Trzeba uświadamiać
Rzuć palenie, fot. Adobe Stockz miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 5/2021 (68)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Autorzy najnowszego, siódmego raportu Public Health England (PHE), brytyjskiej instytucji zdrowia publicznego, stwierdzili, że e-papierosy są bardziej skuteczne jako narzędzie wspomagające rzucenie palenia niż nikotynowa terapia zastępcza. Na ten raport powołuje się także w swoich publikacjach prof. Frank Baeyens z uniwersytetu w Leuven (Belgia).
W opublikowanym niedawno na łamach belgijskich mediów artykule pisze, że prowadzone na jego macierzystym uniwersytecie badania dowodzą, że 40 proc. Belgów, którzy podjęli zakończoną sukcesem próbę rzucenia palenia, używało podczas tego procesu e-papierosów.
Na ten temat wypowiadają się także polscy naukowcy, postulując troskę o jakość i bezpieczeństwo produktów, które trafiają do rąk (i płuc) użytkowników. – Rynek e-papierosów jest zróżnicowany. Użytkownik może używać systemu otwartego lub zamkniętego, gdzie tylko wymienia kartridż z liquidem. Moim zdaniem powinniśmy doprowadzić do takiej sytuacji, by konsument nie mógł w produkcie nic zmieniać, by sięgał po ten finalny, którego recepturę i ostateczny skład wcześniej zbadano. Jeśli decydujemy się na systemy otwarte, to tylko przy użyciu gotowych liquidów w butelkach – zaleca dr Michał Kozłowski, prezes zarządu eSmoking Institute.
Z kolei prof. Artur Badyda z Politechniki Warszawskiej podkreśla, że trzeba zadbać o regulacje. – Powinno się zakazać, by użytkownik mógł wlać do e-papierosa cokolwiek, co mu się podoba, bo później mamy do czynienia z poważnymi następstwami zdrowotnymi spowodowanymi zastosowaniem substancji o nieznanym składzie chemicznym – mówi.
W całej sprawie ogromną rolę odgrywa edukacja i uświadamianie użytkownikom, że bezpieczniejsze jest sięganie po tzw. systemy zamknięte zakładające jedynie wymianę gotowych kartridży.
Rynek wyrobów, które są zamiennikami dla klasycznych papierosów, dynamicznie się rozwija i będzie się z pewnością ciągle zmieniał. Umożliwia to rozwój technologii, a także wciąż trwające prace badawcze. Wśród potencjalnie mniej szkodliwych dla zdrowia palaczy alternatyw, prócz e-papierosów, można wskazać również coraz bardziej popularne podgrzewacze tytoniu. Są to urządzenia, które oszczędzają naszym płucom kontaktu ze szkodliwym dymem tytoniowym, ponieważ go nie generują. Podgrzewacz nie spala tytoniu, tylko – zgodnie z nazwą – podgrzewa go, wytwarzając aromatyczny aerozol. Dzięki temu mamy doświadczenie porównywalne z tradycyjnym paleniem. Aerozol generowany przez podgrzewacz tytoniu zawiera do 95 proc. mniej szkodliwych substancji w porównaniu z dymem papierosowym. Ważne jednak, by sięgać po te gruntownie przebadane, np. na urządzeniu glo Hyper przeprowadzono jak dotąd 44 testy behawioralne, 164 analizy chemiczne, 46 badań klinicznych i 75 testów określających wpływ na komórki organizmu.
Naukowcy podkreślają, że warto komunikować dowody naukowe i efekty prowadzonych badań tak, by dorośli palacze mogli wybrać najlepszą, a co ważne – skuteczną opcję zerwania z nałogiem.
Więcej możesz przeczytać w 5/2021 (68) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.