Cyfryzacyjna arka przyspieszy, gdy zbierze na pokładzie wszystkie MŚP?
Marcin Zmaczyński, fot. materiały prasoweAutorem komentarza jest Marcin Zmaczyński, Head of Marketing CEE, Aruba Cloud
Dlaczego? Otóż, to właśnie mikroprzedsiębiorstwa są najmocniej reprezentowaną siłą naszej ekonomii. Według ostatniej edycji opracowania PARP – Raport o stanie sektora małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce 2021, odpowiadają one za aż 97 proc. wszystkich przedsiębiorstw działających na terenie Polski. Małe przedsiębiorstwa zaznaczają swój 2,2 proc. udział, średnie – 0,7 proc., zaś duże już zaledwie 0,2 proc. Postawić więc wniosek, że to największe firmy i korporacje licznie uruchamiając procesy cyfryzacyjne przenoszą nas do nowej ery zarządzania zasobami firm, pracą kadr czy rozpoznawania szans rynkowych to jak powiedzieć, że absolutnie nowoczesne, warszawskie biura dużych amerykańskiej korporacji wyznaczają trendy aranżacji dzisiejszych przestrzeni do pracy. I nigdzie, ale to nigdzie w Polsce nie ma już biur w post-PRL-owych budynkach, z pstrokatą lamperią, komputerami działającymi na systemie Windows XP, drukującymi i wieszającymi na ścianach harmonogramy pracy bezpośrednio z Excela na kserze pamiętającym jeszcze czas przełomu milleniów.
Czyli, mówiąc wprost, skłamać. Większość osób zaznajomionych z tematem nowych technologii, a szczególnie handlowców podróżujących po tzw. interiorze, chcąc dotrzeć z CRM-em, ERP-em czy systemem obsługi księgowości i fakturowania do małych oddalonych od stolicy firm wie o czym mówię. Polski bilans cyfryzacji to nie sukcesy na tym polu, dokumentowane przez wielomilionowe kontrakty z czołowymi dostawcami technologii zawierane przez banki, ubezpieczalnie czy sieci handlowe. To bilans tego, jak zmienia się obraz niewielkich przedsiębiorstw, które odchodzą od utrzymywania sprzętu serwerowego w piwnicy na rzecz chmury, wymieniają stare pecety na nowe, wyposażają swoich pracowników w smartfony z aplikacjami do łączenia się z zasobami firmy czy nie rozliczają faktur na kalkulatorze a w profesjonalnym, automatyzującym obliczenia programie.
Wreszcie – to bilans tego, ile udaje im się zachować w budżecie dzięki np. migracji do chmury i jakie policzalne korzyści oferuje im cyfryzacja. Małe firmy nie przygotowują zwykle obszernych planów migracji oraz ewentualnego, awaryjnego wyjścia z chmury, nie przeprowadzają skomplikowanych audytów, które uświadomią im, gdzie lezą ogromne oszczędności czekające jedynie, żeby po nie sięgnąć. Przede wszystkim, nie dysponują także budżetami na implementację technologii DX (Cyfrowej Transformacji) na tyle imponującymi co wielkoskalowe firmy. Czytając w wybranym case study o tym o ile udało się przyspieszyć proces rozwiązywania problemów klientów, ile oszczędności zostaje w budżecie dużego przedsiębiorstwa dzięki automatyzacji prostych i powtarzalnych czynności pracowników czy o ile łatwiej zarządzać obowiązkami kadry przy pomocy kilku kliknięć bardzo często myślą oni – to robi wrażenie, ale to nie dla nas. To nie ta skala. Kolejny błąd.
Problem leży tutaj oczywiście we właściwym zrozumieniu technologii – a przede wszystkim usług chmurowych, które są dziś fundamentem procesów cyfryzacji firm. O ile w dużych przedsiębiorstwach napotkamy na działy IT czy zewnętrznych konsultantów przedstawiających czarno na białym co osiągną one dzięki inwestycji w przenosiny do chmury i szukających najlepiej dobranych rozwiązań na obszernym rynku, o tyle w małych firmach zwykle nic takiego nie ma miejsca. Tam, decyzje podejmuje często sam CEO, czy wspierający go menadżerowie, nierzadko zajmujący się dosłownie „wszystkim”. Istotne jest zatem dotarcie do tych osób z treściami tłumaczącymi technologie nie od strony stricte technicznej czy informatycznej, gdyż wciąż pozostanie to niezrozumiałe – w pewnej sferze magii, która pomaga wielkim przedsiębiorstwom z dotychczasowych kroci zarabiać jeszcze większe krocie, a od strony korzyści. Podanych prosto, intuicyjnie i obrazowo, tak by nawet osoby totalnie nietechniczne wyrobiły sobie własne zdanie na temat podstawowej technologii całej tej cyfryzacji. Oczywiście, nie musi to oznaczać, że dzięki temu po nią sięgną, ale wydaje mi się, że budowanie świadomości na ten temat wśród przedstawicieli sektora MŚP to ten właściwy dla nas etap. Za wcześnie by mierzyć digitalizację benchmarkami z zachodniej Europy czy USA, zapominając o najbardziej wartościowej sile naszej gospodarki. Gdyż moim zdaniem, cyfryzacyjna arka ruszy w stronę nowej ery zarządzania biznesem dopiero wówczas, gdy spokojnie zbierze na pokład wszystkich reprezentantów tego, najważniejszego z punktu widzenia całej ekonomii, sektora.
Owszem, pozostaje jeszcze taki parametr jak udział w PKB. Duże przedsiębiorstwa mają go w Polsce 23,6 proc. To spory odsetek, ale MŚP i tak go przebija. Same mikroprzedsiębiorstwa odpowiadają za 29 proc. udziału w PKB, zaś jeśli rozszerzymy to na mikro, małe i średnie firmy, wartość ta rośnie do blisko 50 proc. (49,1). Największy potencjał wygenerowania dodatkowych środków w gospodarce dzięki procesom cyfryzacyjnym – i ich pochodnym – zwykle przypisywało się największym organizacjom. W rzeczywistości, w przypadku MŚP jest on niedoścignienie większy. Clue leży tu jednak w „jedności” i powszechnym podążeniu do portu, z którego startuje arka cyfryzacji.
Jest jeszcze jeden warty wspomnienia aspekt, który nakazuje sądzić, że MŚP realnie przyspieszą z digitalizacją. To fakt, że mikroprzedsiębiorstwa najszybciej przekonują się do chmury. Jak informuje ostatnia edycja raportu GUS - Społeczeństwo Informacyjne w Polsce, liczba małych przedsiębiorstw, które korzystają z płatnych usług w chmurze wzrosła względem poprzedniego analizowanego roku o niemal 50 proc. W przypadku średnich firm, odsetek ten wyniósł 35 proc., zaś dla dużych przedsiębiorstw był równy 14 proc. Na szeroko rozumianą digitalizację mirkofirm w Polsce jeszcze z pewnością poczekamy. Ale może nieco krócej niż wszyscy zakładają?
Darmowy E-book Aruba Cloud – “Chmurowy przewodnik dla małych I średnich firm, czyli wszystko co musisz wiedzieć o chmurze” jest dostępny do pobrania TUTAJ.