Reklama

Alkohol zniknie ze sklepowych półek? Chcą rewolucji w sprzedaży

alkohol na sklepowej półce
Alkohol zniknie ze sklepowych półek? / Fot. Shutterstock/Katarzyna Ledwon
Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego złożyła w Ministerstwie Zdrowia petycję o wprowadzenie jednolitego w całym handlu detalicznym standardu tzw. sprzedaży bezwitrynowej alkoholu. Rozwiązanie ma ograniczyć zakupy impulsywne, zmniejszyć ekspozycję alkoholu w przestrzeni publicznej i lepiej chronić dzieci oraz młodzież. Bez zakazów i zmian w legalnej dostępności produktów.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Reklama

Według propozycji produkty alkoholowe mają pozostać w ofercie sklepów, jednak nie powinny znajdować się w bezpośrednim polu widzenia klientów. Oznacza to zasłonięcie półek nieprzezroczystymi panelami, przeniesienie asortymentu do zamkniętych szaf lub wydzielonych stref niewidocznych z głównych ciągów komunikacyjnych sklepów. Klient nadal ma mieć dostęp do informacji o cenach i asortymencie, a proces zakupu ma pozostać standardowy. 

Mocna argumentacja. Impuls, bodźce i zdrowie publiczne

POPiHN podkreśla, że nadmierna widoczność alkoholu generuje nieplanowane decyzje zakupowe. Organizacja powołuje się na badania wskazujące, że ekspozycja napojów alkoholowych w tzw. strefach wysokiej widoczności znacząco zwiększa sprzedaż. Niezależnie od ceny czy promocji. Zdaniem autorów petycji sprzedaż bezwitrynowa może realnie ograniczyć zakupy „na bodziec”, co przekłada się na mniejsze obciążenie zdrowotne i społeczne.

Ochrona dzieci i młodzieży jednym z kluczowych celów

Istotny element dokumentu dotyczy wpływu ekspozycji alkoholu na nieletnich. POPiHN zwraca uwagę, że dziś półki alkoholowe są dla dzieci elementem codziennych zakupów, co normalizuje alkohol jako produkt powszedni. Ograniczenie widoczności, jak argumentuje organizacja, zmniejszy presję bodźców i ograniczy kontakt wzrokowy młodych osób z alkoholem, nie zastępując, lecz wspierając edukację i egzekwowanie prawa. 

Przykłady z zagranicy

W petycji przywołano doświadczenia m.in. Estonii, gdzie ograniczenie ekspozycji alkoholu zmniejszyło zakupy impulsywne i widoczność półek alkoholowych, a także analizy z Niemiec pokazujące, że selektywne zakazy sprzedaży nie zawsze przekładają się na realizację zakładanych celów zdrowotnych. POPiHN przekonuje, że skuteczniejsze są rozwiązania obejmujące cały handel, a nie wybrane segmenty rynku.

Równe zasady dla wszystkich sklepów

Organizacja podkreśla, że proponowany standard powinien obejmować wszystkie kanały sprzedaży. Supermarkety, dyskonty, sklepy osiedlowe oraz stacje paliw. Tylko takie rozwiązani ,jak zaznacza POPiHN, zapobiega przenoszeniu sprzedaży do innych placówek i zapewnia realny efekt zdrowotny. Jednocześnie nowe przepisy nie miałyby zmieniać liczby zezwoleń, godzin sprzedaży ani cen.

Deklaracja współpracy i możliwe pilotaże

POPiHN zapowiada gotowość udziału w pracach nad szczegółami regulacji, przygotowaniu wytycznych dla różnych formatów handlu oraz przeprowadzeniu pilotaży. Organizacja wskazuje, że proponowany model wpisuje się w rekomendacje międzynarodowych instytucji zdrowotnych i może być wprowadzany stopniowo, z okresem dostosowawczym.

Zakopane pod wpływem. Policyjne dane obnażają alkoholowy problem Podhala

Zakopane pod wpływem. Policyjne dane obnażają alkoholowy problem Podhala

Zakaz nocnej sprzedaży alkoholu w Zakopanem miał ograniczyć hałas, agresję i liczbę policyjnych interwencji. Po ponad trzech latach obowiązywania przepisów coraz więcej danych i relacji mieszkańców wskazuje jednak, że problem nie zniknął, a zmienił jedynie formę. Alkohol, zwłaszcza w postaci tzw. „małpek”, coraz silniej wpływa na codzienne funkcjonowanie kurortu.

Rynek piwa się kurczy. „Zakaz reklamy niczego nie rozwiąże” Wywiad z Bartłomiejem Morzyckim

Rynek piwa się kurczy. „Zakaz reklamy niczego nie rozwiąże” Wywiad z Bartłomiejem Morzyckim

Podczas gdy politycy prześcigają się w pomysłach na kolejne ograniczenia, polski rynek piwa realnie się kurczy, a produkcja spada do najniższych poziomów od lat. – Debata o reklamie to zasłona dymna. Prawdziwe problemy leżą gdzie indziej – mówi Bartłomiej Morzycki, dyrektor ZPPP Browary Polskie, w rozmowie z My Company Polska. Wyjaśnia, co naprawdę zagraża branży i dlaczego piwo bezalkoholowe może stać się jej ostatnią deską ratunku.

Reklama

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Reklama
Reklama