Deregulacja odłożona na później. Co dalej z „masywnym pakietem” Tuska i Brzoski?

Donald Tusk
Premier Donald Tusk ogłosi pakiet deregulacyjny dla polskiej gospodarki po świętach. / Fot. shutterstock.
Długo zapowiadana ofensywa legislacyjna Donalda Tuska dla biznesu została odwołana i przesunięta na termin po świętach wielkanocnych. Wiemy natomiast, że rząd rozpatrzy 170 propozycji inicjatywy SprawdzaMY Rafała Brzoski.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Wielka konferencja Donalda Tuska, zapowiadana jako prezentacja ambitnego pakietu deregulacyjnego dla przedsiębiorców, miała być jednym z kluczowych wydarzeń tej wiosny. Termin wyznaczono na czwartek 10 kwietnia, a w przestrzeni medialnej pojawiły się zapowiedzi „masywnego zestawu ułatwień”, który miał uprościć życie firmom i zdjąć z nich biurokratyczny balast. Zamiast konkretów – nadeszła informacja o odwołaniu wydarzenia. W ostatniej chwili anulowano briefing, który miał otworzyć nowy rozdział w relacjach rządu z przedsiębiorcami.

Konferencję odłożono na bliżej nieokreślony termin

Jak informował Wprost, konferencja została przeniesiona na bliżej nieokreślony termin. Rzecznik rządu Jan Grabiec tłumaczył, że przesunięcie ogłoszenia zmian ma związek z chęcią dopracowania szczegółów i „sfinalizowania prac legislacyjnych”. Co istotne, premier nie zrezygnował z całego projektu – wręcz przeciwnie, zapowiedziano, że „wszystko jest gotowe” i zostanie ogłoszone „w najbliższych dniach”.

To może oznaczać, że propozycje nie są kosmetyczne, lecz rzeczywiście dotykają kluczowych obszarów życia gospodarczego – takich, które wymagają koordynacji między ministerstwami, w tym cyfryzacji, finansów, rozwoju i sprawiedliwości.

Brzoska, deregulacje i „sito”

Jak podkreśla portal Money.pl, jednym z inicjatorów reform był Rafał Brzoska – przedsiębiorca i lider grupy InPost, który w styczniu został społecznym doradcą premiera do spraw przedsiębiorczości. To właśnie z jego inspiracji miały powstać rekomendacje, które trafiły do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Pomysły Brzoski przeszły przez wewnętrzny proces weryfikacji – nazwany przez portal „rządowym sitem”.

Nie wiadomo jednak, które z postulatów przetrwały selekcję. Z przecieków wynika, że wśród tematów znalazły się m.in. uproszczenia podatkowe, przyspieszenie procedur rejestracyjnych, cyfryzacja urzędów oraz ograniczenie obowiązków dokumentacyjnych w obszarze HR i rachunkowości.

Co miało się wydarzyć? Przypomnijmy zapowiedzi

Już od początku roku pojawiały się sygnały, że rząd planuje kompleksowe podejście do problemów biurokratycznych firm. Sam premier w kampanii obiecywał „odmrożenie przedsiębiorczości” i walkę z papierologią, która – według badań Związku Przedsiębiorców i Pracodawców – jest jednym z głównych powodów zniechęcenia do zakładania i prowadzenia firm w Polsce.

Według ustaleń RMF FM, w przygotowywanym pakiecie deregulacyjnym znalazły się m.in. propozycje zmian w Prawie przedsiębiorców, Kodeksie pracy oraz ustawach dotyczących ZUS i CIT. Szczególnie dużo mówiło się o:

  • likwidacji obowiązku prowadzenia papierowej ewidencji czasu pracy,
  • uproszczeniu systemu podatkowego dla mikroprzedsiębiorców,
  • cyfryzacji kontaktów z urzędami (m.in. obowiązkowy e-obieg dokumentów w administracji publicznej),
  • łagodniejszych kar za błędy popełnione przez przedsiębiorców, 
  • szerszych możliwości zawierania ugód z urzędami skarbowymi,
  • ułatwieniach w zakładaniu działalności gospodarczej i zawieszaniu jej bez dodatkowych formalności.

Zablokowano postulaty, które zakładały m.in. 

  • ograniczenie liczby kontroli 
  • zawieszenie części praw pracowniczych
  • wszelkie ułatwienia, które naraziłyby bezpieczeństwo i stabilność finansów publicznych

Do ostatniej kategorii można zaliczyć takie zmiany, które naraziłyby budżet państwa na straty, zatem przedsiębiorcy nie powinni liczyć, że nagle ściągnie się z nich jakieś zobowiązania finansowe.

Czas ucieka, nastroje niepewne

Odwołanie konferencji – choć uzasadnione potrzebą doprecyzowania przepisów – zostało przyjęte z mieszanymi reakcjami. W komentarzach pojawiają się pytania o spójność rządowej komunikacji oraz gotowość faktycznego wdrożenia zapowiadanych zmian. Bo choć środowisko biznesowe z entuzjazmem zareagowało na obietnice upraszczania przepisów, to już mniej przychylnie patrzy na brak konkretów i przesuwanie terminów.

– „Liczymy, że to nie będzie kolejne ćwiczenie z PR, tylko realny pakiet ułatwień” – mówił w rozmowie z Wirtualną Polską przedstawiciel jednej z organizacji zrzeszających MŚP.

Deregulacje = niższe koszty? Niekoniecznie

Eksperci przypominają jednak, że deregulacja sama w sobie nie gwarantuje poprawy warunków prowadzenia działalności. 

– Kluczowe jest, jak zostaną napisane przepisy. Nawet dobre intencje mogą obrócić się przeciwko firmom, jeśli nowe regulacje będą niejasne albo sprzeczne z innymi obowiązującymi normami – zaznacza dr hab. Grzegorz Prawda z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

Polska wciąż zmaga się z problemem „nadprodukcji prawa”, co potwierdzają dane Lex Alert: tylko w 2023 roku uchwalono w Polsce ponad 26 tysięcy stron nowych aktów prawnych, co stanowi jeden z najwyższych wyników w Europie (był to jednak, niemal w całości, rok rządów PiS).

Będzie przełom czy pudrowanie problemu?

Rząd Tuska od początku stawia na narrację „przywracania normalności” – deregulacja idealnie wpisuje się w ten klimat. Jednak sukces projektu będzie zależał nie od skali zapowiedzi, lecz od jakości rozwiązań i ich realnego wpływu na codzienność firm. Uproszczenie życia przedsiębiorców wymaga nie tylko dobrych chęci, ale też odwagi w porządkowaniu systemu prawnego, reformy administracji i konsekwentnej cyfryzacji.

Pytanie tylko, czy za chwilę – po ogłoszeniu pakietu – usłyszymy huczne „wreszcie!” czy raczej rozczarowane „tylko tyle?”.

ZOBACZ RÓWNIEŻ