Raport Kobiety w finansach. Kobiety muszą się wspierać

Magdalena Zmitrowicz
Magdalena Zmitrowicz, fot. materiały prasowe
We współczesnym biznesie nie ma miejsca na one man show, sukces buduje się przez zaufanie i współpracę – mówi Magdalena Zmitrowicz, wiceprezes zarządu Banku Pekao S.A., nadzorująca Pion Bankowości Przedsiębiorstw.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 9/2022 (84)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

W jednym z wywiadów powiedziała pani: „Dzięki temu, że kobiety mają więcej kompetencji miękkich, potrafimy przekonać innych do wdrażania zmian zarówno w formie, jak i jakości prowadzonego biznesu”. Pandemia, a teraz okres niepewności związany z wojną w Ukrainie, to czas zmian szybszych niż kiedykolwiek. Przydają się te kobiece umiejętności w zarządzaniu?

Rzeczywiście, w czasie pandemii kompetencje miękkie bardzo odżyły i zaczęły się bardziej liczyć. Kobiety, z zasady, są bardziej zorientowane na ludzi, współpracę, ale też na cele. I w pandemii tak właśnie trzeba było zarządzać. Zresztą we współczesnym biznesie nie ma miejsca na one man show. Sukces odnoszą zespoły i ci, którzy umieją je tworzyć i w nich pracować.

Kobiety lepiej radzą sobie w takich warunkach?

Mam wrażenie, że mężczyźni też radzą sobie coraz lepiej. Wydaje się, że w pandemii sporo się od nas nauczyli. Może, będąc więcej w domu, bardziej docenili zaangażowanie kobiet w wychowanie dzieci, prowadzenie domu i umiejętność łączenia tych obowiązków z karierą zawodową.

W pandemii zarządzanie musiało być oparte w znacznej mierze na zaufaniu, a nie hierarchii.

To prawda. Nie mogliśmy przecież kontrolować, ile godzin nasi pracownicy poświęcają na pracę, ile czasu potrzebują, by pomóc dzieciom w zdalnej edukacji, a ile odpoczywają. Musieliśmy im zaufać. I wiecie, co się okazało? Że tak się da! Nauczyliśmy się koncentrować na celu. Pozwoliliśmy ludziom samym zarządzać własnym czasem. Mam wrażenie, że kobiety miały w tej dziedzinie przewagę, bo są bardziej zadaniowe. Od zawsze musiały same organizować sobie czas, bo przecież – co potwierdzają badania – są bardziej obciążone obowiązkami rodzinnymi.

Myśli pani, że po pandemii tak zwane „twarde zarządzanie” już do nas nie wróci?

Kultura organizacji i pracy bardzo się zmienia. Nie powinno się zarządzać strachem. Rolą menedżera jest motywowanie, stawianie nowych wyzwań i zachęcanie do efektywnej współpracy. Widzę to zwłaszcza u przedstawicieli młodego pokolenia, dla którego wyjątkowo ważny jest rozwój osobisty. Ważniejszy nawet niż kwestie finansowe, które kiedyś, choćby w mojej generacji, nieraz wysuwały się na pierwszy plan.

Covid nam pokazał, że pieniądze to nie wszystko?

To prawda. Takie wydarzenia jak pandemia, czy teraz wojna w Ukrainie, mocno przewartościowują życiowe priorytety, zmieniają też nasze zachowania. W Banku Pekao w pandemii mocno wyszliśmy do ludzi, bo wiedzieliśmy, że jeśli w tym trudnym okresie zamkniemy się w swoich gabinetach czy domach, nie wyjdziemy aktywnie do klientów to możemy mieć kłopoty, choćby z utrzymaniem miejsc pracy. Ta strategia bardzo się sprawdziła. W sytuacjach kryzysowych trzeba działać proaktywnie.

W Banku Pekao S.A. prawie 80 proc. pracowników to kobiety. Także na stanowiskach dyrektorów ponad połowę stanowią panie. W jaki sposób udało się osiągnąć taki wynik?

W bankowości od dawna jest dużo kobiet, choć niestety, im wyższe stanowiska, tym jest nas mniej. Polityka różnorodności odgrywa w Banku Pekao niezwykle ważną rolę i uwidacznia się już na etapie rekrutacji. Kładziemy bardzo duży nacisk na to, by w procesach rekrutacyjnych kandydatami byli zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Najlepszy kandydat jest wybierany na podstawie kompetencji, doświadczenia czy dopasowania do zespołu. Jednak ten wybór zawsze jest dokonywany spośród kobiet i mężczyzn. Podobnie przebiega proces sukcesji i promocji pracowników.

A skąd tak duży odsetek kobiet w całej branży finansowej?

Pewnie stąd, że to praca z klientami, w której umiejętność tworzenia relacji i zorientowanie na ludzi są absolutnie kluczowe. W bankowości spotykamy wiele osób, poznajemy różne branże, ciągle się czegoś nowego uczymy. A kobiety, jak wiadomo, bardzo lubią się rozwijać.

Zwłaszcza w pani pionie, bankowości przedsiębiorstw, spotyka się wiele osób z różnych dziedzin biznesu. Wśród nich wiele przedsiębiorczyń.

Bardzo je podziwiam i im kibicuję, zwłaszcza odważnym startuperkom, które potrafią dopiąć celu! Ich przykład jest niezwykle inspirujący. Często powtarzam, że jestem szczęściarą, bo mam wyjątkowe miejsce pracy. Poznaję przecież głównie ludzi sukcesu – to przedsiębiorcy ryzykują, budują siłę polskiej gospodarki, tworzą miejsca pracy, są kreatywni i odważni. Praca z takimi ludźmi to przyjemność sama w sobie. Z badań wynika, że wiele kobiet chciałoby robić własny biznes i naszą misją jest takie kobiety wspierać. Niedawno podpisaliśmy duża umowę z Bankiem Rozwoju Rady Europy przewidującą m.in. wzmacnianie przedsiębiorczości kobiet.

Czy pani w swej karierze doświadczyła szklanego sufitu?

Raczej nie, ale w znacznej mierze zawdzięczam to wspierającym ludziom, których spotkałam na swojej drodze, i to nie tylko kobietom. Na pierwszym miejscu wymienię swojego męża – gdyby nie jego wsparcie, nie mogłabym, mając małe dziecko, wyjechać na przykład na zagraniczne szkolenia, które później bardzo mi się przydały w mojej pracy zawodowej. Jestem w Radzie Programowej studiów MBA na Uniwersytecie Warszawskim. Jeden z profesorów zaprosił mnie kiedyś na zajęcia, na których miałam zmotywować studentki do aktywnego zarządzania karierą. Pół żartem, pół serio powiedziałam mu wtedy, że przydałoby się zorganizować także spotkanie z ich partnerami. „Porozmawiałabym z nimi, jak wspierać swoje partnerki, dziewczyny, żony i przyszłe matki. Jak się dzielić obowiązkami zawodowymi, żeby prowadzenie domu, a zwłaszcza macierzyństwo, nie utrudniało kobietom robienia kariery”.

Bank Pekao w swojej strategii ESG ma wpisane zmniejszanie luki płacowej między kobietami a mężczyznami. A przecież w 2020 r. jako jedyna firma z Polski zakwalifikowaliście się do edycji Bloomberg Gender Equality Index. Nie ma pokusy, by osiąść na laurach?

Nie możemy osiąść na laurach. Wszystkie badania pokazują, że organizacje dbające o równe szanse lepiej funkcjonują i mają lepsze wyniki finansowe. A przecież w bankowości jest ogromna konkurencja. Trwa walka o klienta zwłaszcza teraz, gdy w okresie pewnego spowolnienia gospodarczego, o inwestycje będzie trudniej. Jako bank musimy przede wszystkim dbać o akcjonariuszy i klientów. Bez wyrównywania szans nie będzie to możliwe.

A w jaki sposób wspieracie kobiety w swojej organizacji?

Mamy liczne programy rozwojowe, szkoleniowe i mentoringowe, w tym nasz sztandarowy program „Bez cukru”, których celem jest pomoc kobietom i zachęcanie ich do tego, by wspierały się wzajemnie. Była amerykańska sekretarz stanu Madeleine Albright powiedziała kiedyś, że w piekle jest specjalne miejsce dla kobiet, które nie wspierają innych kobiet.

Dlaczego tak jest?

Myślę, że przez lata, obserwując mężczyzn robiących kariery, zbyt często starałyśmy się ich naśladować. Niestety, u wielu z nas wykształciło to mocno rywalizacyjne podejście. To przykre, ale ciągle się zdarza, że nie wspieramy się wzajemnie wystarczająco mocno. Na szczęście to się zmienia, ja w każdym razie przywiązuję do tego aspektu dużą wagę. Jedno jest pewne: niezależnie od zachodzących zmian w zarządzaniu, kobiety muszą się nauczyć wspierać siebie nawzajem.

My Company Polska wydanie 9/2022 (84)

Więcej możesz przeczytać w 9/2022 (84) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ