Marcin Jemielity. Poza biznesem

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 7/2025 (118)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Film, który wywarł na ciebie duży wpływ?
To raczej nie będzie hit Netfliksa, ale zdecydowanie warto obejrzeć przynajmniej raz w życiu. Chodzi o krótki filmik na YouTubie: „Jajko – Krótkie Opowiadanie” od Kurzgesagt. Wspaniale pokazuje trudne koncepty w prosty sposób, taki zmuszający do przemyśleń. Za każdym razem, kiedy go oglądam, jestem w stanie wyciągnąć dla siebie jakieś nowe przemyślenia. Naprawdę bardzo polecam.
Czy masz jakąś pasję, o której mało kto wie?
Mam potajemną obsesję na punkcie geopolityki – potrafię godzinami chłonąć podcasty i wykłady o tym, dlaczego Chiny zaostrzają kurs na Morzu Południowochińskim, Rosja testuje swoje granice, a Stany Zjednoczone układają kolejną partię kart. A jak już naprawdę przeginam, to po dwóch godzinach łapię się na tym, że czytam raport o jakichś mikrofarmach w chińskiej delcie Rzeki Perłowej, gdzie lokalne ziółka podobno decydują o cenach leków na całym świecie. Kompletnie zbędna wiedza, jednak jakimś cudem sprawia mi frajdę.
Trend technologiczny z ostatnich miesięcy, który szczególnie cię zaintrygował?
„Neurological Enhancement” to niezwykle polaryzujący temat. W ciągu najbliższych kilkunastu lat zobaczymy liczne próby „wzbogacania” człowieka technologią. Neuralinki i podobne implanty staną się standardem. W erze rozwijających się robotów i sztucznej inteligencji ludzkość stanie przed dylematem: nadążać za światem i nie spowodować technological singularity, czy pozostać zwykłymi śmiertelnikami bez supermocy w głowie. Czy to będzie bezpieczne? Zapewne nie, ale czy kiedykolwiek jakakolwiek technologia, którą stworzyliśmy, była w pełni bezpieczna? To bez wątpienia najbardziej dwubiegunowe przedsięwzięcie w historii ludzkości, dlatego nie mogę się doczekać, jak się rozwinie.
Cel pozazawodowy na drugą połowę 2025 r.?
Chciałbym spędzić minimum dwa tygodnie w Azji Centralnej, eksplorując dzikie tereny bez dostępu do internetu, o czym przypominam mi mój cotygodniowy screen time report. Poza tym potrzebuję porządnego dad lore, bo kto nie chciał by, kiedyś opowiadać dzieciom, że z chłopakami jeździł konno po stepach w Kirgistanie i pił „herbatę” pod gwiazdami?
Nieoczywiste miejsce w Warszawie, które warto zobaczyć?
Monta Beach Volley Club – od kilku lat latem, gdy temperatura przekracza 20 stopni Celsjusza, gram tam wieczorami z przyjaciółmi niemal co tydzień.

Więcej możesz przeczytać w 7/2025 (118) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.