Ustawa o ochronie sygnalistów nie działa? “Zgłoszeń praktycznie nie ma”

Ustawa o ochronie sygnalistów
Szef Państwowej Inspekcji Pracy Marcin Stanecki powiedział PAP, że po wprowadzeniu przepisów spodziewał się "nawału wniosków" jednak w praktyce okazało się, że ustawa w ogóle nie działa.
“Zgłoszeń praktycznie nie ma. Myślałem, że każdy będzie chciał być sygnalistą, by nie zostać zwolnionym z pracy. Bo dokonanie zgłoszenia sygnalnego zapewnia ochronę przed wypowiedzeniem umowy o pracę" - zauważył Marcin Stanecki, Główny Inspektor Pracy.
Skargi trafiające do Państwowej Inspekcji Pracy
Do PIP wpływają za to skargi na podstawie innej podstawy - Kodeksu Pracy. Jak wskazał Stanecki, najczęściej dotyczą one niewypłacania wynagrodzeń i naruszeń związanych z czasem pracy.
“W 2024 roku wpłynęło aż 50 tys. takich zgłoszeń na łączną kwotę 270 miliardów zł. "Zeszły rok był w ogóle rekordowy, bo środki prawne w postaci poleceń i decyzji płacowych wyniosły w sumie 270 milionów złotych. Czyli pracownicy nie otrzymali 270 milionów złotych. Dotyczyło to 74 tysięcy osób. Można tę liczbę porównać do miasta wielkości Inowrocławia" - wskazał szef PIP.
Sporo skarg dotyczy także tego, że pracodawca nie przestrzega pięciodniowego tygodnia pracy i oczekuje pracy przez sześć dni w tygodniu. Tymczasem jak zauważył Stanecki, obecnie toczy się debata na temat wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy. Firmy mogą już starać się o dofinansowanie na pilotaż krótszego tygodnia pracy.