Cyberpunk 2077 to dla CD Projekt być albo nie być [OPINIE]
Cyberpunk 2077Cyberpunk 2077 to jedna z najbardziej oczekiwanych gier ostatnich lat. CD Projekt RED zapowiada tytuł od bardzo dawna - widzieliśmy już gameplaye oraz Keanu Reevesa jako ambasadora marketingowego. Kiedy w styczniu 2018 roku oficjalny twitterowy profil produkcji opublikował wiadomość "beep" (pierwszą od dłuższego czasu), akcje CD Projekt poszły w górę.
*beep*
— Cyberpunk 2077 (@CyberpunkGame) January 10, 2018
Cyberpunk 2077 ma ostatnio słodko-gorzką passę. Z jednej strony otrzymaliśmy atrakcyjny zwiastun, a w Internecie pojawiły się informacje o serialu animowanym w uniwersum tytułu, który CD Projekt przygotuje wspólnie z Netflixem oraz japońskim studiem Trigger - to zapewne podbije sprzedaż gry (tak było również w przypadku "Wiedźmina"). Z drugiej strony, premiera Cyberpunka 2077 po raz kolejny została przesunięta - tym razem na listopad - a dziennikarze, którzy mieli okazję testować produkcję mówią o licznych niedociągnięciach.
Przypomnijmy, że Cyberpunk 2077 to gra RPG rozgrywająca się w tętniącym życiem i technologią otwartym świecie przyszłości. Gracze wcielają się w postać V, a więc cyberpunka stawiającego pierwsze kroki w niebezpiecznym mieście.
O opinie na temat gry i jej wpływu na branżę zapytaliśmy dziennikarzy, którzy pierwsze chwile z Cyberpunkiem 2077 mają już za sobą.
"Nie oczekiwałbym po Cyberpunku 2077 rewolucji"
Rozmowa z Piotrem Grabcem z "Spider's Web".
My Company Polska: Dziennikarze i fani pół żartem pół serio piszą, że Cyberpunk 2077 to najbardziej oczekiwana gra w historii. Dlaczego to tak ważny tytuł dla CD Projekt RED?
Piotr Grabiec: Cyberpunk 2077 to dla CD Projekt RED być albo nie być. Po tylu latach pracy i tak wysokich kosztach produkcji gra musi okazać się co najmniej dobra i sprzedać się przyzwoicie. Polskie studio - w przeciwieństwie do ogromnych molochów pokroju Ubisoftu czy Electronic Arts, które mają w swoim portfolio wiele różnych IP rozwijanych równolegle - stawia wszystko na jedną kartę.
Pod jakim względem może to być rewolucyjna produkcja dla rynku gier? Czy wpłynie jakoś na inne branże?
Nie oczekiwałbym po Cyberpunku 2077 rewolucji, gdyż gra powstawała z myślą o obecnej generacji konsol do gier i ukazuje się na samym jej schyłku. Tak jak pisałem jednak w swoich pierwszych wrażeniach na łamach Spider’s Web, widzę tu ogromny potencjał i zapowiada się na to, że produkcja polskiego studia będzie należeć do kategorii „więcej, szybciej, mocniej” i to w zasadzie w każdym aspekcie rozgrywki - ale to nadal „więcej (i lepiej) tego samego”.
Po ostatnim pokazie recenzenci piszą o licznych niedociągnięciach, ponadto po raz kolejny przesunięto premierę gry. Nie obawia się Pan wielkiego rozczarowania?
Sam podczas trwającego cztery godziny pokazu byłem świadkiem licznych glitchy graficznych, problemów z detekcją kolizji itp. Podkreślam jednak, że to za wcześnie, by krytykować studio za bugi — na tym etapie produkcji są one usuwane i właśnie z tego powodu CD Projekt RED dał sobie nieco więcej czasu na dopracowanie gry - więc nie, na ten moment nie jestem zaniepokojony.
Netflix zapowiedział już powstanie serialu animowanego na bazie Cyberpunka. Rodzi nam się jedno z potencjalnie najbardziej dochodowych uniwersum w historii?
A dodajmy, że wydawnictwo Dark Horse do tego wyda komiks o Trauma Team - ale tak jak komiks pojawi się już we wrześniu, tak animacja Netfliksa dopiero w 2022 r. i dlatego byłbym powściągliwy w rysowaniu takich scenariuszy. Poczekajmy najpierw na premierę gry i jej przyjęcie przez graczy, bo cyberpunk jako gatunek nie należy do mainstreamu, ale kto wie — skoro ze smokami się udało, to może i tutaj się uda.
Pierwsze wrażenia z Cyberpunka 2077 spisane przez Piotra Grabca możecie przeczytać na Spider's Web.
"CD Projekt stara się zbudować z tego uniwersum globalną markę"
Rozmowa z Krystianem Smoszną, redaktorem naczelnym serwisu GRYOnline.pl
My Company Polska: Dziennikarze i fani pół żartem pół serio piszą, że Cyberpunk 2077 to najbardziej oczekiwana gra w historii. Dlaczego to tak ważny tytuł dla CD Projekt RED?
Krystian Smoszna: Każdy nowy tytuł jest ważny dla studia, który go produkuje, a będzie to pierwsza duża gra Redów od 2015 roku, kiedy na rynek trafił trzeci Wiedźmin. Oczekiwania względem Cyberpunka 2077 wynikają bezpośrednio z bardzo ciepłego przyjęcia "Dzikiego Gonu". Sporo fanów elektronicznej rozrywki uważa, że "trójka" jest najlepszą produkcją obecnej generacji, nic zatem dziwnego, że tytuł potencjalnie jeszcze większy i bardziej rozbudowany budzi takie emocje.
Pod jakim względem może to być rewolucyjna produkcja dla rynku gier? Czy wpłynie jakoś na inne branże?
Nie wiem czy Cyberpunka 2077 w ogóle powinniśmy traktować w kontekście jakiejkolwiek rewolucji. Z pewnością Redzi jeszcze mocniej będą starać się podnieść poprzeczkę w kwestii opowiadania historii i podejmowanych w grze wyborów (było to już zresztą widać w ogrywanym przez nas prologu), ale w gruncie rzeczy nie ma tu mowy o tworzeniu nowego gatunku, raczej rozwijaniu istniejącego, poszerzania jego granic. Czy gra komputerowa może wpłynąć na inne branże, nie wiem, na pewno - jeśli tytuł będzie bardzo dobry - zwróci ona uwagę konkurencyjnych deweloperów. Tak było przecież z serią Assassin's Creed, która w dwóch ostatnich odsłonach w dużej mierze czerpała z rozwiązań zaproponowanych w trzecim Wiedźminie.
Po ostatnim pokazie recenzenci piszą o licznych niedociągnięciach, ponadto po raz kolejny przesunięto premierę gry. Nie obawia się Pan wielkiego rozczarowania?
Balon nadmuchany jest już do granic możliwości, w czym duża zasługa samego CD Projekt Red, który umiejętnie atmosferę wokół swojego dzieła podgrzewa. Zawsze w przypadku tak dużego tytułu oczekiwania rosną i wiele osób siłą rzeczy ma już w głowach swoją wizję gry idealnej, która zostanie brutalnie zweryfikowana w listopadzie przez rzeczywistość. Rozczarowania będą, a jakże, bo nie da się zadowolić wszystkich, ale ogólnoświatowa drama związana ze słabym przyjęciem Cyberpunka 2077, raczej Redom nie grozi. Co do niedociągnięć - podczas produkcji ma je każda gra, ponadto normą dziś jest, że błędy i inne mankamenty usuwane są takze po premierze. Jeśli jakiemuś krytykowi coś się dziś nie podoba, to nie oznacza, że tak samo będzie w listopadzie. Proszę zauważyć, że my nie recenzujemy tej gry, opisujemy jedynie swoje wrażenia na bazie aktualnego stanu faktycznego jakiegoś jej ułamka. Nie ferujemy wyroków, nie wystawiamy twardych ocen, bo nie mamy do tego prawa. Na to wszystko przyjdzie jeszcze czas.
Netflix zapowiedział już powstanie serialu animowanego na bazie Cyberpunka. Rodzi nam się jedno z potencjalnie najbardziej dochodowych uniwersum w historii?
Czy najbardziej dochodowych, raczej nie, bo trudno będzie zestawić Cyberpunka choćby z Gwiezdnymi Wojnami. Widać, że CD Projekt RED stara się to uniwersum poszerzyć i zbudować z niego globalną markę. Zapowiedziane komiksy, anime, a także różnego rodzaju gadżety to dopiero początek. Jeśli gra się przyjmie i będzie rozwijana przez lata, to wierzę, że uda się zbudować z tego coś konkretnego. Czas pokaże.
Pierwsze wrażenia z Cyberpunka 2077 spisane przez Krystiana Smosznę możecie przeczytać na GRYOnline.pl.
Zarób na tym jeszcze raz
Wydajesz kilkadziesiąt złotych na grę i możesz grać bez ograniczeń. Rzeczywistość? Raczej utopia. Producenci zarabiają więcej na mikropłatnościach, a gracze płacą, mimo że produkt już przecież kupili. Oto jak się dziś zarabia na grach.
Atuty polskich producentów gier
Niższy koszt produkcji gier w porównaniu do zagranicznej konkurencji oraz oparcie na własnych pomysłach bez konieczności uzyskiwania drogich licencji to największe atuty polskich deweloperów - uważa Kacper Koproń, analityk domu maklerskiego Trigon.