Netflix chce oferować również dostęp go gier. Filmami nie wygra z konkurencją

Gry na Netfliksie - kolejny cel platformy / Fot. U
Gry na Netfliksie - kolejny cel platformy / Fot. Unsplash.com
Gry na Netfliksie? Na to wygląda. Firma zatrudniła Mike'a Verdu, weterana z branży gamingowej, który ma stanąć na czele projektu wprowadzenia gier na platformie.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Zatrudnienie Mike'a Verdu sygnalizuje, że platforma streamingowa jest gotowa do rozszerzenia oferty na kolejną dziedzinę elektronicznej rozrywki. 

Zobacz: Klimatyzator przenośny

Verdu został zatrudniony jako wiceprezes ds. rozwoju gier i pojawia się w firmie, gdy ta stara się utrzymać implet nabrany w zeszłym roku. Przypomnijmy, że w czasie pandemii Netflix odnotowywał świetne wzrosty użytkowników, kiedy wiele osób poświęcało zdecydowanie więcej czasu niż wcześniej na treści cyfrowe. 

W 2020 r. Netflix dodał do swojej bazy ponad 37 mln nowych subsrybentów, co jest najlepszym wynikiem rocznym w historii firmy. Ten krajobraz jednak szybko zaczął się zmieniać na gorszy, kiedy pojawiło się luzowanie obostrzeń i ludzie mogli wrócić do normalnego życia. I tak, w pierwszym kwartale tego roku Netflix odnotował najmniejszy wzrost liczby abonentów od czterech lat. Prognozy wskazują, że zyski z kolejnych kwartałów również będą skromne. 

Netflix chce dodać gry 

Obecnie Netflix ma ok. 208 mln subsrybentów na świecie - to liczba z marca br. To mnóstwo użytkowników, w tym ludzi młodych, którzy z pewnością także grają w gry. Reed Hastings, współdyrektor generalny Netfliksa, wiele razy podkreślał w mediach, że firma rywalizuje na rynku nie tylko z filmami, ale także z grami wideo i innymi usługami streamingowymi. A dodajmy, że samych platform filmowych przybywa, jak również te obecne zyskują wielu nowych klientów, którzy wybierają coś innego niż Netflix. Wspomniane platformy to m.in. Apple TV+, HBO Max (w Polsce znane jeszcze jako HBO Go), Disney+ czy Amazon Prime. 

Sprawdź: OKR

Netflix nie chciał dokładnie skomentować swojego wejścia na rynek gier, ale nie pozostawił wątpliwości co do swoich zamiarów. Nie tylko zatrudnił menedżera, który ma duże doświadczenie w sektorze gamingowym, ale również przyznał mu tytuł z "grami" w nazwie. 

Dla jasności, Verdu wcześniej nadzorował rozwój gier do gogli wirtualnej rzeczywistości Oculus (Facebook), a wcześniej pracował dla gigantów gamingowych Electronic Arts i Zynga. 

Obecnie największe pytania dotyczą tego, kiedy Netflix zacznie oferować gry i jak konkretnie będzie wyglądać ta oferta. Niemal na pewno będzie to platforma gamingowa działająca w chmurze, więc nie będziemy musieli kupować dodatkowego sprzętu, aby zagrać w dostępne tytuły. Nie wiadomo natomiast czy będą to gry mobilne, na smartfony, czy też takie na konsole do gier i komputery PC. Bardzo możliwe też, że Netflix nie będzie oczekiwał dodatkowej opłaty za dostęp do gier - w ten sposób będzie chciał się wyróżniać na tle konkurencji i przyciągać do siebie więcej osób. Albo przynajmniej utrzymać już obecnych klientów. 

Firma analityczna CFRA, która przyjrzała się decyzji Netfliksa, oceniła że to dobre posunięcie. "Logiczne uzupełnienie ogromnej biblioteki seriali i filmów" - oceniła.

ZOBACZ RÓWNIEŻ