pomóc insurtechowi m.in. w dalszej ekspansji zagranicznej oraz dotarciu do największych partnerów na rynku europejskim.

Insurtech dostał się również do prestiżowego programu Plug and Play Tech Center, który jest jedną z największych platform wspierających startupy na świecie. – Ogromną wartością programu Plug and Play Tech Center jest dla nas bezpośredni kontakt z partnerami korporacyjnymi akceleratora. Większość z nich działa międzynarodowo i może pomóc nam przy współpracy z zagranicznymi partnerami biznesowymi – komentował Prochwicz.

Quantee

Platforma jest rozwiązaniem dla firm ubezpieczeniowych, wspierającym kompleksowo proces taryfikacji. Narzędzie umożliwia użytkownikom wykorzystywanie zarówno metod tradycyjnych, jak i innowacyjnych technik uczenia maszynowego oraz sieci neuronowych. - Firmy ubezpieczeniowe, według badań McKinseya, tracą od 100 do 200 mld dol. rocznie przez fragmentaryczność procesu wyceny produktów ubezpieczeniowych. Objawia się to wolną reakcją działów wyceny na inflację, nowe regulacje, nowe dane czy ruchy konkurencji. Przy braku zasobów IT i aktuariuszy oraz przez stare, skomplikowane systemy problem ten jeszcze bardziej się pogłębia. Nasza platforma pozwala użyć jednego narzędzia, od integracji z danymi, poprzez modelowanie aktuarialne, raporty, po i udostępnianie zaktualizowanej taryfy do kanałów sprzedażowych takich jak systemy dla agentów i porównywarki cenowe. Jesteśmy jedynym oprogramowaniem na rynku, które wspiera cały proces wyceny od początku do końca oraz wykorzystuje wyjaśnialną AI do automatyzacji pracy aktuariusza – tłumaczy Dawid Kopczyk, CEO Quantee.

Platforma Quantee jest obecnie wykorzystywana przez firmy ubezpieczeniowe w Polsce, Hiszpanii, UK, Kanadzie oraz Azji Południowo-Wschodniej. W zeszłym roku do startupu dołączyli doświadczeni eksperci z branży ubezpieczeniowej, a firma rozwinęła swoje oddziały w Londynie, Madrycie i Barcelonie. – Nasz software jest używany głównie przez zagranicznych klientów, natomiast uważamy Polskę za jeden z najbardziej rozwiniętych rynków ubezpieczeniowych w kwestii wyceny produktów ubezpieczeniowych i ciągle wspieramy firmy z naszego rodzimego rynku, jak i organizujemy wydarzenia dla aktuariuszy – dodaje Mateusz Gintrowski, współzałożyciel Quantee.

W najbliższych miesiącach przedsiębiorstwo skupi się na jeszcze większej automatyzacji pracy aktuariusza, a także rozwoju funkcjonalności dotyczących personalizacji oferty produktowej firm ubezpieczeniowych. – Na tę chwilę priorytetem jest budowa globalnego lidera oprogramowania do wyceny produktów ubezpieczeniowych – podsumowuje Kopczyk.

simpl.rent

To startup założony w 2019 r., który jako pierwszy w Polsce podjął się stworzenia nowego standardu na rynku najmu w obszarze weryfikacji najemców i ograniczania ryzyka związanego z wynajmem. Za jego powstanie odpowiada czterech założycieli łączących kompetencje techniczno-biznesowe z międzynarodowym doświadczeniem: Piotr Pajda, Filip Dykas, Marcin Kopeć oraz Aleksander Radolak. – W odpowiedzi na wciąż odstającą od standardów rynków zachodnich rzeczywistość polskiego rynku najmu jako simpl.rent oferujemy bezpieczne i innowacyjne rozwiązania poprawiające komfort każdej stronie transakcji. Naszą misją jest obniżenie ryzyka finansowego, a także budowanie zaufania poprzez objęcie i zintegrowanie całego procesu najmu od początku do końca. Rynek wynajmu mieszkań to jedna z najbardziej konserwatywnych branż, która do tej pory działała „na papierze”. My pokazujemy, że wcale nie musi tak być – tłumaczy Filip Dykas.

Flagowym produktem simpl.rent jest Certyfikat Najemcy stanowiący w pełni zdalną weryfikację najemców. Wiarygodność potencjalnego najemcy sprawdzana jest pod kątem tożsamości, historii kredytowej oraz wysokości zarobków w stosunku do kwoty czynszu nieruchomości. Dzięki wykorzystaniu technologii, danych pochodzących od zaufanych instytucji finansowych i otwartej bankowości weryfikacja wymaga minimalnego zaangażowania stron, a najemca ma gwarancję bezpieczeństwa wrażliwych danych.

Kilka miesięcy temu startup pozyskał 1,5 mln zł finansowania – pieniądze pomogły firmie skalować się zagranicą.

Braight

Startup oferuje oprogramowanie do analizy behawioralnych danych klientów, które pozwala przewidzieć ich przyszłe zachowania i stanowi alternatywę dla tradycyjnych systemów oceny ryzyka kredytowego. – W trakcie edukacji, czy to w liceum, czy na studiach, zauważyłem, że mnóstwo osób ma problemy z płynnością finansową. Młodzi ludzie nie mieli dostępu do sensownego, bankowego finansowania – nie mówię tu o „chwilówkach” – głównie ze względu na brak historii kredytowej. Zakładając Braight, postawiłem sobie dwie odważne tezy. Po pierwsze, to, co robisz w internecie, opisuje to, jakim jesteś człowiekiem. Po drugie – twoje zachowanie w internecie mówi, jakim jesteś kredytobiorcą – wyjaśnia Maciej Jarząb, CEO Braight.

Insurtech, bazując na zebranych w sieci danych użytkownika, pomaga osobom niemieszczącym się w bankowych „normach” budować ich wiarygodność. Przedstawiciele Braight mówią wręcz o demokratyzacji dostępu do bezpiecznych kredytów i pożyczek oraz finansowej inkluzji. – Naszą technologię udostępniamy wyłącznie wiarygodnym bankom, nie współpracujemy i nie będziemy współpracować z „chwilówkami”, również ze względów społeczno-moralnych – mówi Jarząb.

Braight domyka właśnie rundę finansową – CEO startupu zdradza, że to kwota między 5 a 10 mln euro. – Ta runda jeszcze nie sprawi, że staniemy się „jednorożcem”, ale na pewno jesteśmy coraz bliżej miliardowej wyceny. To nasz cel – liczymy, że już wkrótce rynek startupowy się odbuduje, więc będzie to możliwe – uśmiecha się Maciej Jarząb.

Laven

Firma zapewnia ubezpieczonym dostęp do technologii medycznych, których zastosowanie wiąże się z kosztami przekraczającymi nawet milion złotych. Komplementarne polisy zdrowotne oferowane przez insurtech obejmują nawet ponad 120 innowacyjnych technologii medycznych, które nie są refundowane przez NFZ, a których zakup jest bardzo kosztowny. Oferta insurtechu umożliwia finansowanie terapii lekowych i procedur medycznych, których stosowanie wiąże się z kosztem często przekraczającym setki tysięcy, a w niektórych przypadkach milion złotych. Przykładem może być leczenie białaczki czy operacja raka prostaty robotem da Vinci. To kierunek, w którym Laven chce dalej rozwijać swój produkt. Dodatkowo każda polisa Laven zapewnia również drugą opinię medyczną dostarczaną przez międzynarodową firmę MediGuide.

Laven oferuje polisy komplementarne w formie ubezpieczeń grupowych, które pracodawcy mogą wykupić pracownikom. Spółka koncentruje się na pozyskiwaniu przedsiębiorstw zatrudniających ponad 50 osób, choć z oferty mogą skorzystać też firmy mające zaledwie kilku pracowników.

– Zapewniamy ubezpieczonym finansowanie i organizację leczenia w przypadkach, których nie pokrywa NFZ. Nasz produkt to nowa jakość na polskim rynku ubezpieczeń, zdominowanym przez polisy suplementarne, koncentrujące się na prostych zabiegach czy skróceniu kolejki do lekarza. Obecnie skupiamy się na rozwoju działalności w Polsce, gdzie w ciągu najbliższych dwóch–trzech lat chcemy pozyskiwać rocznie ponad 100 tys. ubezpieczonych. W planach mamy również ekspansję w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Myślimy o krajach z rosnącą gospodarką oraz zbliżonych deficytach na rynku ochrony zdrowia, takich jak na przykład Rumunia – zapowiada Piotr Karda, prezes zarządu Laven.

Minte

Jeśli ulegniesz wypadkowi, którego konsekwencją są obrażenia i utrata zdrowia, jedną z ostatnich rzeczy, jakich życzyłbyś sobie w takiej sytuacji, jest długa i skomplikowana procedura ubezpieczeniowa lub poczucie, że szkoda nie została odpowiednio rozpatrzona. Rezultatem tego może być niezadowolenie z ubezpieczyciela – zmiana na innego czy nawet spór sądowy. Standardowe narzędzia rozpatrywania roszczeń ubezpieczeniowych skonstruowane są w sposób, który nie zabezpiecza przed takim scenariuszem, gdyż liczba specjalistów i szybkość ich pracy, czyli oceny skutków zdarzeń, jest ograniczona, a proces oceny pracochłonny. Wynik oceny skutków obrażeń dokonanej przez człowieka jest – z konieczności – w jakimś stopniu subiektywny. Bywa również nieprecyzyjny, co rodzi dodatkowe wątpliwości.

Minte – dzięki sztucznej inteligencji i dopasowanemu modelowi medycznemu – chce rozwiązać powyższy problem. System składa się z kilku komponentów. Pierwszym z nich jest rozwiązanie z dziedziny przetwarzania języka naturalnego, dzięki któremu system jest w stanie pobrać dane zawarte w dokumentacji medycznej w celu ich dalszego przetwarzania. Co ważne, system potrafi przetwarzać specjalistyczny język medyczny i jest zoptymalizowany pod kątem medycyny ubezpieczeniowej. Na podstawie danych dotyczących typu, ciężkości i rozległości obrażeń oraz występujących powikłań matematyczny model medyczny dokonuje oceny odniesionych obrażeń oraz dopasowania do warunków danej polisy, co umożliwia ustalenie proporcjonalnego do niej odszkodowania, zgodnego z ogólnymi warunkami ubezpieczenia stosowanymi przez dane towarzystwo.

Model jest opracowany pod patronatem Polskiego Towarzystwa Medycyny Ubezpieczeniowej i Polskiego Towarzystwa Medycyny Sądowej i Kryminologii. Powstał na podstawie międzynarodowych kategoryzacji medycznych Światowej Organizacji Zdrowia, dzięki czemu jego stosowalność nie ogranicza się tylko do naszego kraju.

PetHelp

To nie jest insurtech w tradycyjnym znaczeniu tego słowa, ale zdecydowaliśmy się umieścić go w zestawieniu ze względu na najnowszą funkcjonalność oferowaną przez startup. PetHelp+ to ubezpieczenie dla psów i kotów – stworzone wspólnie z firmą Europa Ubezpieczenia - zapewniające kompleksową ochronę domowych czworonogów przed m.in. skutkami nieszczęśliwych wypadków czy nagłego zachorowania.

Głównym elementem ubezpieczenia PetHelp+ jest ochrona zdrowia i życia domowych psów i kotów. Produkt jest dostępny w dwóch wariantach. W wariancie Mini zapewnia pokrycie kosztów leczenia skutków nieszczęśliwych wypadków; natomiast w wariancie Maxi dochodzą do tego koszty leczenia weterynaryjnego, związane z nagłym zachorowaniem zwierzęcia. Klienci otrzymują do wyboru trzy sumy ubezpieczenia: 5 tys. zł, 25 tys. zł i 50 tys zł. Dodatkowymi elementami PetHelp+ jest ubezpieczenie OC dla szkód osobowych i majątkowych, świadczenie w przypadku kradzieży zwierzęcia, usługi assistance oraz dostęp do infolinii weterynaryjnej. Klienci mają także możliwość rozszerzenia ubezpieczenia o ryzyko śmierci zwierzęcia.

– Doskonale wiemy, jak ważne dla właścicieli jest zdrowie i bezpieczeństwo ich czworonożnych pupili. Dlatego zdecydowaliśmy się wzbogacić ofertę o kompleksowe ubezpieczenie psów i kotów. Dzięki niemu jesteśmy w stanie oferować klientom jeszcze wyższy standard ochrony ich zwierząt. Jestem przekonany, że połączenie abonamentu z ubezpieczeniem spotka się z bardzo dobrym przyjęciem i zainteresowaniem ze strony klientów – tłumaczy Sławomir Wiatr, CEO i założyciel PetHelp.

TakesCare

Kolejna firma w naszym zestawieniu, która udowadnia, jak pojemne stało się pojęcie „insurtech”. TakesCare jest platformą, za pośrednictwem której pacjenci mogą wykupić i korzystać z pakietów medycznych online oraz indywidualnych e-konsultacji ze specjalistami, a także zarządzać sprawami związanymi ze swoim zdrowiem. Użytkownicy w jednym miejscu mogą znaleźć nie tylko swoją dokumentację medyczną, ale również swojej rodziny, otrzymują także przypomnienia dotyczące przyjmowanych leków czy terminów wizyt lekarskich. –  Dzięki wiedzy profesjonalistów i opracowanym schematom leczenia, wspieranych przez głębokie uczenie i cyfrowe rozwiązania, wykorzystujemy potencjał telemedycyny do wsparcia systemu ochrony zdrowia – mówią przedstawiciele firmy.

Na początku 2022 r. startup wziął udział w prestiżowym programie InsurTech Hub Munich, platformy non-profit łączącej ubezpieczycieli, startupy, inwestorów, środowiska akademickie i podmioty rządowe, w celu wspierania innowacyjności w branży ubezpieczeniowej.

Cachet

Cachet nie jest polskim insurtechem –  założyciele startupu pochodzą z Estonii – zdecydowaliśmy się jednak umieścić firmę w zestawieniu ze względu na wyjątkową intensyfikację jej działań na polskim rynku.

Firma sprzedaje polisy dla kierowców oferujących przewóz osób z wykorzystaniem platform typu Bolt czy Uber. Na podstawie danych z aplikacji dostosowuje wysokość składek do stylu i harmonogramu jazdy danego kierowcy. – To personalizowane ubezpieczenie, które bierze pod uwagę indywidualne wykorzystywanie samochodu i nawyki związane z prowadzeniem auta, dzięki czemu promuje i wzmacnia ekonomię współdzielenia – wskazują Hedi Mardisoo i Kalle Palling, założyciele startupu. I dodają: - Spersonalizowana oferta ubezpieczenia dla kierowców świadczących usługi przewozu osób jest bezpośrednio związana z czasem, jaki faktycznie spędzają na świadczeniu usług w swoim samochodzie, a różnice pomiędzy konkretnymi kierowcami mogą być znaczne. Niektórzy jeżdżą 13 godz. miesięcznie, niektórzy 130 – każdy ma własny harmonogram pracy. Oczywiście należy wziąć pod uwagę również inne szczegóły, począwszy od marki auta aż po styl życia. Wszyscy ludzie, a tym samym kierowcy, są różni i nie można wszystkich mierzyć tą samą miarą.

Cachet nawiązał niedawno współpracę z iTaxi oraz firmą Natviol, będącą partnerem rozliczeniowym aplikacji taksówkarskich i kurierskich. Kolejne funkcjonalności zostaną udostępnione polskim użytkownikom już wkrótce.

My Company Polska wydanie 3/2023 (90)

Więcej możesz przeczytać w 3/2023 (90) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ