Za granicę! Szanse i wyzwania
Ekspansja zagraniczna polskich firm nabiera tempa / Fot. Shutterstockz miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 12/2024 (111)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Polscy przedsiębiorcy nie boją się ekspansji zagranicznej. W raporcie „Kierunek: Wschód. Aktualne trendy i atrakcyjne kierunki ekspansji zagranicznej w obliczu zawirowań geopolitycznych” przygotowanym przez PFR TFI wspólnie z PwC Polska i KUKE, czytamy, że dla wielu firm to właśnie ekspansja zagraniczna staje się skuteczną strategią dywersyfikacji, która pozwala zabezpieczyć się przed koncentracją na jednym rynku, ograniczyć ryzyko, a w efekcie osiągnąć stabilny wzrost. Z badania, które towarzyszyło wspomnianemu raportowi, wynika, że ponad połowa badanych przedsiębiorstw wskazała dywersyfikację geograficzną i ograniczenie ryzyka jako główne korzyści wynikające z inwestycji zagranicznych.
Trendy kształtujące przyszłość
Jakie trendy w ekspansji obowiązują obecnie? O tym opowiada Marek Buczak, menedżer inwestycyjny, zarządzający Funduszem Ekspansji Zagranicznej PFR TFI: – W ostatnich latach tym, co w największym stopniu kształtuje światowy rynek bezpośrednich inwestycji zagranicznych, jest duża niepewność otoczenia gospodarczego i geopolitycznego. Globalna gospodarka mierzyła i nadal mierzy się z kolejnymi stress-testami, a jednym z najczęściej powtarzanych słów w środowisku biznesowym stała się „zmienność”. Pandemia, będące jej następstwem kryzys gospodarczy i wzrost inflacji, globalne zakłócenia w łańcuchach dostaw, wreszcie eskalacja konfliktów zbrojnych to kolejne „czarne łabędzie”, które zmusiły wiele firm do rewizji swoich planów i strategii. Rosnące napięcia geopolityczne i handlowe nie odwracają jednak inwestorów od planów ekspansji, lecz skłaniają firmy do zwrócenia się ku regionalizacji, poprzez nearshoring i friendshoring.
Co to takiego? Wyjaśnijmy oba pojęcia. Nearshoring to outsourcing procesów biznesowych, zwłaszcza procesów informatycznych, często do firm w krajach ościennych. Jest to także przenoszenie produkcji bliżej docelowego rynku zbytu. Europejscy producenci chcąc zmniejszyć koszty transportu, przez skrócenie łańcuchów dostaw i zwiększyć kontrolę nad procesami produkcyjnymi, decydują się na przeniesienie produkcji do krajów takich jak np. Polska.
Natomiast friendshoring (lub allyshoring) to wytwarzanie i pozyskiwanie towarów z krajów, które są sojusznikami geopolitycznymi (np. członkowie tego samego bloku handlowego lub sojuszu wojskowego). Takie podejście przynosi wiele korzyści, np. redukcję kosztów, dostęp do nowych rynków, elastyczność i skalowalność produkcji i co bardzo ważne – potencjał do innowacji.
– Nie możemy zapominać o transformacji cyfrowej i energetycznej, które także mają duży udział w kształtowaniu rynku BIZ – mówi Marek Buczak. – W pierwszym półroczu tego roku to właśnie inwestycje zagraniczne w sektorach związanych z energetyką odnawialną, produkcją półprzewodników i komponentów elektronicznych oraz centrami danych i hostingiem przyciągnęły globalnie największe nakłady. Wzrost inwestycji związanych z efektywnością energetyczną jest też efektem szerszego trendu związanego z integracją czynników ESG do biznesu. I tu właśnie nearshoring w wielu przypadkach pozwala firmom poprawić ich referencje w obszarze ESG. Niższe emisje, dywersyfikacja producentów i bardziej efektywne wykorzystanie infrastruktury, a także zmniejszenie śladu węglowego związanego z transportem na bardzo duże odległości to tylko niektóre z głównych możliwości, na które liczą.
Polskie firmy także podlegają tym trendom. A jak one wpływają na konkretne decyzje inwestycyjne? – Z jednej strony polskie firmy charakteryzuje duża ostrożność w podejściu do ekspansji i w stosunku do wielkości krajowej gospodarki – nasi przedsiębiorcy nie są tak aktywni jak firmy z Francji, Wielkiej Brytanii czy sąsiedzi z Niemiec, Czech i Litwy. Z drugiej strony widzimy, że zainteresowanie tą formą rozwoju biznesu stale rośnie. Potwierdzają to najnowsze dane Narodowego Banku Polskiego. Jak czytamy w dorocznym raporcie, na koniec 2023 r. stan należności z tytułu polskich BIZ wyniósł 155,8 mld zł (wobec 130,5 mld zł rok wcześniej) – dodaje Marek Buczak.
Wyzwania do pokonania
Jak w każdym przedsięwzięciu musimy liczyć się z szeregiem wyzwań. Jest jednak pewien aspekt, który może okazać się kluczowy dla naszego powodzenia biznesowego za granicą. Z badania przeprowadzonego na zlecenie EY Polska wynika, że blisko 60 proc. ankietowanych firm wskazało na kapitał ludzki, jako czynnik decydujący o powodzeniu na rynkach zagranicznych.
– Dobór zespołu, rozwój jego kompetencji i dobre ich zagospodarowanie to zdecydowanie jedno z wyzwań – mówi Wojciech Marcinkiewicz, Prezes Zarządu Wielkopolskiego Funduszu Rozwoju. – Nie bez znaczenia są też zdolności menedżerskie i otwartość na „nowe” samych właścicieli. Jakie są kolejne? Na pewno aspekty prawne i podatkowe oraz ich analiza, zrozumienie specyfiki danej destynacji eksportowej i umiejętność dostosowania oferty. Ta wiedza umożliwi przygotowanie dobrej strategii oraz identyfikację potencjalnych ryzyk. Może zaskoczyć nas wiele u zagranicznych partnerów – choćby zmienność regulacji, stąd postarajmy się zminimalizować ryzyko finansowe.
Co ważne, nie musimy być w ekspansji zagranicznej sami. – Na rynku jest wiele możliwości zabezpieczenia transakcji i skorzystania z pomocy doradczej instytucji publicznych – nawet bezpłatnej. Samorządy regionalne dla lokalnych eksporterów oferują różnorakie formy wsparcia, nie tylko szkoleniowe, ale także dofinansowane wyjazdy na targi czy misje gospodarcze – dodaje Wojciech Marcinkiewicz.
Ponadto przedsiębiorcy w sytuacji braku kapitału mogą skorzystać z zewnętrznych źródeł, np. instytucje takie jak Wielkopolski Fundusz Rozwoju oferują preferencyjne instrumenty finansowe (budowane na bazie środków UE) na rozpoczęcie lub zwiększenie działalności eksportowej. Z kolei Polska Agencja Inwestycji i Handlu zapewnia całkowicie bezpłatną pomoc w poszukiwaniu kooperantów za granicą i ich weryfikacji, a nawet możliwość zorganizowania spotkania z potencjalnymi partnerami biznesowymi w przestrzeniach Zagranicznych Biur Handlowych PAIH rozsianych w kilkudziesięciu różnych miejscach na świecie.
– Coś, o czym wiele firm nie pamięta lub pomija, to badanie rynku pod kątem oferowanych produktów, sprawdzenie czy można „wstrzelić się” w pożądaną niszę i jak nasz produkt pozycjonuje się w stosunku do importowanych z innych krajów. Kompleksowe badanie rynku, poznanie kanałów dystrybucji, potencjalnych lokalnych partnerów i dystrybutorów to podstawa. Na jej bazie kolejnym krokiem powinno być przygotowanie strategii wejścia z określeniem przede wszystkim formy prawnej prowadzonej działalności – tłumaczy Wojciech Marcinkiewicz.
Na co się zdecydować? Oddział, spółka, eksport pośredni czy bezpośredni? – Przeanalizujmy wszystkie opcje, zasięgnijmy też opinii ekspertów, a może porozmawiajmy z przedsiębiorcami, którzy już działają na rynkach zagranicznych. Jeśli nie mamy możliwości bezpośredniego dotarcia do takich osób, to przeszukajmy choćby internet pod kątem webinarów. Eksperci często dzielą się swoim know-how podczas takich spotkań. Możemy później skontaktować się na LinkedInie i omówić frapujące kwestie. Budujmy sieć kontaktów biznesowych i wspólnie pracujmy nad polską marką za granicą – radzi Wojciech Marcinkiewicz.
Marketing nie po polsku
Na marketingu też możemy się potknąć. Uwaga! Nie powinien być on prowadzony z ojczystego kraju. – Warto pomyśleć też o odpowiedniej strategii marketingowej, najlepiej stworzonej przez lokalne agencje. Nikt nie podpowie nam tak dobrze, jak dotrzeć do zmysłów klienta, jak miejscowi specjaliści, a przeszczepienie treści z rodzimego języka z całą obudową wizualną i kodami kulturowymi charakterystycznymi dla naszego kraju zdecydowanie nie jest dobrym pomysłem. Nie pomijajmy też w tej fazie planowania kwestii związanych z dystrybucją. Przeanalizujmy specyfikę trasy do rynku docelowego i dopasujmy ją do wymagań towarów, chociażby produktów spożywczych z określoną datą przydatności. Sprawdźmy czy nie są wymagane specjalne licencje. Sprzedając poza Unię Europejską, dodatkowo musimy wziąć pod uwagę kwestie celno-podatkowe i ryzyko zatrzymania towaru na granicy. Miejmy też na względzie kwestie ESG, które mogą stanowić element przewagi konkurencyjnej lub być obligatoryjne. Zoptymalizujmy zarządzanie transportem tak, aby zmniejszyć wpływ operacji logistycznych na środowisko. Jeśli działamy w e-commerce zapoznajmy się z ofertą fulfillmentu czy dropshippingu – może w naszym przypadku nie będzie opłacalne posiadanie lub wynajmowanie przestrzeni magazynowej, nie będziemy mieć też czasu na obsługę zwrotów, reklamacji i wymian. Przeliczmy wszystkie koszty i zastanówmy się nad możliwym outsourcingiem procesów logistycznych – radzi Wojciech Marcinkiewicz.
Jak widać, musimy pamiętać o wielu aspektach przed rozpoczęciem międzynarodowej wymiany handlowej, ale z drugiej strony czeka wiele szans biznesowych na globalnym rynku. To, że warto potwierdzają tysiące polskich przedsiębiorstw, dla których eksport stał się kluczowym źródłem przychodów.
Więcej możesz przeczytać w 12/2024 (111) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.