Handlujesz używanymi częściami w internecie? Skarbówka rusza na masowe kontrole

KAS rozpoczyna masowe kontrole firm sprzedających
KAS rozpoczyna masowe kontrole firm sprzedających części samochodowe w internecie, fot. Adobe Stock
Krajowa Administracja Skarbowa rozpoczęła masowe kontrole firm, które przez internet sprzedają części samochodowe. Akcja potrwa do października br.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Od czerwca do października br. handel częściami samochodowymi będzie pod szczególnym nadzorem Krajowej Administracji Skarbowej. Blisko 140 urzędników skontroluje podmioty, które nie zgłosiły do opodatkowania działalności gospodarczej, mimo obowiązku nie były czynnymi podatnikami VAT lub zaniżały dochody ze sprzedaży. Działania są poprzedzone szczegółową analityką. Do tego służby informują, że ostatnio został przeprowadzony pilotaż w dwóch województwach. Objęto nim kilka podmiotów i we wszystkich stwierdzono nieprawidłowości. 

Handel używanymi częściami. Będą kontrole

Jak podaje resort finansów, urzędy skarbowe w całym kraju rozpoczęły czynności sprawdzające osoby i firmy, które dokonują sprzedaży części samochodowych, głównie używanych, za pośrednictwem Internetu. Działania zaplanowane na okres od czerwca do października br. mają na celu przeciwdziałanie oszustwom podatkowym. Skontrolowani głównie zostaną ci, którzy nie zgłosili do opodatkowania działalności gospodarczej, nie ewidencjonują sprzedaży lub zaniżają obroty bądź posiadają części z nielegalnych źródeł, na co eksperci zwracają szczególną uwagę.  

Własny biznes czy franczyza?

– Sporo sprzedawanych w sieci używanych części może pochodzić z nielegalnych źródeł, głównie z kradzieży pojazdów. Z oczywistych względów są one poza jakimkolwiek legalnym obrotem, nie mówiąc już o płaceniu podatków. Przestępcy próbują się dopasować do obecnie panujących warunków. Jak wiadomo, w pandemii istotna część handlu przeniosła się do internetu, a tam łatwiej jest np. o anonimowość – mówi Maciej Kamiński, prezes zarządu Helper CPP.

Z analiz KAS wynika, że wzrost sprzedaży części samochodowych na internetowych portalach aukcyjnych generuje coraz większe uszczuplenia podatkowe. Przedstawiciele branży motoryzacyjnej również informują organ o zauważanych nierzetelnościach. Dlatego wytypowano do kontroli podmioty, ze strony których istnieje najpoważniejsze zagrożenie naruszenia przepisów prawa podatkowego. 

– Teoretycznie w ww. kwestii na rynku można wyróżnić dwie sytuacje. Pierwsza to handel używanymi częściami bez jakichkolwiek rachunków, paragonów i faktur. Druga sytuacja to taka, gdy zorganizowane grupy próbują legalizować towar przez pozorne działania. Dla przykładu, rejestrują kilka firm, z reguły na tzw. słupy. Następnie wystawiają z nich do legalnych podmiotów faktury za sprzedaż danych części, a te wprowadzają do ewidencji towar jako w pełni legalny – komentuje Maciej Kamiński. 

Giełda kryptowalut straciła miliony

Handel używanymi częściami. Nieprawidłowości w każdym przypadku?

Jak informuje Ministerstwo Finansów, poprzedzającymi działaniami kontrolnymi był pilotaż, który został przeprowadzony przez służby celno-skarbowe w woj. kujawsko-pomorskim i opolskim. Czynnościami objęto łącznie 7 podmiotów. We wszystkich przypadkach stwierdzono nieprawidłowości polegające głównie na zaniżaniu obrotów i podatku należnego VAT. Do tego urzędnicy dodają, że procedury nie zostały jeszcze zakończone. Dlatego KAS nie może poinformować o dokładnych kwotach oraz ewentualnych sankcjach i konsekwencjach, jakie poniosą kontrolowani. A różnego rodzaju patologicznych praktyk na rynku nie brakuje, na co wskazują specjaliści z branży motoryzacyjnej.  

– Nieuczciwi handlarze kupują na Zachodzie wraki pojazdów z reguły po szkodach całkowitych lub po spaleniu. Później twierdzą, że oferują części pochodzące właśnie z tych aut. Jednak oszustwo w takim przypadku jest proste do wykrycia, bo skoro dana firma sprowadziła np. 5 samochodów jednego modelu, a potem samych przednich lamp sprzedała 100 sztuk, to pytanie brzmi, skąd wzięła różnicę między tymi wartościami – zwraca uwagę ekspert.

KAS zapowiada, że przede wszystkim sprawdzi podmioty, które nie zgłosiły do opodatkowania działalności gospodarczej, mimo obowiązku nie były czynnymi podatnikami VAT lub zaniżały dochody ze sprzedaży części samochodowych, a ich aktywność, m.in. w Internecie, jest ciągła, zorganizowana i prowadzona w celach zarobkowych. Jak dodają urzędnicy, nieopodatkowanie handlu częściami bardzo często wynika z tego, że zostały pozyskane w nielegalny sposób, a więc z naruszeniem wymagań ochrony środowiska i norm ochrony zdrowia. Dlatego tak istotne jest wyłapywanie nieuczciwych podmiotów w tej branży.

Handel używanymi częściami. Walka ze złodziejami

– Sprzedaż części pochodzących z kradzieży to przestępstwo, ale też przejaw nieuczciwej konkurencji. Szczególnie widać to na rynku likwidacji szkód komunikacyjnych. Ludzie próbują naprawiać swoje pojazdy jak najniższym kosztem, bez wnikania w szczegóły. Nagminnie kupują części podejrzanie tanie. Wystarczy, że jest niedrogo, a jeżeli ktoś jeszcze wystawia paragon lub fakturę, to od razu znikają wątpliwości, co do wiarygodności źródła ich pochodzenia. Dlatego konsumentów trzeba lepiej edukować – zaznacza prezes Kamiński.   

Z relacji resortu finansów wynika, że w bezpośrednie czynności zaangażowanych zostanie w sumie blisko 140 urzędów skarbowych w całym kraju. Celem tego ma być nie tylko odzyskanie należnych podatków, ale też o przywrócenie zasad uczciwej konkurencji. Jeżeli okaże się, że oferowane do sprzedaży części pochodzą z kradzieży, urzędnicy poinformują o tym odpowiednie służby. Już w toku kontroli pilotażowych ujawniono jeden podmiot, który oferował do sprzedaży części pochodzące z rozbiórki kradzionych samochodów. W sprawę zaangażowano Policję i proceder został zlikwidowany.

– Problem jest znany na rynku motoryzacyjnym i ubezpieczeniowym od wielu lat. Jednak wydaje się, że do tej pory służby skarbowe niespecjalnie się nim interesowały. A wystarczyłoby wnikliwie sprawdzać np. co 10 sprzedawcę części używanych na popularnych serwisach aukcyjnych. Skoro teraz ponad 100 urzędów będzie zajmować się tym tematem, to można wnioskować, że zjawisko przybrało na sile. Warto, by z wyjątkową skrupulatnością sprawdzali oni legalność pochodzenia oferowanego towaru. Wtedy wyjdzie, jaka faktycznie jest skala nadużyć w kwestiach podatkowych – podsumowuje Maciej Kamiński z Helper CPP.

 

ZOBACZ RÓWNIEŻ