Z kobietami trzeba uważać. Ostatnie słowo Zalewskiego

fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe
Wyszliśmy z koleżanką ze spotkania. Takiego biznesowego. Jak zwykle w takich wypadkach odeszliśmy kilka kroków, żeby przypadkiem nie było słychać naszych komentarzy. A potem zaczęliśmy wymieniać wrażenia.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 9/2022 (84)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

– Było całkiem dobrze – powiedziałem ja.

– Było fatalnie – powiedziała ona.

– Gość jest całkiem spoko – powiedziałem ja.

– Gość jest koszmarny – powiedziała ona.

– Chętnie się z nim znowu spotkam – powiedziałem ja.

– W życiu już tu nie przyjdę – powiedziała ona.

– Nie zgadzam się z tobą – powiedziałem ja.

– A ja z tobą – powiedziała ona.

 

Nawet tak mało rozgarnięty człowiek jak ja pojął, że drastycznie różnimy się w ocenie dopiero co zakończonej rozmowy. Poprosiłem koleżankę o wyjaśnienia, dlaczego ma tak skrajnie niekorzystne wrażenia.

– Pewnie tego nie dostrzegłeś, ale ten facet mówił wyłącznie do ciebie. Mnie ignorował. W ogóle nie dostrzegał. Jakbym była powietrzem. Jakbym była niewidzialna. Nawet jak ja go o coś pytałam, to on odpowiadał tobie. Tobie się to pewnie podobało, bo pieścił twoje ego, ale dla mnie to było okropne – tak w skrócie brzmiało jej podsumowanie.

To było już jakiś czas temu. Od tej pory uważnie obserwowałem, jak faceci traktują kobiety w sytuacjach biznesowych. Ogromna większość zachowuje się całkowicie normalnie. Byli i tacy, którzy zupełnie ignorowali… mnie i gapili się wyłącznie na moją współpracowniczkę. Szczerze mówiąc tych rozumiem, bo trudno się na nią nie gapić. Ale faktycznie byli i tacy, którzy nie odrywali wzroku ode mnie. I nie byli to geje. Po prostu za partnera do rozmowy uznawali wyłącznie mnie. A przynajmniej tak to wyglądało.

No cóż, przyczyny takiego zjawiska mogą być rozmaite. Znam paru gości, którzy po prostu nie mają śmiałości do kobiet. I w robocie, i w cywilu. Nie wiedzą, jak zagadać. Nie wiedzą, jak się zachować. Krępują się. Czerwienią. Jąkają. Albo zupełnie ignorują. Co ciekawe to nie są kawalerowie czy, jak to się teraz mówi single. Oni zazwyczaj mają żony, które jakimś cudem zdobyli (albo zostali zdobyci). I z tymi żonami wiedzą, jak się obchodzić (albo to żony wiedzą i się obchodzą), ale z całą resztą już nie. A w sytuacjach wyżej opisanych głupieją. 

Ale częściej jednak wciąż mamy do czynienia z typem (przy czym chodzi tu o typ człowieka, a nie pogardliwe określenie osoby), który nie jest w stanie potraktować kobiety poważnie. Nie uważa, że warto poświęcać kobiecie swój czas, bo to i tak nie ona podejmuje decyzje. Tak ma. Tak go wychowano. W takim środowisku wzrastał. Takie wzorce przyjął. Jego zachowanie to nie jest żadna manifestacja, po prostu w jego świecie o istotnych sprawach gada się z tymi, którzy noszą spodnie. Czy też mają jaja. Co ciekawe takie patriarchalne podejście do rzeczywistości wcale nie jest rzadkie w środowiskach, które same siebie mają za bardzo postępowe. 

Tymczasem ignorowanie kobiet to nie zbrodnia. To błąd. Bo w dzisiejszych czasach, to często kobiety podejmują decyzje. Na wszystkich naszych spotkaniach to ja byłem tym mniej ważnym elementem. To ja miałem mniej do powiedzenia. To ona była bossem. Jeśli ktoś skupiał się na mnie, a ją traktował jak powietrze, przegrywał na starcie. Bo z tym noszeniem spodni i jajami to teraz nie wszystko jest takie oczywiste.

My Company Polska wydanie 9/2022 (84)

Więcej możesz przeczytać w 9/2022 (84) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ