W biznesie. Grudzień 2024

Biznesowi influencerzy
Biznesowi influencerzy / Fot. materiały prasowe
Jak co miesiąc, prezentujemy najważniejsze informacje ze świata biznesu.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 12/2024 (111)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Obserwuj, ale nie słuchaj

Realizacja porad większości influencerów finansowych przynosi straty – wynika z raportu opracowanego przez uniwersytet w Lozannie.

Influencerzy finansowi (zwani też finfluencerami) są w sieci coraz popularniejsi. Jak wynika z badań, wpływają oni dosyć często na decyzje odbiorców, mimo że nie mają w tej dziedzinie zbyt wielu kompetencji. Problem jest poważny, bo tylko 10 najpopularniejszych finfluencerów obserwuje obecnie ok. 64 mln użytkowników. 

Jak wynika z raportu opracowanego przez uniwersytet w Lozannie, ich działalność ma pewne pozytywne strony. Niewątpliwie przyczyniają się oni bowiem do rozwoju edukacji ekonomicznej, gdyż potrafią w ciekawy i stosunkowo prosty sposób mówić o tym, co tradycyjne książki, szkolenia czy wykłady tłumaczą stosunkowo zawile. – Wiele osób zniechęca konieczność poświęcenia czasu na zgłębianie zagadnień finansowych, więc nieustannie odkładają oni decyzje o rozpoczęciu oszczędzania lub inwestowania. Influencerzy zmniejszają te bariery, dostarczając treści w prostym języku i atrakcyjnej formie wizualnej – przyznaje Iga Rozbicka, ekspertka Polskiego Instytutu Ekonomicznego. 

Problem w tym, że choć twórcy internetowi wiedzą „jak mówić”, to nie zawsze wiedzą „co”. Naukowcy z Lozanny przeanalizowali treści prawie 30 tys. influencerów finansowych umieszczone na platformie StockTwits. Tylko 28 proc. z nich udzielało rekomendacji, które mogły się przyczynić do dodatnich, ponadprzeciętnych zwrotów. Aż 56 proc. oferowało natomiast porady, które skutkowały stratami. Paradoksalnie influencerzy o niskich kompetencjach mieli większą liczbę wyświetleń i obserwujących. Najwyraźniej uproszczona, czasem jednowymiarowa wizja świata ekonomicznego, jaką prezentują, w większym stopniu jest w stanie przypaść użytkownikom do gustu. 

Z czego więc wynika siła wpływu influencerów na decyzje ekonomiczne? Zdaniem Igi Rozbickiej z PIE głównie z emocjonalnej, jednostronnej więzi z odbiorcą. – Badania pokazują, że nawiązanie paraspołecznych, a więc jednostronnych i pozornie bliskich relacji z influencerem zwiększa zainteresowanie tworzonymi treściami i reklamowanymi produktami. Relacje te opierają się na idealizacji twórcy internetowego, przekonaniu o jego wysokich kompetencjach i poczuciu emocjonalnej bliskości – wyjaśnia. 

Jak pisze na swoim blogu „Subiektywnie o finansach” dziennikarz ekonomiczny Maciej Samcik, amerykańskie firmy finansowe coraz częściej zatrudniają tiktokerów, żeby pomagali im sprzedawać swoje produkty. Dotyczy to zwłaszcza tych, które są przeznaczone dla młodych i niedoświadczonych inwestorów. – I tu pojawia się ryzyko, że taki niezbyt doświadczony internetowy twórca będzie mówił za dużo i zbyt kolorowo. A już najgorzej jest wtedy, gdy jest skuteczny i „nagania” ludzi do rozwiązań finansowych, których ci ludzie do końca nie rozumieją – ocenia Samcik. 

Do najbardziej znanych influencerów finansowych na świecie należy 35-letni Humphrey Yang, którego w mediach społecznościowych obserwuje 55 mln odbiorców. W czołówce jest też Tori Dunlap, jedna z nielicznych kobiet w tym gronie (26 mln użytkowników) oraz Taylor Price, zwany „finansowym aktywistą generacji Z” (22 mln odbiorców).

Coraz mniej pracowników z Ukrainy

Aż 23 proc. polskich firm zatrudnia pracowników z Ukrainy – podaje Polski Instytut Ekonomiczny. Dwa lata temu odsetek ten wynosił 26 proc. Spadek jest więc niewielki, ale może zwiastować pewien trend. 

Najwięcej Ukraińców zatrudniają podmioty działające w branży produkcyjnej – obecnie robi to aż 41 proc. przedsiębiorstw. Na drugim miejscu jest budownictwo (24 proc.). Ukraińcy wciąż stanowią dwie trzecie cudzoziemców zgłoszonych do ubezpieczenia emerytalnego i rentowego. Według danych ZUS z końca września 2024 r. było to prawie 780 tys. osób. 

Czy mimo to czeka nas odpływ pracowników z Ukrainy? Na razie za wcześnie, by to przesądzać, ale pewien trend już się zarysowuje. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez agencję zatrudnienia Gremi Personal, obecnie dwa razy mniej Ukraińców niż rok temu planuje zostać w Polsce. Tylko 19 proc. Ukraińców twierdzi, że planuje pozostać w Polsce dłużej. Rok temu było to aż 38 proc. 

Dlaczego tak się dzieje? Na pytanie, jaka była główna motywacja do przyjazdu do Polski, 30 proc. Ukraińców odpowiedziało, że przyciągnął ich wyższy poziom wynagrodzeń, natomiast 27 proc. badanych nie czuło się bezpiecznie w Ukrainie i szukało w Polsce schronienia. Niewykluczone, że ta druga część badanych myśli poważnie o powrocie do Ukrainy. 

Polska niewiele robi, by zachęcić Ukraińców do pozostania na rynku pracy. Tymczasem np. Niemcy skróciły ostatnio liczbę lat wymaganych do uzyskania obywatelstwa, zaś Kanada wprowadziła specjalny program mający przyciągnąć wyspecjalizowane talenty z Ukrainy.

Polska stawia na innowacje

Chociaż pod tym względem wciąż jesteśmy w ogonie Europy, nasz kraj zwiększa inwestycje na badania i rozwój. To oznacza, że nasza gospodarka ma szanse stać się bardziej innowacyjna. 

Według badań GUS wydatki na badania i rozwój (B+R) w 2023 r. wyniosły ponad 53 mld zł, co oznacza wzrost w ciągu roku aż o prawie 19 proc. Dla porównania – w Czechach analogiczny odsetek wyniósł 5,3 proc., w Finlandii 6,3 proc., a w Austrii 7 proc. 

Choć nasza innowacyjność rośnie szybko, nadal pozostajemy pod tym względem mocno w tyle. W najnowszym rankingu European Innovation Scoreboard Polska zajęła dopiero 23. miejsce w Unii Europejskiej, z wynikiem wynoszącym 65,9 proc. unijnej średniej. Z kolei w Globalnym Indeksie Innowacyjności za 2024 r. kraj nasz zajął 40. pozycję na świecie i 25. w Europie. 

Jak ocenia Aleksandra Sojka, ekspertka Polskiego Instytutu Ekonomicznego, nasz innowacyjny potencjał ograniczają skromne inwestycje venture capital, niedostateczna współpraca między nauką a biznesem oraz rozdrobniony system finansowania badań. - Szczególnie niepokojący jest niski poziom umiędzynarodowienia nauki. Pod względem przyciągania zagranicznych doktorantów Polska zajmuje przedostatnie miejsce w Unii – zauważa specjalistka. Jej słowa potwierdzają badania Komisji Europejskiej, które wskazują, że Polska może osiągnąć średni poziom innowacyjności w Unii dopiero za ok. 20 lat.

Ciemna flauta uderza w OZE

Wystarczyło kilka bezwietrznych i pochmurnych dni, żeby Niemcom zabrakło prądu. Stan tzw. ciemnej flauty, który w Europie Zachodniej trwał w pierwszych dniach listopada, sprawił, że część z państw UE musiało na chwilę „wrócić do węgla”. 

Co roku w listopadzie nad Europą pojawia się tzw. zgniły wyż. To rozległy układ wysokiego ciśnienia charakteryzujący się brakiem wiatru, dużym zachmurzeniem i stosunkowo wysoką temperaturą. Taki stan (który zwykle pojawia się jeszcze dwa-trzy razy w roku) to zmora dla producentów energii odnawialnej. 

Tym razem ciemna flauta wystąpiła między 4 a 14 listopada. Jej wynikiem była konieczność poboru energii elektrycznej pochodzącej z paliw kopalnych. W Niemczech było to aż 66 proc. wyprodukowanej energii. O ile średnio udział wiatru i fotowoltaiki w miksie energetycznym wynosi w tym kraju 43 proc., o tyle tym razem było to zaledwie 15 proc. Nasz zachodni sąsiad musiał więc eksportować prąd z innych krajów. 

Jak zauważa Adam Juszczak z Polskiego Instytutu Ekonomicznego, bilansowanie systemu elektroenergetycznego w okresach ciemnej flauty to jeden z największych problemów wiążących się z wykorzystaniem fotowoltaiki i farm wiatrowych. – Magazyny bateryjne, stabilizujące system w ramach rytmu dobowego, wymagałyby olbrzymich nakładów finansowych, aby zapewniać stabilną pracę systemu w takich sytuacjach – zauważa. Dlatego, jego zdaniem, w przyszłości ogromne znaczenie będzie miał rozwój stabilnych, niskoemisyjnych źródeł energii innych niż wiatr i słońce. Chodzi m.in. o elektrownie jądrowe, wodne i biogazownie. 

Jak podaje portal wysokienapiecie.pl, problem ciemnej flauty dotyczy także Polski. W dniach, gdy system energetyczny związany z OZE staje się mniej wydolny, Polska i wiele innych państw regionu potrzebuje magazynów energii w postaci biomasy, węgla zalegającego przy elektrowniach i gazu zatłoczonego do sieci i elektrowni cieplnych.

Bezcenny certyfikat na banana

Żółty banan przyklejony do ściany szarą taśmą klejącą sprzedano w nowojorskim domu aukcyjnym Sotheby’s za 6,2 mln dol. Jak to możliwe? Ta prowokacyjna instalacja jest dziełem wybitnego włoskiego artysty Maurizio Cattelana. Twórca w Polsce znany jest m.in. z rzeźby Jana Pawła II przygniecionego meteorytem, wystawionej przed laty w warszawskiej galerii Zachęta. Znajdujący się w najnowszej instalacji banan jest regularnie wymieniany bez straty dla wartości dzieła. Nabywca kupuje bowiem certyfikat autentyczności dzieła i instrukcję wymiany owocu.

Co zabija Amerykę Łacińską

Naukowcy przeanalizowali wpływ liczby zabójstw w Ameryce Łacińskiej na tamtejszy wzrost gospodarczy. Okazuje się, że zorganizowana przestępczość nie pozwala wyjść temu regionowi świata z biedy. 

Trudno w to uwierzyć, ale co trzecie zabójstwo na świecie dokonywane jest w krajach Ameryki Łacińskiej. Dzieje się tak, chociaż mieszka w nich zaledwie 8 proc. ludności świata. Połowa morderstw w tym regionie to efekt działania przestępczości zorganizowanej i rozmaitych gangów powiązanych przede wszystkim z przemytem. 

Koncentracja najpoważniejszej przestępczości na stosunkowo niewielkim obszarze wpływa na warunki aktywności gospodarczej, obniża poziom inwestycji i redukuje produktywność. Jak wyliczyli ekonomiści z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, między poziomem przestępczości a rozwojem gospodarczym jest ścisła zależność. Gdy w Ameryce Łacińskiej wzrost gospodarczy jest ujemny, liczba zabójstw wzrasta w każdym kolejnym roku o 3-6 proc. Według MFW, gdyby wskaźnik zabójstw w tym regionie spadł do poziomu światowej średniej, w ciągu 10 lat jego gospodarka wzrosłaby aż o 5 proc.

Miedź czy być

Wiele państw latami poszukuje złóż kopalnych. Tymczasem w Demokratycznej Republice Konga złoża znalazły się same. 

W sieci krąży nagranie, na którym widać, jak w regionie Katanga osuwa się zbocze góry. Na filmie opublikowanym przez portal Africa Facts Zone widać przerażonych ludzi uciekających przed spadającymi do wody skałami. W pewnym momencie zbocze przybiera zielony odcień, charakterystyczny dla złóż miedzi. 

Choć przypadkowo odsłonięte pokłady tego cennego minerału są ogromne, niektórzy uważają, że mogą się stać przekleństwem dla Kongijczyków. „Sępy już się zlatują” – skomentował jeden z internautów. 

Obawy te potwierdza raport organizacji Amnesty International z 2023 r. Wynika z niego, że wydobycie zasobów naturalnych w Demokratycznej Republice Konga prowadzi do nagminnego łamania praw człowieka z przemocą seksualną włącznie. 

Dziennikarze Africa Facts Zone zauważają, że Demokratyczna Republika Konga ma najwięcej zasobów mineralnych na świecie. Nie przyczynia się to jednak do wzrostu zamożności mieszkańców. Gospodarka kraju jest jedną z najmniej rozwiniętych na świecie – ok. 63 proc. ludności żyje poniżej granicy ubóstwa.

Wygrany miesiąca

Elon Musk, jeden z najbogatszych ludzi świata

W administracji Donalda Trumpa będzie kierować Departamentem ds. Wydajności Rządu

Przegrany miesiąca

Janusz Palikot, polityk i biznesmen

Z powodu kłopotów prawnych i finansowych stracił liczącą kilkaset lat kamienicę w centrum Lublina, w której od lat mieszkał z rodziną

Liczby miesiąca

Komisja Europejska uaktualniła prognozy wzrostu gospodarczego dla poszczególnych państw:

0,1 proc. - wyniesie spadek PKB Niemiec w 2024 roku
3 proc. - wyniesie wzrost polskiego PKB
0,8 proc. - wyniesie wzrost PKB strefy euro
0,9 proc. - wyniesie wzrost PKB w całej Unii Europejskiej

Absurd miesiąca

17 gr – tyle wynosi emerytura wyliczona przez ZUS dla seniorki z województwa łódzkiego. Wysokość świadczenia wynika z tego, że przepracowała ona w swoim życiu niespełna miesiąc, w dodatku zatrudniona była na umowę-zlecenie.

Cytat miesiąca

Każdy dodatkowy dzień wolny od pracy kosztuje gospodarkę 6 mld zł. Jeśli Wigilia miałaby być dniem wolnym, to kosztem innego święta w roku tak, aby liczba dni wolnych – których mamy 13 – nie zmieniła się.

Ryszard Petru, ekonomista, poseł Trzeciej Drogi, przewodniczący Komisji Gospodarki i Rozwoju

My Company Polska wydanie 12/2024 (111)

Więcej możesz przeczytać w 12/2024 (111) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ