Własność intelektualna to nie abstrakcyjne pojęcie prawne
Czy startupy na ogół wiedzą, co kryje się pod pojęciem „własność intelektualna” i jak ją chronić?
Z mojego doświadczenia wynika, że niestety dosyć rzadko i nie jest to zarzut wobec founderów. Własność intelektualna bardzo często kojarzy się im wyłącznie z patentem albo z logo i nazwą spółki, tymczasem w praktyce najcenniejsze IP startupu rzadko wisi na ścianie w ramce. Tym, co naprawdę buduje wartość jest kod, algorytmy, dane, know-how zespołu czy architektura rozwiązania. Problem polega na tym, że IP rzadko jest tematem na etapie MVP bądź pierwszych klientów - temat wraca zwykle dopiero przy pozyskaniu pierwszego inwestora, na etapie due diligence albo sprzedaży spółki i wtedy nierzadko okazuje się, że są wątpliwości co do tego, kto jest właścicielem kluczowych elementów produktu.
Czym jest własność intelektualna?
Najprościej mówiąc: wszystko to, co jest wytworem naszego umysłu i co ma wymierną wartość biznesową. W realiach startupu są to m.in.: kod źródłowy i jego struktura, algorytmy, modele i logika działania systemu, sposób zbierania i wykorzystywania danych, nazwa, marka, dizajn bądź UX naszej aplikacji. Pewną formą IP jest także nasze know-how, chociaż nie jest ono wprost chronione przez prawo autorskie, czy też – przynajmniej w Polsce - odpowiednimi patentami.
Własność intelektualna nie jest abstrakcyjnym pojęciem prawnym, to odpowiedź na bardzo konkretne pytanie: „Czy spółka faktycznie ma to, na czym opiera swój produkt, przewagę konkurencyjną i przyszłą wycenę?”. Co istotne, w ujęciu europejskich regulacji, ze względu na to, że własnością intelektualną jest tylko to, co wytworzy umysł człowieka, nie będą za nią uznane żadne wytwory sztucznej inteligencji, niezależnie od tego jak byśmy się z tym nie zgadzali.
No właśnie, jak to hasło zmieniło się w dobie rozwoju nowych technologii i sztucznej inteligencji?
W dobie nowych technologii, a szczególnie AI, własność intelektualna przestała być czymś „statycznym” - coraz rzadziej mamy do czynienia z jednym wynalazkiem, a coraz częściej z ekosystemem elementów, które razem tworzą wartość.
W projektach wykorzystujących sztuczną inteligencję często to nie kod jest kluczowy, lecz dane i sposób ich wykorzystania. Same systemy dosyć dynamicznie też ewoluują, co powoduje, że ochrona IP przestaje być jednorazowym działaniem, a staje się ciągłym procesem zarządzania prawami, ryzykiem i zależnościami. W praktyce oznacza to mniej myślenia o „pieczątce”, a więcej o strategii.
Founderzy często nie lubią publicznie opowiadać o swoich technologiach przed opatentowaniem. Czy ryzyko „podkradnięcia pomysłu” jest realne?
Ktoś kiedyś powiedział, że każdy pomysł jest wart jednego dolara i muszę przyznać, że jest w tym sporo prawdy, bo dopiero jego przekucie w konkretne rozwiązanie generuje wartość. Jednak, faktycznie tam, gdzie pomysł jest wyjątkowo innowacyjny, do czasu, aż przekujemy go w finalny produkt istnieje podwyższone ryzyko jego kradzieży. Sam...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 1/2026 (124) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.