Akademia młodego szefa. Jak motywować bez podwyżki
fot. Adobe StockSiedemdziesiąt lat temu amerykański psycholog społeczny Lawrence Lindahl postanowił zbadać, co najbardziej motywuje pracowników. Równolegle sprawdził, jakie pomysły na docenienie podwładnych mają pracodawcy. Co zaskakujące, rezultaty obu ankiet były kompletnie różne.
Szefowie wskazywali głównie na podwyżki i awans. Uważali, że tylko to może zachęcić ich pracowników do lepszej pracy. Tymczasem sami zainteresowani stwierdzili, że najbardziej zależy im na uznaniu, docenieniu i włączeniu w procesy decyzyjne w firmie. Lub przynajmniej informacji, co się w firmie dzieje. Pieniądze i stanowiska były na liście priorytetów zaskakująco daleko.
Kiedyś rozmawiałem na ten temat z prof. Andrzejem Bliklem, cukiernikiem, przedsiębiorcą, a także specjalistą od zarządzania. Powiedział mi, że wielu polskich menedżerów ulega pod tym względem prawdziwej indoktrynacji. Podobnie jak ich amerykańscy koledzy z lat 40., wychodzą z założenia, że dla ich pracowników liczą się głównie pieniądze i stanowiska. – Kiedy rozmawiam z kadrą zarządzającą, zwłaszcza w korporacjach, często słyszę: „moich ludzi bierze tylko kasa”. Zawsze odpowiadam im wtedy pytaniem: „a próbowałeś czegoś innego?”. Zwykle okazuje się, że nie – mówi profesor. Może więc warto spróbować?
Z badań wynika, że różnych pracowników motywują różne czynniki. Dla młodych, którzy rozpoczynają karierę, liczy się przede wszystkim rozwój osobisty, dobra atmosfera czy relacje. Dla starszych ważniejsze są wzajemne zaufanie,...
Więcej możesz przeczytać w 12/2020 (63) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.