Korporacja – miejsce marzeń karierowiczów czy usypiacz własnych marzeń?

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 10/2025 (121)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Niejeden z nas spotkał się z podobną ekspertyzą najbliższego otoczenia. Pomyśleć, ilu z nas utknęło w otchłani systemu, która ciągnie za sobą nić cudzych oczekiwań. Odwaga nie wystarczy, by zrobić pierwszy krok, jednak jest motorem napędowym. Tutaj potrzebna jest głębsza świadomość i ciekawość tego, co jeszcze nie wyeksploatowało przed nami swoich mocy wektorowych na sinusoidalnej ścieżce kariery.
Czy korporacja to tylko calle, targety i deadline’y?
Godzina 7.30 – pierwsza kawa i laptop działający na wysokich obrotach. Mijając na korytarzu codziennie te same twarze, czasami nie znając tożsamości pojedynczej jednostki, w zasadzie to czasem sam zaczynasz czuć się incognito w trybie kuchnia-open space-łazienka i drzwi. Jedni polubią te rutynę, traktując ją jak swoją najlepszą przyjaciółkę, drudzy powoli wpasują się w system, a jeszcze inni będą go gonić, końcowo rezygnując z maratonu. Tutaj nie ma jednoznacznej odpowiedzi i jeszcze inaczej było w moim przypadku.
Excel, raporty i rozmowa z klientami – mniej więcej podobny plan zadań od poniedziałku do piątku. I nie jest to artykuł o tajemnicach kuluarów korporacji, o skandalach i błędach systemu korporacyjnego, tylko małym dysonansie wynikającym z obydwu sił wypadkowych. Z jednej strony stabilności, z drugiej systematyczności, co w pewnym momencie zaczyna się przeradzać w wypalenie. I jak stosunkowo szybko rozpoznać ten problem? Pewna stabilność zadań, które nigdy się nie kończą, poprzedzana tym samym kubkiem flat white na owsianym i migającym logo na ekranie, które z czasem zaczyna przeciążać firmamenty własnej wyobraźni.
Wbrew różnym opiniom skłaniam się ku śmiałemu stwierdzeniu, że praca w korporacji jest świetną bazą, aby poznać tajniki działania świata biznesu. To tutaj uczysz się oficjalnej komunikacji z klientami, bierzesz udział w ciekawych projektach i z czasem pogłębiasz swoje umiejętności od opracowania strategii po odpowiednio wdrożone operacje i efekt końcowy. Charakter nadają także współpracownicy, żywa wymiana językowa, a także doświadczona kadra menedżerska. Tempo pracy czasem bywa wymagające, ale w momencie, gdy czuć ducha zespołu, zadania odhaczają się samoistnie. Skoro wymieniłam tyle pozytywów pracy korporacyjnej, dlaczego właściwie pożegnałam się ze służbową legitymacją korposzczurzycy?
Do świata korporacji można w pewien sposób przywyknąć, kultura jej struktury nie kończy się na owocowych czwartkach, jest opatentowana własnym słowniczkiem korpojęzykowym. np. zaczynając od calli po targety i deadline’y – kryptohologram zdradzający twoją korporacyjną tożsamość. Nie próbowałam przebijać bańki tej systematyczności, tylko stworzyć jej równoległe odbicie w trochę innej strukturze.
Świadoma edukacja wartością trwałą
Od zawsze wierzę w wartość edukacji. Ze względu na epizod studiów w Niemczech, głęboko zaczęłam interesować się systemami edukacji, dlatego stworzyłam autorski podcast Zakaszkietujmy. Razem z gośćmi przenosimy się w mury europejskich i pozaeuropejskich uczelni, przyglądając się tamtejszej edukacji pod kątem różnych aspektów. Potencjał tych młodych ludzi wzbudził we mnie ogromną dozę inspiracji, zaczęłam uczęszczać na wiele konferencji czy wydarzeń startupowych (pozdrawiam Warsaw Startup Festival), gdzie młodzi ludzie emanowali werwą swoich działań biznesowych i nie tylko. Mocno zmotywowana sama zaczęłam działać w kierunku pola edukacyjnego. Czy już na zawsze mówię NIE korporacji? Absolutnie nie! Jedno jest pewne - uważam, że w życiu trzeba szukać siebie, by nie utknąć w emocjonalnej próżni. Mały manifest do osób młodych – jeśli czujecie, że nie wpasowujecie się w system i nie nadążacie nie martwcie się, niech system dostosuje się do waszych marzeń i pomysłów!

Więcej możesz przeczytać w 10/2025 (121) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.