Eksperci od pracoszczęścia

Zatrudnianie w organizacji happiness managera jest coraz bardziej popularne. / Shutterstock
Zatrudnianie w organizacji happiness managera jest coraz bardziej popularne. / Shutterstock
Na pierwszy rzut oka to stanowisko wydaje się niepoważne. Po bliższym przyjrzeniu się chcielibyśmy mieć kogoś takiego na pokładzie! Sprawdzamy, czym naprawdę zajmują się happiness managerowie.

W każdym języku są słowa, których nie da się łatwo (bądź w ogóle) przetłumaczyć. Weźmy portugalskie saudade, czyli tęsknotę za utraconym, przy jednoczesnym pogodzeniem się z tym brakiem. Fińskie sisu, oznaczające wytrzymałość i determinację czy kalsarikänni, czyli picie alkoholu w samej bieliźnie, bez planów wyjścia na zewnątrz. My możemy pochwalić się „fuchą”, czyli pracą „na lewo”, bez informowania głównego pracodawcy, za to przy użyciu narzędzi z jego firmy (z taką definicją to polskie hasło znalazło się w wydanym kilka lat temu słowniku nieprzetłumaczalnych terminów z całego świata). Co ciekawe, to właśnie te słowa robią często międzynarodową karierę. Oddają bowiem daną kulturę, nazywają nowe, nienazwane, ale ważne zjawiska. Tak stało się np. z duńskim hygge oznaczającym przytulność, wygodę i poczucie bezpieczeństwa.

Czy tak stanie się również z duńskim arbejdsglæde? Michalina Jabłońska-Sprawnik, jedna z pierwszych w Polsce chief happiness managerów z tym terminem spotkała się w duńskiej organizacji Woohoo Inc. To tam zdobywała zawodowe szlify i uzyskała stosowny certyfikat (podobnym może się pochwalić w Polsce tylko kilkanaście osób). Pytam, jak oddać po polsku arbejdsglæde? Szczęście w pracy? Szczęście z pracy? A może szczęście do pracy? Michalina Jabłońska-Sprawnik ma inny pomysł i tłumaczy je na polski jako „pracoszczęście”. Kilka lat temu zaczęła popularyzować ten termin i wdrażać je w polskich organizacjach. – To nowe słowo zamieniłam w hasztag i pewną ideę, którą staram się szerzyć wśród pracowników i liderów. Bo to właśnie od głowy – zarządu trzeba zacząć zmiany. Mam o tyle łatwiej, że do tej pory trafiałam na zarządy przyjazne, otwarte i przychylne, żeby to szczęście budować – wyjaśnia.

Robotoszczęście w praktyce

Arbejdsglæde jako słowo pewnie nie wejdzie do powszechnego użycia – choćby ze względu na trudność w wymowie. Za to idea, która za nim stoi ma duże szanse, by zadomowić się w polskich firmach. Z pomocą bowiem przychodzą happiness managerowie, czyli osoby odpowiedzialne za zapewnienie well-beingu i lepszego samopoczucia pracowników. To nowe w naszym kraju stanowisko odpowiada na trendy w HR kryjące się pod hasłem meaningful work i responsible reward, czyli poczucia sensu wykonywanej pracy oraz potrzebie wykonywania obowiązków, które mają znaczenie, niosą pewną wartość dla społeczeństwa czy środowiska. Pracodawcy często wskazują takie uzasadnienia dla misji przedsiębiorstwa.

– Zadaniem happiness managera jest nie tylko dbanie o dobrostan, ale także wywołanie w pracownikach większego poczucia przynależności do organizacji czy działających w jej ramach społeczności m.in. poprzez wspieranie budowania wzajemnych relacji – podkreśla Michalina Jabłońska-Sprawnik, która pracę Chief Happiness Managerki zaczęła...

Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów

Masz już prenumeratę? Zaloguj się

Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl

Wykup dostęp

Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?

  • Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
  •   Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
  •   Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
  •   Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Dowiedz się więcej o subskrybcji

My Company Polska wydanie 8/2024 (107)

Więcej możesz przeczytać w 8/2024 (107) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ