Milionowa kara za niewydanie paragonu? Tak, to możliwe
Konsekwencje niewydania paragonu mogą być duże, ale nie tylko dla firmy. Może na tym stracić również konsument.
Dlaczego paragon jest tak ważny?
Paragon fiskalny pełni wiele kluczowych funkcji, które chronią zarówno państwo, jak i klienta. Dokument ten:
-
potwierdza legalność transakcji – wskazuje, że zakup rzeczywiście nastąpił;
-
gwarantuje prawidłowe rozliczenie podatku VAT – umożliwia fiskusowi kontrolę sprzedaży;
-
chroni interes konsumenta – jest podstawą do reklamacji, zwrotu, gwarancji lub dochodzenia praw w sporze;
-
zapobiega nadużyciom – utrudnia ukrywanie obrotów, anulowanie transakcji czy tworzenie pustych faktur;
-
poświadcza cenę i datę zakupu – co może być kluczowe w razie nieuczciwych praktyk sprzedawcy.
Choć klient nie ma obowiązku zabierania paragonu, to sprzedawca musi go wystawić i przekazać. Brak dokumentu oznacza ryzyko, że sprzedaż nie została zarejestrowana, a podatek nie trafił do budżetu państwa, co sprzyja szarej strefie.
Sprzedawca nie wydał paragonu? W skarbówce sugerują to zgłosić
Urzędnicy zachęcają, by konsumenci zgłaszali przypadki niewydania paragonu lub wręczania dokumentów, które nie wyglądają jak standardowy wydruk z kasy fiskalnej. Takie sygnały, również anonimowe, pozwalają ograniczać nieuczciwe praktyki i wzmacniać uczciwą konkurencję.
Kary dla przedsiębiorców. 1000 zł to dopiero początek
Standardowa kara za niewydanie paragonu wynosi 1000 zł i stosowana jest głównie w drobniejszych naruszeniach. Choć często podaje się, że za niewydanie paragonu przedsiębiorcy grozi kara do 86 tys. zł, warto wyjaśnić źródło tej kwoty. Jest to maksymalny pułap sankcji przewidzianych dla wykroczeń skarbowych – czyli lżejszych naruszeń przepisów. Jeśli jednak fiskus uzna, że brak ewidencjonowania sprzedaży był uporczywy, powtarzalny lub doprowadził do poważnego uszczuplenia podatku, czyn może zostać potraktowany jako przestępstwo skarbowe. Wówczas grzywna jest wyliczana w tzw. stawkach dziennych – nawet do 180 stawek – co oznacza, że w najpoważniejszych sprawach kara może być wielokrotnie wyższa niż 86 tys. zł i osiągać setki tysięcy, a nawet kilka milionów złotych. Ostateczna wysokość sankcji zależy od skali nieprawidłowości i oceny organów skarbowych.
Paragon rzucony do kosza? Ryzyko nadużyć
Skarbówka zwraca uwagę także na problem porzuconych paragonów. Dokumenty pozostawione w sklepie mogą zostać wykorzystane przez nieuczciwych pracowników, np. do anulowania transakcji albo „nabicia” pustej faktury. W efekcie oszukiwane jest zarówno państwo, jak i sam pracodawca. Dlatego urzędnicy apelują, aby paragon zabierać ze sobą i wyrzucać dopiero po zniszczeniu – nawet jeśli wydaje się zbędny.
Brak paragonu może zaszkodzić również klientowi
Chociaż konsument nie ponosi odpowiedzialności za niewzięcie paragonu, brak dokumentu może utrudnić mu dochodzenie swoich praw. Bez dowodu zakupu trudniej zareklamować towar, udowodnić cenę, potwierdzić datę transakcji czy wykazać, że produkt pochodzi z konkretnego sklepu. Paragon często jest jedynym dowodem, który może rozstrzygnąć spór między klientem a sprzedawcą. To narzędzie, które zabezpiecza interes państwa, uczciwych przedsiębiorców i klientów. Choć jego odbiór nie jest obowiązkowy dla konsumenta, w praktyce to najprostszy sposób, aby uniknąć problemów i wspierać legalny obrót gospodarczy.
Przelewasz pieniądze BLIK-iem? W skarbówce dokładnie to kontrolują
Urząd Skarbowy coraz częściej analizuje przelewy między osobami fizycznymi, również te realizowane przez popularny system BLIK.
Urząd skarbowy odda nawet 3 tys. zł. Kto może liczyć na taki zwrot?
Podatnicy mają możliwość odzyskania znacznych kwot przy rozliczeniu rocznym PIT. Kluczem do tych oszczędności jest wykorzystanie Indywidualnego Konta Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE). To nie tylko sposób na obniżenie podatków, ale również narzędzie do budowania zabezpieczenia finansowego na przyszłość. Sprawdź, jak to działa i kto może skorzystać.
Skarbówka zablokuje także prywatne konta? Jest projekt nowelizacji ustawy
Fiskus będzie mógł blokować nie tylko rachunki firmowe, ale i prywatne rachunki rozliczeniowe, oszczędnościowe czy nawet lokaty terminowe - wynika z projektu ustawy, do którego dotarł Dziennik Gazeta Prawna.