Reklama

Co ze "śmieciówkami"? Reforma PIP może się opóźnić

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk
Projekt ustawy o PIP przygotowało Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej / Fot. PAP/Marcin Obara
Projekt ustawy rozszerzającej kompetencje Państwowej Inspekcji Pracy nadal wzbudza poważne kontrowersje. Choć rząd zakłada wejście przepisów w życie od 1 stycznia 2026 r., krytyczne opinie prawników, RCL oraz Ministerstwa Sprawiedliwości sprawiają, że termin ten staje się coraz mniej prawdopodobny.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Reklama

W trzeciej wersji projektu ustawy przygotowanej przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej nie zmieniono planowanej daty wejścia w życie nowych uprawnień Państwowa Inspekcja Pracy. Chodzi przede wszystkim o możliwość wydawania decyzji administracyjnych stwierdzających istnienie stosunku pracy, także ze skutkiem wstecznym. Eksperci podkreślają jednak, że harmonogram legislacyjny jest bardzo napięty. - Ustawa przewiduje, że termin jej wejścia w życie to 1 stycznia 2026 r., co w praktyce może być wyzwaniem. W grudniu Sejm i Senat mają zaplanowane jedynie po dwa posiedzenia (łącznie 5 dni). Im później projekt trafi do Sejmu, tym większa szansa na to, że ustawa będzie "dopychana kolanem" bez względu na jej treść, wobec której wciąż jest dużo kontrowersji - powiedział w rozmowie z portalem interia.pl mecenas Bartosz Tomanek.

Reklasyfikacja umów i natychmiastowa wykonalność

Projekt wprowadza ograniczenie wstecznego ustalania stosunku pracy do maksymalnie trzech lat, co oceniane jest jako krok w dobrą stronę. Nadal jednak decyzje PIP miałyby być natychmiast wykonalne. W praktyce oznaczałoby to konieczność natychmiastowego spełnienia obowiązków pracowniczych, takich jak badania lekarskie czy szkolenia BHP – co zdaniem prawników jest nierealne. Dodatkowy problem stanowią skutki podatkowe i ubezpieczeniowe. Reklasyfikacja umów cywilnoprawnych oznaczałaby konieczność korygowania deklaracji wysyłanych do ZUS i urzędu skarbowego. W razie uchylenia decyzji przez sąd przedsiębiorcy mogliby dochodzić odszkodowania od Skarbu Państwa, lecz oznaczałoby to długie i kosztowne postępowania.

Wątpliwości konstytucyjne według RCL

Poważne zastrzeżenia zgłosiło Rządowe Centrum Legislacji. RCL wskazuje na możliwe naruszenie konstytucyjnych zasad wolności działalności gospodarczej i swobody pracy. Zdaniem urzędników, przeniesienie ustalania stosunku pracy na poziom decyzji administracyjnej może rodzić nieprzewidywalne skutki prawne i finansowe. RCL podkreśla również, że termin 1 stycznia 2026 r. nie zapewnia odpowiedniej vacatio legis ani zachowania konstytucyjnych terminów, w tym czasu na podpis prezydenta. Zdaniem Centrum skutki przekształcenia umów powinny następować wyłącznie na przyszłość.

Ministerstwo Sprawiedliwości krytykuje tryb odwoławczy

Negatywną opinię przedstawiło także Ministerstwo Sprawiedliwości. Resort sprzeciwia się dwuinstancyjnemu trybowi administracyjnemu w PIP, po którym dopiero możliwe byłoby odwołanie do sądu. Zdaniem ministerstwa takie rozwiązanie odbiega od standardów obowiązujących w sprawach z zakresu prawa pracy i nie znajduje solidnego uzasadnienia. Resort proponuje alternatywę w postaci zmiany Kodeksu pracy i wprowadzenia domniemania stosunku pracy, co mogłoby uprościć postępowania dowodowe bez nadmiernej ingerencji administracyjnej.

To koniec "śmieciówek"? Nadchodzą poważne zmiany w prawie

To koniec "śmieciówek"? Nadchodzą poważne zmiany w prawie

Rozszerzenie kompetencji Państwowej Inspekcji Pracy budzi emocje wśród firm. Jak zapewnia minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, decyzje o przekształcaniu umów cywilnoprawnych w etaty nie będą podejmowane jednoosobowo ani automatycznie.

Ozusowanie umów cywilnoprawnych a umowa o pracę. Czy zlecenie zacznie wliczać się do emerytury?

Ozusowanie umów cywilnoprawnych a umowa o pracę. Czy zlecenie zacznie wliczać się do emerytury?

Ponad 2,3 miliona Polaków korzysta z umów zlecenie i dzieło. Niekiedy pracownicy są zachęcani do korzystania z takich umów "udających" umowy o pracę. Z danych Ministerstwa Pracy wynika jednak, że zaledwie około 2 proc. osób, czyli około 7 tys. twórców pracuje na umowach o dzieło, traktując to jako główną formę zarobkowania. Pozostałe 98 proc. osób tylko dorabia do umowy o pracę. Czy zatem trzeba w ogóle myśleć o wprowadzeniu obowiązkowych składek od umów zlecenia?

Reklama

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Reklama
Reklama