Reklama

Złote kilofy, czyli droga do bogactwa

Liderem w wydobyciu złota są Chiny, na drugim miejscu jest Australia, potem Rosja i USA
Liderem w wydobyciu złota są Chiny, na drugim miejscu jest Australia, potem Rosja i USA / Fot. Shutterstock
Spóźniłeś się na szaleńczy rajd złota? Nic straconego. Zamiast kruszcu albo innych metali szlachetnych możesz kupić akcje. Spółki górnicze wyrywające z ziemi jej bogactwa zyskują w tym roku nawet silniej niż złoto i srebro.
Reklama

Gdy wybucha gorączka złota, sprzedawaj kilofy – to sentencja przypisywana niekiedy Markowi Twainowi (brał udział w poszukiwaniach złota w Kalifornii w latach 50. XIX w., ale na szczęście dla światowej literatury, nie odnalazł go tam). Dziś powiedzenie zyskuje nieco mniej dosłowne znaczenie.

Od początku roku do końca września notowania złota na giełdzie metali w Chicago podrożały o 47 proc. do ponad 3850 dol. za uncję i nigdy w historii nie były wyższe. Dynamiczna fala wzrostowa trwa już od początku 2024 r. i w tym czasie notowania kruszcu wspięły się o 94 proc., pobijając przy tym wzrost notowań giełdowych indeksów i wielu innych aktywów, ustępując pola jedynie bitcoinowi i… srebru.

Rajd złota a kryzys wiary

Aby uchwycić kontekst tego wzrostu trzeba jednak przyjrzeć się notowaniom z nieco dłuższej perspektywy. Złoto miewało już dobre okresy we współczesnej historii rynków finansowych. W drugiej połowie lat 70. jego notowania na przestrzeni pięciu lat wzrosły blisko 4,5–krotnie (ze 103 dol. do 447 dol. za uncję), czego fundamentem było wypowiedzenie układu z Bretton Woods w 1971 r. gwarantującego wymienialność dolarów na złoto po sztywnym kursie 35 dol. za uncję, a paliwem późniejszy wzrost inflacji i szok naftowy związany z irańską rewolucją islamską.

Z kolei w 2005 r. złoto zaczęło swój pochód od ok. 420 dol. za uncję i rajd ten wyniósł notowania do 1920 dol. (4,6–krotnie) do 2011 r., co z kolei związane było z wybuchem wielkiego kryzysu finansowego oraz bezprecedensowe działanie banku centralnego. Fed zdecydował się wówczas na skup obligacji USA, łamiąc tabu polityki pieniężnej. Obydwa te wydarzenia (wypowiedzenie układu z Bretton Woods i ilościowe luzowanie polityki pieniężnej) podkopywały wiarę inwestorów w moc dolara i wiarygodność Stanów Zjednoczonych jako dłużnika.

Również obecna przyczyna wzrostu notowań złota najprawdopodobniej spleciona jest z tym samym mianownikiem – zadłużenie USA jest zbyt duże (120 proc. PKB) i zbyt kosztowne w obsłudze (ok. 20 proc. przychodów podatkowych) i część inwestorów chce mieć polisę ubezpieczeniową na wypadek, gdyby sprawy miały przybrać zły obrót. Tą polisą jest właśnie złoto.

W latach 2011–2024 notowania złota przebywały w męczącej konsolidacji, która sprawiła, że nawet uczestnicy poprzedniej złotej hossy odwracali się do metalu plecami, idąc za radą samego Warrena Buffetta, który zauważył, że wykopywanie złota z ziemi, po to, by schować je w innym miejscu głęboko pod ziemią, nie ma zbyt wiele sensu. Te okoliczności sprawiły, że u progu nowej gorączki niewielu inwestorów mogło pochwalić się satysfakcjonującym udziałem złota w portfelach. Zresztą widząc siłę obecnych wzrostów, prawdopodobnie nawet ci, którzy kupili je zanim rajd się zaczął, żałują, że nie mają go więcej.

Obecnie wskazówki są różne. Umiarkowani zwolennicy rekomendują ulokowanie 5 proc. kapitału w złocie, a obserwatorzy, którzy przypominają, że w historii świata każdy pieniądz fiducjarny kończył żywot jako...

Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów

Masz już prenumeratę? Zaloguj się

Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl

Wykup dostęp

Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?

  • Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
  •   Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
  •   Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
  •   Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Dowiedz się więcej o subskrybcji

My Company Polska wydanie 11/2025 (122)

Więcej możesz przeczytać w 11/2025 (122) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

Reklama

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Reklama
Reklama