Luksus czy premium
Damiano David i Maserati / Fot. materiały prasoweCzy złota bransoletka od Gucciego za 128 tys. zł to przesada? Warto dać 184 tys. zł za zegarek Rolexa? A czy brelok przypominający origami od Stelli McCartney wart jest 1200 zł? Pytanie, gdzie leży granica między markami luksusowymi a premium jest zasadne. Ale odpowiedź wcale nie taka oczywista.
W ciągu siedmiu ostatnich lat ceny torebek Chanel zdrożały dwukrotnie, klasyczna Chanel 2.55 kosztuje już ponad 10 tys. dol. To tyle, co miesięczna pensja Polaka klasyfikującego się jako „dobrze zarabiający”. Raport KPMG „Rynek dóbr luksusowych w Polsce. Edycja 2024” ujawnia co prawda, że grupa najbogatszych tzw. HNWI (high net worth individuals, z aktywami powyżej 1 mln dol.) kurczy się, ale wartość rynku dóbr luksusowych w Polsce jest znacznie większa niż przed pandemią.
Badania Alpha Spread na 2024 r. przewidują, że marże marek luksusowych mogą sięgać nawet 80 proc. na produkcie. Możemy wierzyć, że płacimy za jakość materiałów, kunszt wykonania, historię, doświadczenie, marketing i logo. Prawda jest jednak taka, że użyteczność luksusu i premium jest taka sama, a ci, których stać na luksus, a nie tylko premium, kupują bilet do elitarnego klubu, do którego dostać można się jedynie z odpowiednio opłaconym paragonem.
Być jak Maserati
W Polsce trzy marki samochodów uchodzą za luksusowe: Maserati, Ferrari i Bentley. I choć Ferrari ze względu na swoją niedostępność jest luksusem, to wśród tych najbogatszych luksus definiują marki, które nie są dostępne nawet dla tych, którzy mają duże pieniądze. To Koenigsegg, Bugatti, Pagani czy Rimac. To oczywiście bardzo niewielki wycinek rynku samochodowego, bo odpowiada za produkcję ułamka procenta aut. Pytam u źródła – co to jest luksus, a co premium i jak się go tworzy, bo ta granica jest płynna. – To, co wyróżnia naszą markę na tle segmentu premium, to głębokie zakorzenienie we włoskiej kulturze, ręczne wytwarzanie kluczowych komponentów i zdolność do tworzenia wysoce spersonalizowanych, niemal unikalnych pojazdów. Nigdy nie idziemy na kompromis w kwestii naszego dziedzictwa i DNA – mówi mi Philippe Claverol, dyrektor ds. rynków zagranicznych Maserati.
Marka pracuje też nad tworzeniem luksusowych doświadczeń na wielu poziomach. Dzięki programowi personalizacji Fuoriserie klienci mogą współtworzyć swoje wymarzone pojazdy, wybierając najdrobniejsze detale wykończenia. Obecnie dwa najlepsze przykłady tego projektu to MC20 Opera d'Arte i Grancabrio Tignanello. Maserati współpracuje również z wiodącymi włoskimi domami mody i projektantami oraz organizuje ekskluzywne wydarzenia dla właścicieli, tworząc świat doświadczeń, które wykraczają poza sam produkt.
– Luksus oznacza dla nas również wolność wyboru, nasi klienci mogą wybierać dla tego samego modelu między różnymi silnikami: tradycyjnym, miękką hybrydą i nowym elektrycznym, który zapewnia wyjątkowe wrażenia. W ten sposób możemy zaspokoić różne potrzeby związane...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska
Więcej możesz przeczytać w 12/2024 (111) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.