Reklama

Dariusz Piotrowski, Dell Technologies: „Pociąg z napisem AI już jedzie. Pytanie, w którym wagonie usiądziemy”

Dell
Dariusz Piotrowski, Dyrektor Zarządzający Dell Technologies Polska / Fot. Emanuel Rózga
Sztuczna inteligencja zmienia biznes. Jak mądrze wykorzystać potencjał AI i dlaczego największa rewolucja technologiczna w historii ludzkości to gra zespołowa?? Podczas Dell Technologies Forum, które zgromadziło rekordową publiczność ponad 2700 osób, rozmawiamy z Dariuszem Piotrowskim, dyrektorem zarządzającym Dell Technologies Polska.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Reklama

Wiktor Cyrny, My Company Polska: Dell Technologies Forum kolejny raz udowodniło, że jest jednym z najważniejszych wydarzeń technologicznych w Polsce. Rekordowa frekwencja świadczy o ogromnym zainteresowaniu, ale też chyba o pewnej niepewności związanej z AI. Jakie nastroje panują wśród polskich przedsiębiorców?

Dariusz Piotrowski, Dyrektor Zarządzający Dell Technologies Polska: Rzeczywiście, to dla nas święto technologii, w którym w tym roku, udział wzięło blisko trzy tysiące osób. To świadczy nie tylko o zainteresowaniu naszą firmą, ale przede wszystkim tematem przewodnim – sztuczną inteligencją. Podczas paneli dyskusyjnych wybrzmiewała niepewność. Menedżerowie zadają sobie pytania: czy nie wsiedliśmy do tego pociągu za późno? A może powinniśmy jeszcze poczekać, skoro część analityków wróży, że połowa rozpoczętych dziś projektów AI się nie uda? Z drugiej strony, gdy zapytałem publiczność, kto już dziś używa AI, choćby prywatnie, do podejmowania decyzji, rękę podniosła większość sali. To doskonale pokazuje, w jak interesującym punkcie się znajdujemy.

Obejrzyj videorozmowę w serwisie YouTube:


Wspomniał Pan o obawach. Jak Dell, jako globalny partner technologiczny, pomaga firmom odnaleźć się w tej nowej rzeczywistości i uniknąć kosztownych błędów?

Kluczowe jest zrozumienie, że AI to trzy elementy: dane, algorytm i moc obliczeniowa (computing power). Nasza rola fundamentalnie się zmieniła. Dell nie jest dziś tylko dostawcą serwera pod AI. Jesteśmy doradcą, który pomaga dobrać odpowiedni przypadek użycia (use case), framework i infrastrukturę, aby rozwiązanie było optymalne dla konkretnego sektora i zastosowania. To jest dziś sedno naszego biznesu. według badaczy NANDA Project z MIT Media Lab firmy, które próbują wdrażać AI samodzielnie, mają trzy razy mniejszą szansę na sukces. Największym blokerem, wbrew pozorom, nie są algorytmy czy brak talentów, ale umiejętność zarządzania wewnętrznymi procesami i dopasowania danych do zastosowań AI. To nietrywialne zadanie i właśnie w tym pomagamy. Tylko połączenie dobrego pomysłu, aplikacji, infrastruktury i przygotowania danych daje szansę na powodzenie.

Wiele mówiło się dziś o cyfrowej niezależności. Jak polskie firmy, działając w globalnych ekosystemach, mogą budować swoją suwerenność?

To pytanie ma dwie warstwy. Suwerenność zwykle definiuje się na poziomie państwa, a w przypadku firm mówimy raczej o niezależności i bezpieczeństwie. Dell jest firmą globalną, ale nasza fabryka pod Łodzią, produkująca m.in. rozwiązania AI, jest perłą w koronie i wiele urządzeń ma oznaczenie "Made in Poland".

Fundamentalna zasada brzmi: to AI podąża za danymi, a nie odwrotnie. Każda firma ma swoje dane i to ona decyduje, jak je przetwarza, dbając o swoją niezależność. Optymalne jest wykorzystywanie AI jak najbliżej źródła danych. Jeśli mówimy o czujnikach w fabryce, danych pacjenta w szpitalu czy danych obywateli w urzędzie, przetwarzajmy je lokalnie. Do tego nie potrzeba już gigantycznych centrów danych. Mamy świetne polskie modele językowe, jak Bielik czy PLLuM, które doskonale nadają się do specyficznych zadań, na przykład przetwarzania dokumentów księgowych czy pism prawniczych w lokalnym kontekście.

Wielu menedżerów wciąż postrzega AI jako gigantyczny, wieloletni projekt obarczony ogromnym ryzykiem. Jaka jest Pana rada na start?

Zdecydowanie odradzam takie podejście. Zamiast tego zróbmy małe kroki. Postawmy sobie za cel uzyskanie 3-5% wzrostu efektywności na każdym stanowisku pracy. W skali firmy i całej gospodarki te zyski się zsumują. Warto też wyjść z paradygmatu, że AI to tylko chatbot i skomplikowane promptowanie. Wdrożenie sztucznej inteligencji nie musi oznaczać tygodni szkoleń dla pracowników. Na linii produkcyjnej może to być system wizyjny (computer vision), który działa w tle i monitoruje jakość. Pracownik na znanym sobie ekranie po prostu dostanie alert: "Cofnij się, nie dokręciłeś śruby". To dla niego nie jest nauka AI, tylko usprawnienie pracy. Co ciekawe istnieją już systemy wizyjne, które dają odpowiedzi na podstawie analizy obrazów. Przykładowo gdy w firmie dojdzie do wypadku i na hali produkcyjnej rozleje się jakaś substancja, AI na podstawie danych z nagrania odpowie, kiedy to się stało i jaka jest przyczyna. . To może pomóc w diagnozie problemów, czy poprawie wydajności.

Wybiegnijmy nieco w przyszłość. Jednym z Pana ulubionych tematów jest świadomość AI. Kiedy, Pana zdaniem, maszyny ją uzyskają?

Nie podejmę się odpowiedzi, kiedy to nastąpi. Fascynujące jest jednak to, że rozwój AI zmusza nas, ludzi, do zadawania sobie pytania, czym w ogóle jest świadomość. Mamy tendencję do antropocentrycznego patrzenia na świat i gdy AI dogania nas w pewnych atrybutach, my przesuwamy granicę i mówimy: "to jeszcze nie to". Myślę, że w wielu obszarach przekroczyliśmy już Rubikon, a AI tworzy nowe wartości i rozwiązania.

A co z AGI, czyli ogólną sztuczną inteligencją? Amerykanie walczą o to, by ją stworzyć. Czy są realne szanse na powstanie tego modelu w najbliższym czasie?

Tempo rozwoju mocy obliczeniowej i algorytmów jest niesamowite.

Tym, co mnie realnie niepokoi, nie jest wizja z "Terminatora", ale tempo zmian. Nigdy w historii ludzkości nie było innowacji technologicznej o takiej dynamice. Silnik parowy czy kino potrzebowały dziesięcioleci, by dotrzeć do większości populacji. Dziś z AI mamy kontakt non-stop. Istnieje ryzyko, że coś przegapimy. Dlatego tak mocno na Dell Technologies Forum wybrzmiał aspekt bezpieczeństwa. Dziś haker, zanim zaatakuje, jest w naszej sieci przyczajony średnio przez 200 dni, po cichu łamiąc zabezpieczenia. A gdy już uderza, jego pierwszym celem jest backup. W kontekście AI musimy być gotowi na nowe zagrożenia, takie jak data poisoning, czyli zatruwanie danych. Ktoś może tak zmodyfikować nasze modele lub dane wejściowe, że AI zacznie działać przeciwko nam – nie zaszyfruje danych, ale zepsuje je na tyle, by wymusić okup, jak w dzisiejszych atakach ransomware.

Mimo tych zagrożeń pozostaje Pan optymistą?

Zdecydowanie tak. Jestem po pozytywnej stronie mocy. Wierzę, że współpraca człowieka z AI daje nam gigantyczne możliwości, które znacznie przewyższają potencjalne zagrożenia.

Reklama

ZOBACZ RÓWNIEŻ

Reklama
Reklama