Najważniejsze informacje ze świata biznesu. Styczeń 2026
z miesięcznika „My Company Polska”, wydanie 1/2026 (124)
Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!
Rok obfitości
Polska gospodarka wrzuca wyższy bieg. Prognozy na podstawie danych z GUS wskazują, że w 2026 r. czeka nas wyraźne ożywienie.
Według GUS w trzecim kwartale PKB urosło o 3,8 proc., zostawiając w tyle wcześniejsze, ostrożniejsze szacunki. Przez wiele miesięcy motorem napędowym polskiego rozwoju była głównie konsumpcja prywatna. Dziś sytuacja zaczyna się zmieniać, bo coraz większą rolę zaczynają odgrywać inwestycje. Po trudnym początku roku, kiedy to notowano ich spadki, w trzecim kwartale nastąpiło spektakularne odbicie – dynamika inwestycji wystrzeliła do poziomu 7,1 proc.
Wszystko wskazuje na to, że tak też będzie w rozpoczynającym się roku. Koniunkturę będą napędzać środki z Krajowego Planu Odbudowy, stając się czarnym koniem polskiej gospodarki w 2026 r. Polska wydaje się więc mieć przed sobą lata stabilnego, zdrowego wzrostu – o ile tylko unijne fundusze, w tym miliardy płynące na nowoczesną infrastrukturę i transformację energetyczną, zostaną wykorzystane zgodnie z planem.
W tej sytuacji prognozy ekonomiczne na rok 2026 stają się coraz śmielsze. Podczas gdy organizacje międzynarodowe, takie jak OECD, celują w okolice 3,4 proc. wzrostu PKB, krajowi eksperci z NBP mówią nawet o 3,7 proc. wzroście. W kuluarach rynkowych mówi się nawet o „czwórce z przodu”, jeśli tylko zagraniczni partnerzy zaczną kupować więcej naszych towarów, a fundusze unijne zostaną sprawnie wydane. (W tym numerze „My Company Polska” więcej mówi o tym Piotr Bujak, główny ekonomista PKO Banku Polskiego).
Optymistyczne prognozy dotyczą także niskiej inflacji. W utrzymaniu cen w ryzach pomogą towary importowane z Chin, które stanowią swoisty bezpiecznik dla portfeli konsumentów.
Powody do optymizmu ma nie tylko Polska, ale i większość państw Europy Środkowo-Wschodniej. Według ekspertów Oxford Economics nasz kraj będzie liderem regionu, ale także Czechy, Węgry, Słowacja czy Rumunia będą miały lepsze wskaźniki niż reszta kontynentu. Według prognoz każde z wymienionych państw odnotuje dynamikę rozwoju przewyższającą średnią strefy euro, którą oszacowano na skromne 0,9 proc. Nie będą to jednak wartości aż tak imponujące jak w naszym przypadku – warto zauważyć, że obok Polski jedynie Czechy mają realną szansę na przekroczenie progu 2 proc. wzrostu w rozpoczynającym się roku.
Eksperci przypominają jednak, że dobre perspektywy rozwoju Europy Środkowo-Wschodniej może popsuć niestabilna sytuacja międzynarodowa. Oprócz konfliktu w Ukrainie autorzy wskazują w tym kontekście na globalne przetasowania w handlu. Narastający protekcjonizm Stanów Zjednoczonych oraz asertywna polityka gospodarcza Chin tworzą otoczenie pełne niepewności, które może wymusić rewizję dotychczasowych strategii rozwojowych w naszym regionie.
Psychologia kaucji
Jedynie 7,7 proc. materiałów wykorzystywanych w polskiej gospodarce pochodzi z recyklingu. To wyraźnie mniej niż unijna średnia (12,2 proc.). Co gorsza, Polska należy do wąskiego grona sześciu państw Unii Europejskiej, w których ten wskaźnik w ciągu ostatniej dekady spadł. Dla porównania liderem pod tym względem pozostaje Holandia, gdzie materiały z odzysku stanowią aż 32,7 proc. wykorzystywanych zasobów.
Choć dane te odnoszą się do wykorzystania materiałów z recyklingu przez przedsiębiorstwa – kluczowego elementu unijnej strategii przechodzenia na gospodarkę obiegu zamkniętego – równie istotna jest postawa konsumentów. Ma ją zmienić nowy system kaucyjny, który wszedł w życie w październiku, a w pełnym zakresie będzie działał od 2028 r.
Po pierwszych tygodniach funkcjonowania systemu nie brak głosów rozczarowania, że z punktu widzenia zwykłego obywatela w gruncie rzeczy niewiele się zmieniło. Eksperci uspokajają jednak, że nowy system wymaga czasu.
Mimo że na ocenę jego skuteczności jest jeszcze za wcześnie, już dziś można wskazać czynniki, które mogą przesądzić o jego powodzeniu. Jak tłumaczy Łukasz Baszczak z PIE, ważna jest tu m.in. psychologia konsumenta. – Dla sprawnego funkcjonowania systemu kaucyjnego większe znaczenie może mieć np. dostępność automatów i średnia odległość do najbliższego punktu zwrotu niż sama wysokość kaucji, która i tak – jako element ceny – nie może być zbyt wysoka – ocenia Baszczak. I dodaje, że uwewnętrznienie norm społecznych wymaga czasu. – Proces ten jest tym łatwiejszy, im szybciej wyrabiają się codzienne nawyki, na przykład zabieranie pustych butelek przy każdym wyjściu do sklepu. Im częściej będziemy mieli co i gdzie oddać, tym naturalniejsze staną się te zachowania – dodaje.
Liceum kuźnią inżynierów
Poziom kompetencji technicznych jest jednym z kluczowych wyznaczników konkurencyjności współczesnych gospodarek. Jak w takim razie zachęcić młodych ludzi do pójścia na uczelnie ścisłe? Coraz więcej badań pokazuje, że decyzje o wyborze technicznej ścieżki edukacyjnej zapadają już w szkole średniej.
Z badań przeprowadzonych w Rumunii wynika, że uczniowie i uczennice uczęszczający do klas o profilu ścisłym – z rozszerzoną matematyką, informatyką lub naukami przyrodniczymi – znacznie częściej wybierają później studia zaliczane do STEM (akronim od angielskich słów: nauka, technologia, inżynieria i matematyka). Co ciekawe, dzieje się tak niezależnie od tego, czy przy rekrutacji do liceum deklarowali zainteresowania ścisłe czy humanistyczne. Osoby te aż o 25 p.p. częściej niż absolwenci klas humanistycznych i społecznych deklarują chęć pracy w obszarze technologii. Autorzy analizy, opartej na danych z kilku roczników rumuńskich liceów, określają to zjawisko mianem „plastyczności umysłów”. Podkreślają, jak duże znaczenie dla przyszłych wyborów mają ścieżki edukacyjne obrane w wieku nastoletnim – niezależnie od płci, wyników w nauce i początkowych zainteresowań.
Zjawisko „plastyczności umysłów” może mieć znaczenie dla zwiększania udziału kobiet w studiach i zawodach STEM. Warto jednak pamiętać o utrwalonych dysproporcjach płciowych na rynku pracy. Oznacza to, że samo kształcenie w profilu ścisłym nie zawsze stanowi wystarczający impuls do podjęcia pracy w zawodach STEM.
Cała Hiszpania na jednym bilecie
Hiszpańskie władze planują wprowadzenie jednego biletu umożliwiającego podróżowanie wybranymi pociągami i autobusami na terenie całego kraju. Miesięczna cena takiego biletu ma wynieść 60 euro, czyli ok. 250 zł.
Zapowiedź programu przedstawił premier Hiszpanii Pedro Sánchez. Głównym celem akcji jest zachęcenie mieszkańców do częstszego korzystania z transportu publicznego i ograniczenie zależności od samochodów prywatnych, zwłaszcza w największych miastach.
Ukraińcy nie wypełnią luki w polskich szkołach
Uczniowie z Ukrainy nie wypełniają luki demograficznej w polskich szkołach – wynika z analizy Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Od 1 września 2024 r. dzieci uchodźcze z Ukrainy zostały w Polsce objęte pełnym obowiązkiem szkolnym. Oznacza to, że muszą one uczęszczać do polskich placówek edukacyjnych. W roku szkolnym 2025/2026 do systemu oświaty włączonych było łącznie 195 tys. uczniów z Ukrainy, w tym 27 tys. chodziło do przedszkoli, a 114 tys. do podstawówek. Liczby te pozostają niemal identyczne jak rok wcześniej.
Oznacza to, że uczniowie z Ukrainy stanowią zaledwie 3,1 proc. wszystkich dzieci uczęszczających do przedszkoli i szkół podstawowych, przy czym ich rozmieszczenie przestrzenne było silnie zróżnicowane. Przykładowo w województwach dolnośląskim i kujawsko-pomorskim udział ten wynosił odpowiednio 4,7 proc. i 4,6 proc., podczas gdy w wielkopolskim i zachodniopomorskim jedynie 1,5 proc. i 1,3 proc. Jeszcze większe dysproporcje występowały na poziomie powiatów. W dużych miastach odsetek ukraińskich dzieci w systemie edukacji przekracza 8 proc., zaś na prowincji nie przekracza 1 proc.
Jak oceniają eksperci PIE, obecność uczniów-uchodźców łagodzi skutki niżu demograficznego jedynie częściowo i przede wszystkim w regionach, w których presja demograficzna i tak nie jest największa. Tymczasem, zgodnie z najnowszą prognozą GUS, liczba polskich dzieci w wieku 3–14 lat zmniejszy się do 2030 r. o ok.8 proc. – W tym kontekście ok.140 tys. ukraińskich uczniów uczęszczających do przedszkoli i szkół podstawowych stanowi jedynie ograniczony bufor, przyczyniający się głównie do krótkoterminowej stabilizacji liczby uczniów – ocenia Dominika Prudło, ekspertka Polskiego Instytutu Ekonomicznego. – Ze względu na koncentrację w dużych miastach i marginalny udział w powiatach peryferyjnych obecność dzieci z Ukrainy nie jest więc czynnikiem, który mógłby zahamować proces wyludniania szkół w mniejszych miejscowościach ani zapobiec konieczności ich reorganizacji – dodaje.
Chiński podatek od prezerwatyw
Chiny wprowadzają podatek VAT na prezerwatywy i inne środki antykoncepcyjne. Nowe przepisy to element szerszej strategii władz mającej odwrócić niekorzystne trendy demograficzne i zwiększyć liczbę urodzeń.
13-procentowy VAT na prezerwatywy to wynik niezadowolenia chińskiego rządu z sytuacji demograficznej kraju. Po ponad trzech dekadach restrykcyjnej polityki jednego dziecka władze próbują dziś zachęcać obywateli do zakładania większych rodzin. Limit liczby dzieci podniesiono do trzech, a w poszczególnych prowincjach testowane są różne formy wsparcia dzietności – od dopłat do procedur in vitro, przez bezpośrednie subsydia finansowe, po dodatkowe dni płatnego urlopu dla nowożeńców. Nowa ustawa przewiduje także ulgi podatkowe związane z opieką nad dziećmi oraz działalnością pośrednictwa małżeńskiego.
Zapowiedź podwyżki cen środków antykoncepcyjnych wywołała falę krytyki i ironicznych komentarzy w chińskich mediach społecznościowych. Według specjalistów podatek od prezerwatywy to raczej gest symboliczny niż realny. Trudno oczekiwać bowiem, by krok ten realnie wpłynął na decyzje prokreacyjne Chińczyków. W 2024 r. współczynnik urodzeń w Chinach wyniósł 6,77 na 1 tys. mieszkańców. To nieco więcej niż rok wcześniej, ale nadal znacznie poniżej poziomów historycznych. Jednocześnie, wraz ze starzeniem się społeczeństwa i rosnącą liczbą zgonów, populacja kraju kurczy się już co najmniej od trzech lat.
Ani złamanego centa!
Amerykanie ostatecznie żegnają jednocentówki. Monety, które trafiły do obiegu pod koniec XVIII w., stały się zbyt kosztowne w produkcji. Ostatnie egzemplarze zamiast do portfeli trafiły na aukcję – i to za niemałe pieniądze.
Amerykańska mennica sprzedała łącznie 232 zestawy z ostatnimi jednocentówkami. Monety wybite w listopadzie osiągnęły łączną cenę 16,76 mln dol. Każdy zestaw składał się z trzech monet: jednocentówek wybitych w mennicach w Denver i Filadelfii oraz pamiątkowej monety ze złota próby 24 karatów. Najdroższy komplet, wzbogacony dodatkowo o trzy matryce używane do bicia jednocentówek, został sprzedany za 800 tys. dol.
W listopadzie administracja USA zdecydowała się zakończyć produkcję nowych jednocentówek. Starsze monety pozostaną jednak w obiegu. Decyzja ma przede wszystkim wymiar ekonomiczny: już kilkanaście lat temu koszt wytworzenia jednej monety był ponad dwukrotnie większy niż jej nominalna wartość.
Wygrany miesiąca
George Osborne, były minister finansów Wielkiej Brytanii
Dostał pracę w OpenAI, gdzie będzie kierować programem OpenAI for Countries
Przegrany miesiąca
Elon Musk, właściciel Tesli
Kalifornijski sędzia uznał, że jego firma wprowadziła konsumentów w błąd i może zostać ukarana
Liczby miesiąca
Dane o produkcji przemysłowej w Polsce według GUS
-9,3 proc. – o tyle spadła
produkcja miesiąc do miesiąca
-1,1 proc. – o tyle spadła produkcja rok do roku
-1,6 proc. – o tyle spadła produkcja rok do roku po wyeliminowaniu czynników sezonowych
+2,5 proc. – o tyle wzrosła produkcja sprzedana przemysłu od stycznia do listopada
Cytat miesiąca
Po co nam kolej o prędkości 350 km na godzinę? Kto będzie nią jeździł? Przecież ludzie się będą bali do takich pociągów wsiąść!
Piotr Gliński, były wicepremier, krytykując zapowiedzi rządu dotyczące rozwoju kolei dużych prędkości
Więcej możesz przeczytać w 1/2026 (124) wydaniu miesięcznika „My Company Polska”.