Podatkowy „Hole in One”

łuczak
Maciej Łuczak / fot. materiały prasowe
Nie mam zamiaru należeć do żadnego klubu, który chciałby przyjąć mnie na członka! To zdanie za Groucho Marxem i Woody Allenem mogła powtórzyć śp. Ivana Trump, była żona 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Niestety nikt jej o to nie zapytał. Nieszczęśliwie spadła ze schodów w swojej rezydencji i w taki banalny sposób pożegnała się z fascynującym życiem.
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 10/2022 (85)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Ivana Trump powiedziała kiedyś, że nie ma niczego, czego nie mogłaby zrobić w szpilkach! Może to właśnie była przyczyna śmierci?

Donald Trump zamknął jej ciało w pozłacanej trumnie i urządził królewski pogrzeb. Przecież była matką trójki jego dzieci. Pani Zelníčková, była czeska narciarka i modelka z miasta Gottwaldov (tak, to ta sama osoba), została pochowana na polu golfowym. Tym samym stała się – już po swojej śmierci – członkiem ekskluzywnego Trump National Golf Club, Bedminster w stanie New Jersey. Było to bardzo korzystne rozwiązanie nie tylko dla niej, bo nie musiała przecież uiścić wysokiej opłaty członkowskiej, ale także dla byłego prezydenta. Pochówek okazał się bowiem niezwykle spektakularną optymalizacją podatkową.     

Genialne rozwiązania są zazwyczaj bardzo proste. Tak było z wynalezieniem: koła, łuku, perfum Channel No5, prawa ciążenia oraz wzoru E=mc2. Przepisy amerykańskiego stanu New Jersey wyłączają z podatku od nieruchomości wszystkie cmentarze. Także takie, które właśnie powstały. Wystarczy zatem pochować kogoś na swojej nieruchomości, aby przekształcić ją w dostojne miejsce wiecznego spoczynku. Hosanna, śpiewają już białe anioły! Dlatego Ivana Trump leży sobie teraz spokojnie na największym jednoosobowym cmentarzu na świecie. Wspaniale. Ma zaledwie 40 km od Manhattanu! Piękny, zatrzymujący dech w martwej piersi widok. Monumentalne pole golfowe ma aż 600 akrów ziemi i jego właściciel musiał płacić stanowemu fiskusowi gigantyczną daninę. I to każdego roku. 

Grób pierwszej żony byłego prezydenta USA (choć dla niej był to drugi związek) ma wokół siebie aż 36 dołków. Na razie jest wyłączony z gry, ale kto wie, co będzie w przyszłości. Golfowe imperium Donalda Trumpa składa się aż z 19 wielkich golfowo-rozrywkowych kompleksów (wszystkie posiadają hotele, restauracje, baseny i korty tenisowe). Są położone w Irlandii, Szkocji, Indonezji (dwa), a reszta na terenie Stanów Zjednoczonych. Ivana Trump miała szczęście, że tylko w New Jersey obowiązuje „ulga funeralna”. Gdyby było inaczej, jej prochy zostałyby rozsypane ze śmigłowca nad wszystkimi polami golfowymi byłego prezydenta i niczym manna spadająca z błękitnego nieba odmieniły oblicze ziemi, tej ziemi, czyniąc ją absolutnie wolną od podatku od nieruchomości.    

Pani Zelníčková poznała Donalda Trumpa w Nowym Jorku. Wówczas pomógł on grupie jej znajomych załatwić stolik w pełnej restauracji, a potem jeszcze postawił wykwintną kolację. „Nigdy nie spotkałam mężczyzny, który by za coś zapłacił, a on nie chciał niczego w zamian” – wspominała później. Jednak projekt intercyzy, który otrzymała tuż przed zawarciem małżeństwa, stanowił, że w przypadku rozwodu będzie musiała oddać wszystkie prezenty otrzymane od Donalda. Trzasnęła wówczas drzwiami, a potem twardo negocjowała – zapis został wykreślony. Po rozwodzie Ivana otrzymała od męża – zgodnie z zawartą w dniu ślubu umową – 25 mln dol., a także wywalczyła 350 tys. dol. rocznych alimentów na dzieci, wartą 14 mln dol. posiadłość w Connecticut i 49 proc. udziałów w rezydencji w Palm Beach na Florydzie. Całkiem nieźle. Takie wspaniałe warunki rozwodu nie powstrzymały jej, aby wystąpić w feministycznej komedii zatytułowanej „Zmowa pierwszych żon”. Wyszukany sposób, aby dopiec byłemu! Tym bardziej że w filmie zagrała samą siebie! 

Chowając byłą żonę na polu golfowym i dzięki temu uzyskując zwolnienie podatkowe, Donald Trump odzyska teraz część pieniędzy, które musiał jej zapłacić po rozwodzie. Genialne! Zemsta jest rozkoszą bogów. Smakuje tym lepiej, gdy łączy się z wyszukaną optymalizacją podatkową. W slangu golfowym uderzenie piłeczki w taki sposób, aby od razu wpadła do dołka nazywa się „Hole in One”. Tak grają tylko najwięksi mistrzowie, tacy jak światowa gwiazda tego sportu Tiger Woods. A także Donald Trump. Z tym, że w przypadku byłego prezydenta chodzi nie o golfa, lecz o podatki.  

My Company Polska wydanie 10/2022 (85)

Więcej możesz przeczytać w 10/2022 (85) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ