Zostałeś szefem i co dalej, czyli jak zbudować wokół siebie zespół

Fot. Adobe Stock
Fot. Adobe Stock
Awansowałeś w pracy, zostałeś szefem, pierwszy raz masz pod sobą podwładnych? Gratulacje! Na pewno sobie na to zasłużyłeś. Pamiętaj jednak, że nie jest to ukoronowanie twojej kariery, lecz dopiero początek długiej drogi. W nowym cyklu artykułów podpowiemy, jak sprawić, by nie była ona zbyt wyboista.

W księgarniach, na półkach z książkami związanymi z zarządzaniem, aż roi się od poradników typu: „Jak być najlepszym menedżerem na świecie”. Młody szef często po nie sięga i… się załamuje. Uświadamia sobie bowiem, jak wiele musi w sobie zmienić i jak daleko mu do doskonałości. A przecież właśnie awansował, ktoś go docenił! To wywołuje u niego frustrację i strach, czy sobie poradzi. W takich sytuacjach najlepiej sobie powiedzieć: nie jestem i nie będę ideałem. Tak, jak genialny menedżer i muzyk Benjamin Zander.

Mimo 81 lat do dziś pełni funkcję dyrygenta bostońskiej filharmonii. Współpracownicy powtarzają, że witalnością i energią przypomina dwudziestokilkulatka. Jest też znanym coachem i mówcą motywacyjnym. Do światowej teorii zarządzania wprowadził on wiele lat temu słynną „zasadę numer sześć”, którą w formie anegdoty opisał w książce „Sztuka możliwości”.

Trwa ważne międzynarodowe spotkanie dwóch premierów. Nagle współpracownik jednego z nich wbiega do gabinetu i gorączkowo próbuje coś tłumaczyć. Krzyczy, tupie, panikuje. – Peter, przypominam ci zasadę numer sześć – mówi spokojnym głosem szef rządu, po czym jego współpracownik się opanowuje i spokojnie przystępuje do swoich obowiązków. Później sytuacja się powtarza z doradczynią premiera, która także wbiega do gabinetu i panikuje. – Marie, pamiętaj, proszę, o zasadzie numer sześć! – upomina...

 

Ten artykuł jest dostępny
tylko dla zalogowanych

Zaloguj się Zarejestruj

Kontakt

My Company Polska wydanie 10/2020 (61)

Więcej możesz przeczytać w 10/2020 (61) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ