FOMO, YOLO i TACO

Jerome Powell
Jerome Powell / Fot. East News
Choć Komisja Europejska porzuciła wprowadzenie podatku cyfrowego na amerykańskie techy, to i tak dostała zapowiedź 30-procentowych ceł w USA. Czy to wygrana Donalda Trumpa? Niekoniecznie.

W czerwcu pisałem tutaj sporo o geopolityce, bo na czołowych miejscach w agencjach była wojna Izraela z Iranem. Tym razem jedynie o tym wspomnę. USA zaatakowały Iran po dwóch dniach od momentu, w którym Donald Trump mówił, że będzie się zastanawiał dwa tygodnie na tym, czy to zrobić. Zbombardowane zostały trzy miejsca związane z programem atomowym Iranu (Fordow, Natanz, Isfahan).

Iran odpowiedział, atakując rakietami Izrael, atakując (bez powodzenia) siły USA w Katarze, ale nie posunął się do blokady cieśniny Ormuz. I na tym ten etap wojny się zakończył. Ten etap, bo jeszcze do niego wrócimy, ale na razie świat już oddechu nie wstrzymuje. W dwa dni cena baryłki ropy spadła o ok. 13 proc. i zaczęła stabilizować się poniżej poziomu 70 dol.

Na rynkach akcji hossa na Wall Street była kontynuowana. Można powiedzieć, że wbrew wszelkim regułom. Na przykład Bank of America twierdzi, że ilość gotówki w portfelach funduszy spadła do 3,9 proc., co jest drugim najniższym wynikiem od 12 lat, a poziom ryzyka w portfelach inwestorów osiągnął najwyższy poziom od 2001 r. (od początku badania tego wskaźnika). Akcje w USA są coraz droższe, a wyceny niezwykle wyśrubowane. Inwestorzy całkowicie lekceważą kwestie ceł i reagują na sezon raportów kwartalnych spółek. Takie lekceważenie fundamentalnych zagrożeń rzadko się zdarza i często źle kończy.

Rynki w aberracji

Modne w USA akronimy pojawiają się ostatnio jak grzyby po deszczu. Jeden z nich to FOMO (Fear Of Missing Out), czyli obawa o to, że pociąg z akcjami odjeżdża, a my zostaliśmy na peronie. Drugi to YOLO (You Only Live Once), czyli żyje się tylko raz. Generalnie chodzi, jak myślę o to, że sztuczna inteligencja, algorytmy, nie znają strachu i dopóki trwa trend wzrostowy to każą kupować.

Są liczne przykłady aberracji rynków. Inwestorzy byli np. zachwyceni dobrymi danymi o sprzedaży detalicznej w USA, ale zapomnieli, że to były po prostu panicznie zakupy przed wprowadzeniem ceł prezydenta Trumpa. Cieszyli się wynikami TSMC (produkcja zaawansowanych układów scalonych), co pomagało spółkom sektora wysokich technologii, ale zapomnieli o bardzo złych prognozach ASML (jedyny producent sprzętu dla TSMC).

Jest jeszcze jeden akronim, dzięki któremu indeksy na rynkach akcji, w chwili pisania tekstu, były w dobrej formie. To TACO (Trump Always Chickens Out), czyli Trump zawsze w końcu tchórzy. Chodzi oczywiście o wojnę handlową. I rzeczywiście tylko dzięki wierze w tę tezę o postępowaniu prezydenta USA indeksy giełdowe niechętnie spadały po zapowiedzi podniesienia ceł na towary z Unii Europejskiej do 30 proc. (wcześniej miało to być 10 proc.). Na giełdy nie podziało też nałożenie ceł na miedź w wysokości 50 proc. (chociaż w USA podrożała o 13 proc.). Zapowiedział również cło 200 proc. (stopniowo zwiększane do tego poziomu) oraz dodatkowe...

Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów

Masz już prenumeratę? Zaloguj się

Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl

Wykup dostęp

Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?

  • Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
  •   Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
  •   Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
  •   Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Dowiedz się więcej o subskrybcji

My Company Polska wydanie 8/2025 (119)

Więcej możesz przeczytać w 8/2025 (119) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ