Pająk zamiast żyrandola

Jako rodowity Kaszub, pamiętam kuchnię mojego dzieciństwa pełną ceramiki w kaszubskie wzory. Na ścianach wisiały ślubne talerze rodziców – ozdobione malunkami chabrów, konwalii i bratków, a każdy kwiat, jak powtarzała mi babcia, miał inne znaczenie. Bratki były symbolem miłości i pamięci, konwalie wskazywały drogę czystości i wierności, a bławaty, jako rośliny polne przypominały o prostocie, ale i pięknie życia. Była jeszcze kaszubska zastawa stołowa, którą potem zabrałem w posagu do Warszawy, obrusy i serwetki ukwiecone charakterystycznym wzorem. Babcia zdążyła mi jeszcze wyhaftować koszulę na ślub siostry, gdzie obowiązkiem każdego gościa było zażycie tabaki. Z tego świata zostały już tylko odpryski, nieliczne pamiątki, uchowane przed wyrzuceniem na śmietnik. Kuchnia w rodzinnej wiosce przypomina dziś tę z katalogu znanej szwedzkiej firmy. Ręcznie malowane ceramiczne pojemniki na mąkę, kaszę czy cukier mój ojciec, w tajemnicy przed nami, wymienił sąsiedzkim targiem na starą trąbkę (nigdy mu tego nie wybaczę!). Babcia wyrzuciła też haftowane pościele i obrusy, gdy szczytem mody okazały się te z kory. To świetny przykład tego, jak sztuka ludowa była traktowana w pierwszych dekadach XXI w. Na szczęście w ostatnich latach trend się odwrócił, a w regionach z etnicznymi tradycjami z piwnic i strychów ściąga się kufry lub kartony z przedmiotami naznaczonymi lokalnym folklorem.
Moda na folkowe inspiracje wróciła i przyjmuje coraz ciekawsze oblicza. Przekrojowy raport European Crafts Alliance szacuje wartość europejskiego rynku rzemiosła na ok. 50 mld euro, a liczbę „aktywnych nabywców rzemiosła” na 153 mln osób ze średnim rocznym wydatkiem 346 euro na osobę. To daje wyobrażenie o potencjale, w którym Polska uczestniczy zarówno po stronie podaży (twórcy, manufaktury), jak i popytu (turyści, e-klienci). Nie chodzi już o wyroby pamiątkarskie, łowicki nadruk na koszulce, czy podkładkę pod kubek z kurpiowskim wzorem, a o prawdziwą sztukę ludową.
Kiedy legenda staje się dizajnem
Dobrym przykładem współczesnej interpretacji sztuki ludowej jest marka Ludism, stworzona przez projektantów i architektów Karola Pasternaka, Piotra Macieszka oraz ilustratorkę i graficzkę Olę Niepsuj (pisaliśmy o nich w numerze 06/2025 w rubryce „Wydajmy na to”). Najnowsza kolekcja dzieł nawiązujących do sztuki ludowej okazała się strzałem w dziesiątkę. – Od kwietniowej premiery w Mediolanie mamy wysyp publikacji i wywiadów. To nas zaskoczyło i pokazało, że sztuka ludowa wraca do łask. Do tej pory w domach królował minimalizm i bezpieczne biele, a my weszliśmy z mocnym kolorem, niczym z tradycyjnych haftów i to mocno zagrało. Znaleźliśmy sposób, by przedstawić folklor nowocześnie, a nasz zespół odczarowuje kiczowate pamiątki z ludowym nadrukiem. Oczywiście szanujemy, że jest popyt na proste tłumaczenia wzorów, ale my opowiadamy legendy i projektujemy obiekty, które pracują w przestrzeni – przyznaje Karol Pasternak.
W sercu kolekcji są figurki-rzeźby z litego jesionu, malowane ręcznie ekologicznymi farbami, które przedstawiają postaci i symbole ze świata Słowian: Chochoła, Marzannę, Syrenę, Borutę, Wodnika czy Lela i Polela. Figurki wchodzą w zestawy prezentowe...
Artykuł dostępny tylko dla prenumeratorów
Masz już prenumeratę? Zaloguj się
Kup prenumeratę cyfrową, aby mieć dostęp
do wszystkich tekstów MyCompanyPolska.pl
Co otrzymasz w ramach prenumeraty cyfrowej?
- Nielimitowany dostęp do wszystkich treści serwisu MyCompanyPolska.pl
- Dostęp do treści miesięcznika My Company Polska
- Dostęp do cyfrowych wydań miesięcznika w aplikacji mobilnej (iOs, Android)
- Dostęp do archiwalnych treści My Company Polska

Więcej możesz przeczytać w 10/2025 (121) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.