Efekt motyla: to będzie rok głodu

Rosja i Ukraina odpowiadają za dostawy 25 proc. zbóż w skali świata, fot. shutterstock.
Rosja i Ukraina odpowiadają za dostawy 25 proc. zbóż w skali świata, fot. shutterstock.
Indie liczyły na zysk ze spożywczej niszy, którą zwolniła pogrążona w wojnie Ukraina i sparaliżowana sankcjami Rosja. Plany ekspansji żywnościowej ukróciła klęska żywiołowa.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Rosja i Ukraina mają znaczny udział w światowym rynku zboża. Znane są także z eksportu oleju słonecznikowego, kukurydzy i jęczmienia. Od dostaw ze wschodu zależą nie tylko globalne ceny – oba kraje należą do największych eksporterów żywności na Bliski Wschód.

Pusty "Spichlerz Europy"

Pogrążone w konflikcie zbrojnym państwa odpowiadają łącznie za dostawy ponad 25 proc. zboża na świecie. Działania wojenne i sankcje gospodarcze doprowadziły do przerw w łańcuchach dostaw i drastycznego wzrostu cen. Jak szacują eksperci tam gdzie dostawy z żywnością nie dotrą można się spodziewać niepokojów społecznych i głodu.

Ukraina nie bez powodu nazywana jest od dekad "Spichlerzem Europy". Wojna sprawiła, że nie będzie w stanie zapewnić takich dostaw żywności, jakie do tej pory gwarantowano. Kraj pogrążony w działaniach wojennych uniemożliwia wielu rolnikom uprawy.

Wyższe ceny żywności

Już w dwa tygodnie od rosyjskiej agresji na Ukrainę zboże osiągnęło rekordową cenę na zachodnich giełdach. W połowie marca Agencja Bloomberga poinformowała, że kontrakty terminowe w USA na zboże wzrosły ok. 50 proc. pomiędzy 25 lutego a 7 marca. Oznacza to, że Amerykanie zapłacą ok. 11 USD za buszel (ok. 35 l) zboża, ponad 72 proc, więcej niż rok temu. Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) oszacował wzrost cen zboża na 60 proc. pomiędzy wrześniem 2021 r. a 22 marca 2022 r. Wzrosły ceny kukurydzy (30 proc.) i soi (25 proc.) względem analogicznego okresu z 2021 r.

Niepewną sytuację na rynkach Rosji i Ukrainy chciały wykorzystać Indie. Deklarowały dostawy zbóż i żywności, które miały zastąpić braki w eksporcie żywności. Plany premiera Narendry Modiego pokrzyżowała klęska żywiołowa.

Zbliża się rok głodu

Indie nawiedziła fala upałów sięgających 50 stopni Celsjusza. Miejscowi nazywają uprzykrzający im życie skwar tzw. rokiem bez wiosny. Susza w wielu regionach doszczętnie zniszczyła uprawy. Okazuje się, że w dobie globalnego ocieplenia Indie nie tylko nie będą w stanie dostarczyć żywności na eksport, ale same potrzebują pomocy.

Według pierwszych szacunków strat konieczny będzie import zbóż zza granicy. Ekstremalne upały przełożą się na cierpienie i głód najuboższych. Według danych, na które powołuje się tygodnik "Polityka" 900 mln obywateli Indii żyje z dnia na dzień, z czego co najmniej 300 mln – poniżej granicy ubóstwa, za mniej niż 2 dol. na dobę.

Wysokie ceny żywności doprowadzą do masowego głodu. Nie tylko na Bliskim Wschodzie i w Indiach, ale także w niektórych krajach Afryki, gdzie docierała żywność z Ukrainy.

Bezpieczeństwo żywnościowe w Polsce

W rozmowie z "Gościem Niedzielnym" wicepremier Henryk Kowalczyk zapewnił, że Polska jest bezpieczna pod względem zapotrzebowania na żywność. - Nie ma dla naszego kraju żadnego zagrożenia bezpieczeństwa żywnościowego co do ilości. Wynika to z faktu, że produkujemy dużo więcej żywności, niż spożywamy. Nawet biorąc pod uwagę ponad 2 mln uchodźców z Ukrainy, którzy są w Polsce, nie ma żadnego zagrożenia. W ubiegłym roku eksportowaliśmy żywność za blisko 40 mld euro, to bardzo dużo ponad nasze potrzeby, dlatego bezpieczeństwo w tej sferze jest pewne - podkreślił Henryk Kowalczyk.

ZOBACZ RÓWNIEŻ