Test przedsiębiorcy upadł, ale Unia Europejska szykuje niespodziankę. To koniec B2B?

Komisja Europejska
Komisja Europejska, fot. Shutterstock
Parlament Europejski i Rada Europy pracują nad dyrektywą, której celem są zmiany na rynku pracy. Jeden z punktów zakłada radykalne ograniczenie możliwości samozatrudnienia i popularnych umów B2B.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

O sprawie mówią przedstawiciele przedsiębiorców oraz rzecznik MSP, Adam Abramowicz. Ten ostatni w komunikacie zadeklarował, że rezygnacja z wprowadzenia testu przedsiębiorcy przez rząd jest dobrą wiadomością dla polskiej gospodarki oraz tysięcy małych i średnich firm. Tym większy niepokój budzą wieści płynące z Brukseli - zadeklarował.

Test przedsiębiorcy prosto z UE

W połowie grudnia instytucje unijne stworzyły warunki do porozumienia, które umożliwi wprowadzenie nowej dyrektywy. Jednym z jej postulatów jest domniemanie stosunku pracy dla samozatrudnionych. Teoretycznie nowe przepisy mają przede wszystkim dotyczyć podwykonawców pracujących m.in. dla Ubera czy innych platform internetowych, ale konsekwencje mogą także dotyczyć np. programistów czy inne osoby wykonujące tzw. "wolne zawody".

Zgodnie z sygałami płynącymi z Brukseli, mechanizm ma działać w oparciu o pięć kryteriów. Jeśli co najmniej dwa z nich zostaną spełnione, wówczas pracownik lub lokalne organy państwowe (w Polsce byłaby to Państwowa Inspekcja Pracy) mogłyby uznać umowę za stosunek pracy. To na kontrahencie (np. platformie internetowej) spoczywałby obowiązek, że jest inaczej, czyli współpraca nie jest tak naprawdę umową o pracę.

- Platformy cyfrowe odgrywają ważną rolę w naszej gospodarce, promując innowacje i oferując cenne możliwości zatrudnienia. Jednak te możliwości muszą być wsparte sprawiedliwymi warunkami pracy oraz solidną ochroną społeczną dla osób pracujących w gospodarce platformowej. Dzisiejsza umowa umożliwi platformom cyfrowym rozwój i ochronę praw pracowników platformowych, dzięki czemu wszyscy będą mogli w pełni wykorzystać tę szansę - powiedział Valdis Dombrovskis, Executive Vice-President w Economy that Works for People.

- Gospodarka platformowa zmieniła sposób, w jaki konsumujemy i pracujemy, i chcemy, aby nadal się rozwijała. Jednocześnie musimy upewnić się, że spełnia te same normy pracy i społeczne, co firmy działające offline. To kwestia sprawiedliwości zarówno dla pracowników, jak i firm. Nowe zasady, na które się zgodziliśmy, zapewniają, że pracownicy platformowi, tak jak kierowcy i kurierzy, otrzymują prawa społeczne i pracy, do których mają prawo, nie rezygnując z elastyczności modelu biznesowego platformy. Pracownicy będą również lepiej rozumieć, w jaki sposób podejmowane są decyzje automatyczne. Platformy po raz pierwszy będą miały pewność prawną w całej UE. Konsumenci nadal będą korzystać z dostępu do usług platformowych dosłownie na wyciągnięcie ręki. To historyczne osiągnięcie - powiedział Nicolas Schmit, Komisarz ds. pracy i praw socjalnych.

Krytyczni wobec nowych pomysłów są m.in. przedstawiciele pracodawców. Problemem ich zdaniem jest nie tylko sam mechanizm uznawania współpracy za stosunek pracy, ale także automatyzm tego uznania, bez większego badania relacji, która łączy dwie strony. 

- Przed Świętami Parlament Europejski i Rada Europy wstępnie zaakceptowały porozumienie w sprawie nowej dyrektywy dotyczącej rynku pracy. Przyjęty projekt w radykalny sposób ogranicza możliwości samozatrudnienia i umów B2B, wprowadzając na szeroką skalę domniemanie etatu. Takie rozwiązanie to klasyczny przykład nadmiernej ingerencji biurokracji (w tym przypadku unijnej) w naturalne procesy rynkowe - alarmuje Adam Abramowicz.

UE będzie regulowało rynek pracy

- Długotrwała stagnacja gospodarcza krajów UE to w dużej mierze efekt przeregulowania gospodarki europejskiej przez prawodawstwo unijne. Na tym tle sytuacja Polski wypada względnie korzystnie. Odnotowywany od wielu lat szybki rozwój gospodarczy i wysoka konkurencyjność polskich przedsiębiorstw to pochodna m.in. regulacji dotyczących rynku pracy. W realiach naszej gospodarki umowy cywilnoprawne pełnią pozytywną funkcję na rynku - tłumaczy rzecznik MŚP.

Jak zaznacza, umowa o pracę lepiej chroni prawa pracownika, ale "zamiast promować ją sztucznymi regulacjami, warto zaufać samorzutnym procesom rynkowym. Szybki rozwój gospodarczy naszego kraju skutkuje rekordowo niską stopą bezrobocia. Dzisiejszy rynek pracy to rynek pracownika, nie pracodawcy. Ci ostatni, zabiegając o pracownika, oferują nie tylko coraz wyższe wynagrodzenia, ale i stabilniejszą formę zatrudnienia".

- Jeśli obecny projekt dyrektywy dotyczącej rynku pracy zostanie przyjęty bez odpowiednich korekt i w pośpiechu, to po raz kolejny oznaczać to będzie podcięcie korzeni europejskiej konkurencyjności. Zamiast chronić prawa pracowników, dyrektywa może spowodować kolejną falę bankructwa zwłaszcza małych i średnich firm, a w konsekwencji pogłębienie bezrobocia Rolą polskich eurodeputowanych i polskiego rządu jest ochrona równowagi między interesem pracodawców a interesem pracowników. Tylko taka równowaga zapewni wzrost zamożności Polaków - postuluje Abramowicz.

Nowe podejście do testu przedsiębiorcy

Przypomnijmy, temat testu przedsiębiorcy pojawił się w 2019 roku - najpierw w formie słów wiceministra finansów, następnie w formie konkretnych planów óczesnego Ministerstwa Finansów. Test przedsiębiorcy pojawił się w projekcie "Wieloletniego Planu Finansowego Państwa na lata 2019-2022". Wówczas zakładano, że przyniesie do budżetu nawet 1,2 mld złotych rocznie. Temat ostatecznie (po wielkiej burzy medialnej) ucichł a zapis wykreślono z Planu. Przeczytaj więcej na ten temat

ZOBACZ RÓWNIEŻ