Madoff: Potwór z Wall Street. Tajemnica 17. piętra z cyklu Kadry biznesu

Madoff: Potwór z Wall Street
Madoff: Potwór z Wall Street
„Niektórzy psycholodzy sądowi dostrzegli pewne podobieństwa między Madoffem a seryjnymi mordercami takimi jak – odcinający głowy swoim ofiarom – Ted Bundy. Gdy oni zabijali ludzi, Madoff »mordował portfele«, konta bankowe oraz poczucie finansowego zaufania i bezpieczeństwa” – pisał „New York Times” o twórcy największej piramidy finansowej. Jego – godną szekspirowskiej tragedii – historię przedstawia serial dokumentalny „Madoff: Potwór z Wall Street”. Pokazano w nim – co jest najciekawsze – modus operandi amerykańskiego finansisty
ARTYKUŁ BEZPŁATNY

z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 3/2023 (90)

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Bernard Madoff miał wielki autorytet i szczególną pozycję. Był przecież twórcą NASDAQ – uruchomionego w 1971 r. pierwszego elektronicznego system obrotu papierami wartościowymi na świecie. Siedziba jego w pełni legalnej firmy mieściła się na 19. piętrze nowojorskiego wieżowca Lipstick Building. Tak naprawdę była to wyłącznie przykrywka do drugiego poufnego biznesu doradztwa inwestycyjnego znajdującego się dwa piętra niżej. Tam działał tzw. schemat Ponziego – a więc brutalna w swojej genialnej prostocie piramida finansowa. 

Pieniądze były wypłacane inwestorom nie z jakichkolwiek zysków kapitałowych, lecz z wpłat kolejnych klientów werbowanych do tego przekrętu. Wszystkie fikcyjne wyciągi z kont tworzono na prymitywnej drukarce igłowej, bo w rzeczywistości nie istniały w żadnym systemie bankowym. Kiedy pojawiała się kontrola, to wówczas fikcyjne transakcje obrotu akcjami fałszowano. 

Madoff i księgi?

Porażająca jest scena tworzenia ksiąg handlowych. Takie „dokumenty” były najpierw drukowane, potem rzucano je na ziemię, deptano i skakano po nich, strzepując popiół z papierosów. Gdy okazało się, że „papiery” są jeszcze zbyt ciepłe, bo przed chwilą zostały „wyplute” przez drukarkę, ktoś wpadł na genialny pomysł, aby włożyć je na chwilę do lodówki! W ten sposób wykres niezrównanego geniusza Madoffa cały czas – choć na giełdowym rynku, co naturalne, zdarzały się różne zawirowania – piął się w górę. 

Największa piramida zbudowana od czasu egipskich faraonów zawaliła się z hukiem podczas kryzysu finansowego w 2008 r. Nikt już wtedy nie chciał inwestować pieniędzy w akcje, wszyscy za to dążyli, aby natychmiast sprzedawać swoje papiery wartościowe, których przecież nie posiadali! Okazało się, że cały biznes – organizowany w znacznej części wśród jego żydowskich znajomych – okazał się, jak sami potem mówili, zupełnie „niekoszerny”. Artysta finansów z Wall Street został aresztowany. Za zdefraudowanie 65 mld dol. skazano go na karę 150 lat więzienia.

Madoff, powtarzający nie bez racji, że ludzie ze swojej natury są chciwi, postrzegał siebie za kozła ofiarnego wielkiego światowego kryzysu i jest w tym sporo racji. Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełdy (SEC) badała Bernard L. Madoff Investment Securities 8-krotnie (1992–2008) – za każdym razem przyjmując jego kłamstwa za dobrą monetę i kończąc kontrole bez jakichkolwiek krytycznych uwag. Inwestorzy, którzy dawali mu miliony dolarów, w ogóle nie interesowali się w jaki sposób ich pieniądze generują nadzwyczajne zyski, także podczas silnych giełdowych turbulencji. Jeden z nich stale powtarzał: „Wydawało mi się to zbyt proste, jednak uznałem, że to Bóg chciał bym był bogaty”. Tym Bogiem był nie kto inny, jak właśnie Madoff! 

Oto historie Madoffa

Nie miał on oczywiście szans na odsiedzenie całego gigantycznego wyroku. Więzień nr 61727054 zmarł w 2021 r. Wcześniej, w drugą rocznicę aresztowania, samobójstwo popełnił jego syn, drugi zmarł na raka. Żonie zabrano cały majątek – wszystkie jej osobiste rzeczy zmieściły się potem na tylnym siedzeniu auta. Ciało Madoffa – choć zakazuje tego religia żydowska – zostało skremowane i nie spoczęło na kirkucie. Urna z prochami stoi nadal na półce w kancelarii adwokackiej jego obrońcy. Gdy upadł i okazał się oszustem, spotkał się bowiem z powszechnym ostracyzmem, który dorównywał wcześniejszemu wielkiemu zachwytowi w czasach, gdy zapewniał regularne i wysokie wpłaty fikcyjnych zysków. 

Sześć lat temu historię piramidy Madoffa pokazał także w filmie fabularnym zatytułowanym „Arcyoszust” (oryginalny: „The Wizard of Lies”) w reżyserii Barry’ego Levinsona. Zagrały w nim megagwiazdy światowego kina: Robert DeNiro oraz Michael Pfeiffer (w 2016 r. ABC nakręciła także 4-odcinkowy serial telewizyjny). Tematem gigantycznego finansowego przekrętu nie zainteresował się natomiast Steven Spielberg. To jednak zrozumiałe, bo nie mógł on spojrzeć na ten temat z właściwej perspektywy. Sam był bowiem jedną z ofiar Bernie Madoffa. 

My Company Polska wydanie 3/2023 (90)

Więcej możesz przeczytać w 3/2023 (90) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.


Zamów w prenumeracie

ZOBACZ RÓWNIEŻ