Chiny blokują aplikację Didi. Kłopoty z organami regulacyjnymi

Didi zablokowane w Chinach / Fot. Depositphotos.co
Didi zablokowane w Chinach / Fot. Depositphotos.com
Kolejny dzień, kolejna blokada w Chinach. Tym razem dostało się aplikacji Didi, która świadczy usługi przewozowe i jest największą tego typu aplikacją w Chinach.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Chińska Administracja Cyberprzestrzeni uznała, że należy zabronić dostępu do aplikacji Didi. Ta zniknęła więc ze sklepów z aplikacjami, ponieważ Chiny stwierdziły, że "stanowi zagrożenie dla cyberbezpieczeństwa klientów". 

Jak czytamy w komunikacie regulatora, "aplikacja Didi Chuxing poważnie naruszyła prawo, nielegalnie zbierając i wykorzystując dane osobowe". Didi wezwano do rozwiązania problemu w swojej aplikacji, aby zachować zgodność z krajowymi przepisami i zapewnić bezpieczeństwo klientom. 

Firma ma w Chinach aż 377 mln aktywnych użytkowników. Kiedy Chiny dokonują tego typu blokady, wszelkie rozmowy i negocjacje nie mają żadnego sensu. Didi niemal natychmiast wystosowała komunikat, że pracuje nad wprowadzeniem zmian, aby zadowolić organy regulacyjne. Jednocześnie osoby, które już pobrały aplikację i mają ją na telefonie, mogą z niej dalej korzystać. 

Sprawdź: Wypalenie zawodowe

"Szczerze dziękujemy za instrukcje dotyczące rozwiązywania problemów w Didi. Naprawimy je i poprawimy aplikację. Zapewnimy naszym użytkownikom bezpieczne i wygodne usługi" - poinformowała firma. 

Co ciekawe, blokada pojawiła się niecały tydzień po tym, jak Didi zadebiutowała na nowojorskiej giełdzie w ramach największej amerykańskiej oferty akcji chińskiej firmy od czasu debiutu Alibaba w 2014 r. Zaledwie dwa dni po debiucie Chiny zawiesiły rejestrację nowych użytkowników w aplikacji. Oficjalny komunikat podaje, że Chiny chcą "zapobiec ekspansji ryzyka". Cena akcji oczywiście szybko spadła. 

Nie ma tutaj przypadku. Chiny zdecydowanie nie lubią, gdy rodzima firma za bardzo się rozrasta i zaczyna aktywnie działać na innych rynkach, a już tym bardziej, gdy chce jeszcze pojawić się na giełdzie Nasdaq. 

Zobacz: Mobbing za brak szczepienia

W marcu chiński prezydent Xi Jinping podkreślił potrzebę uregulowania firm "platformowych", czyli oferujących usługi online dla klientów. Dotyczy to przede wszystkim firm technologicznych, które podobno dopuszczają się działań monopolistycznych lub naruszeń praw klientów. To oczywiście prowadzi do masowych przeglądów i rekordowych kar. 

Jednym z głośnych ostatnich przypadków było to, co stało się w kwietniu br. Alibaba, gigant zakupów online, którego współzałożycielem jest popularny miliarder Jack Ma, został ukarany grzywną w wysokości 2,8 mld dol. po tym, jak organy antymonopolowe stwierdziły, że firma "zachowywała się jak monopol". Kilka dni po nałożeniu grzywny Ma otrzymał rozkaz przekształcenia swojej działalności w holding finansowy nadzorowany przez bank centralny. Ponadto Jack Ma zniknął z sieci na ok. trzy miesiące. 

ZOBACZ RÓWNIEŻ