Nasze wyprawy mogą naprawić rynek

Tugende
Tugende / Fot. materiały prasowe
"Tugende” w języku lugandyjskim oznacza „chodźmy”. Kiedy Ugandyjczycy wypowiadają to słowo, bardzo często towarzyszy im poczucie ekscytacji oraz gotowości do eksploracji i działania. I właśnie w takim duchu próbuje działać biuro podróży założone przez Joannę Składanek i Joannę Szałkowską.

Jak powstało Tugende?

Joanna Składanek: Z osobistych doświadczeń! Zacznę od tego, że studiowałam Organizację Turystyki i Rekreacji, a następnie przez ponad 15 lat pracowałam jako stewardessa w Emirates – żyłam w zasadzie „na walizkach”, podróżując nie tylko zawodowo, ale również prywatnie. Po powrocie do Polski uznałam, że te podróże to dla mnie naturalny kierunek w dalszej drodze zawodowej. Regularnie byłam też pytana w mediach społecznościowych o wspólne wyjazdy. To dało mi do myślenia, że być może jest miejsce na rynku, które można wypełnić wartościową inicjatywą.

Joanna Szałkowska: Od ponad 11 lat pracuję w gamedevie, w pełni zdalnie, co pozwoliło mi na życie cyfrowego nomada z różnych miejsc na świecie. Kilka razy zdarzyło mi się również wyjechać na tripa z biurami podróży, do miejsc, do których ciężko byłoby mi dostać się na własną rękę. To właśnie podczas tych wyjazdów poznałam zarówno dobre, jak i złe praktyki stosowane na takich wyjazdach i pojawiła się myśl w mojej głowie, że może jesteśmy w stanie zrobić to inaczej, być może lepiej stworzyć biuro podróży, którego na rynku jeszcze nie było.

Jakie są złe praktyki?

J.Sz.: Czasami problematyczne są programy, a raczej ich etyczny aspekt, zwłaszcza ten związany ze zwierzętami np. spacery z lwami, przejażdżki na słoniach, pokazy delfinów - to naszym zdaniem bardzo niewłaściwy kierunek. Wydaje nam się, że jesteśmy już bardziej świadomi niż jeszcze kilka czy kilkanaście lat temu, więc takie oferty siłą rzeczy budzą i będą budziły coraz większy niesmak. Jesteśmy zdania, że etyczne podróżowanie to w aktualnych czasach jedyna słuszna droga i mamy nadzieję, że nasze wyprawy pomogą naprawić rynek.

Jak wysoki jest próg wejścia do branży biur podróży?

J.S.: Wszystko rozbija się o wielkość przedsięwzięcia. Szczególnie kosztowna jest gwarancja ubezpieczeniowa, której wysokość zależy m.in. od przewidywanych przychodów biura. Dodatkowe koszty obejmują standardowe wydatki związane z rejestracją, wynajmem lokalu, wynagrodzeniami oraz działaniami marketingowymi. Nie ukrywamy, że nie są to małe kwoty, szczególnie jeśli chcesz wystartować z taką ofertą, jak nasza.

Czy można działać w tej branży bez zajawki na podróżowanie?

J.S.: Na pewno jest to znacznie utrudnione – jeśli organizujesz wyprawy, to jednak musisz sprawnie poruszać się na rynku. Pasja do podróżowania często pomaga lepiej zrozumieć potrzeby klientów, budować z nimi relacje i tworzyć atrakcyjne oferty, zgodne z regulacjami prawnymi danego kraju. Jednakże wydaje mi się, że sukces w tej branży można osiągnąć także poprzez inne umiejętności, takie jak zdolności organizacyjne, umiejętność sprzedaży czy chociażby skuteczny marketing.

J.Sz: Moim zdaniem drogą do sukcesu jest organizowanie takich wyjazdów, które po prostu są najbliższe twoim zainteresowaniom i doświadczeniom. Tak to działa również w naszym przypadku – nie porywamy się np....

Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów

Masz już prenumeratę? Zaloguj się

Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl

Wykup dostęp

Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?

  • Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
  •   Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
  •   Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
  •   Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Dowiedz się więcej o subskrybcji

My Company Polska wydanie 8/2024 (107)

Więcej możesz przeczytać w 8/2024 (107) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ