Reklama

Ona wie, co czujesz

ona
Dariusz Żuk i twórcy Ona / Fot. materiały prasowe
Najbardziej zaufanym doradcą w sprawach kobiecych hormonów może wkrótce stać się algorytm. Stworzyli go dwaj mężczyźni, którzy postanowili wziąć na warsztat problem, od którego medycyna przez dekady odwracała wzrok.
Reklama

Istnieje cicha epidemia, o której rzadko się mówi. Dotyka nawet 80 proc. kobiet, skazując je na comiesięczny ból, wahania nastroju, chroniczne zmęczenie i lata błąkania się po gabinetach lekarskich w poszukiwaniu diagnozy. To świat problemów hormonalnych, gdzie cierpienie bywa normalizowane, a objawy zbywane słowami: „taka twoja uroda” lub „po ciąży przejdzie”. W tę lukę, pełną niezrozumienia i medycznych uproszczeń, wkroczyli Wojciech Basiński i Tomasz Bachosz. Dwóch młodych, ambitnych founderów, którzy postanowili wykorzystać potęgę sztucznej inteligencji, by dać kobietom narzędzie, na które czekały od dawna. Ich aplikacja „Ona” nie jest kolejnym kalendarzykiem cyklu. To empatyczny przewodnik, ekspert i powiernik, który wreszcie słucha. Projekt tak obiecujący, że fundusz AIP Seed zainwestował w niego blisko 1 mln zł.

Dwóch chłopaków, jedna wizja

Zanim się spotkali na startupowej ścieżce, każdy szedł własną, imponującą drogą. Ich historie, choć różne, łączy wspólny mianownik: chęć wykraczania poza utarte schematy i budowanie czegoś, co ma realne znaczenie.

Tomasz Bachosz, rocznik 1996, od dziecka czuł, że jego przeznaczeniem nie jest praca w korporacyjnym trybie. Choć jako dziecko marzył o paleontologii, fascynacja dinozaurami wkrótce ustąpiła miejsca innej pasji – przedsiębiorczości. Widział w niej ostateczną formę wolności i możliwość zmieniania rzeczywistości. – Chyba od dziecka gdzieś o tym myślałem – wspomina Tomek. – Najbardziej korcił mnie własny biznes, ponieważ widziałem w nim największą wolność. Zawsze podobały mi się postacie różnych przedsiębiorców. Myślę, że już w gimnazjum byłem pewny, że chcę to robić. To był czas, gdy bigtechy, takie jak Facebook, zaczynały docierać do mojej świadomości. Fascynowała mnie możliwość tworzenia nowych rzeczy, które - dzięki innowacyjności i technologii - szybko nabierają skali.

Ta determinacja była w jego rodzinie czymś nowym. Wychowany w domu, w którym ceniono stabilne, tradycyjne zawody – często nie miał z kim się dzielić swoimi pomysłami. – Szedłem pod prąd rodzinnego klimatu – przyznaje Tomek. Nie zniechęciło go to jednak. Już jako 13-latek, uzbrojony w znajomość angielskiego i pierwsze oszczędności, próbował sił w e-commerce. Wysyłał e-maile do chińskich fabryk, sprowadzał próbki smartwatchów i futurystycznych zapalniczek, które z powodzeniem sprzedawał na Allegro. Każdy z tych wczesnych biznesów kończył się jednak w tym samym momencie – gdy trzeba było złożyć zamówienie na tysiąc sztuk, a nie 20. Bariera finansowa była nie do przeskoczenia, ale lekcja pozostała.

Równie niekonwencjonalna była jego ścieżka edukacyjna. Zdobył stypendium o wartości 1,2 mln zł na NYU Abu Dhabi, co otworzyło mu drzwi do studiowania na całym świecie – od Australii, przez Berlin, po Nowy Jork. To tam, tysiące kilometrów od domu, założył Polskie Stowarzyszenie Kulturowe, organizując koncerty chopinowskie, które przyciągały setki gości, w tym członków rodziny królewskiej Emiratów. Później przyszedł czas na Oxford i tytuł magistra informatyki na kierunku uznawanym za...

Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów

Masz już prenumeratę? Zaloguj się

Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl

Wykup dostęp

Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?

  • Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
  •   Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
  •   Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
  •   Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Dowiedz się więcej o subskrybcji

My Company Polska wydanie 11/2025 (122)

Więcej możesz przeczytać w 11/2025 (122) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

Reklama

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Reklama
Reklama