ChatGPT jest zbyt ryzykowny dla prawników. Ta polska AI ma strzec tajemnicy adwokackiej

Gaius-Lex
Gaius-Lex / fot. mat. pras.
Niedawno informowaliśmy o inwestycji funduszu Digital Ocean Ventures w polski startup Gaius-Lex, który rzuca wyzwanie globalnym modelom AI. O tym, dlaczego prawnicy nie mogą ufać rozwiązaniom chmurowym i jak technologia działająca lokalnie ma rozwiązać problem bezpieczeństwa danych, rozmawiamy z Pawłem Kuligiem, CEO Gaius-Lex.

Zyskaj dostęp do bazy artykułów z „My Company Polska” Zamów teraz!

Podczas gdy narzędzia oparte na sztucznej inteligencji rewolucjonizują kolejne branże, sektor prawniczy wciąż podchodzi do nich z dużą rezerwą. Główną barierą jest ryzyko naruszenia tajemnicy adwokackiej i przepisów RODO przy wysyłaniu poufnych danych na zewnętrzne serwery. Polski startup Gaius-Lex znalazł na to rozwiązanie, tworząc asystenta, który działa w zamkniętym środowisku kancelarii. To właśnie to unikalne podejście do bezpieczeństwa przekonało inwestorów.

Wasza AI działa lokalnie, a nie w chmurze. Czy są jakieś kompromisy technologiczne, na które musieliście pójść, by ta sztuczna inteligencja działała na zwykłym komputerze i była w pełni bezpieczna?

Paweł Kulig: I tak, i nie. Przez lokalne AI rozumiemy to, że opieramy nasz system na małych modelach językowych (sLLM). Teoretycznie można takie modele uruchomić nawet na laptopie, jednak w praktyce wymagałoby to bardzo mocnego sprzętu. Przez „lokalnie” rozumiemy działanie na serwerach kancelarii lub w jej prywatnej chmurze. To kluczowa różnica w przeciwieństwie do narzędzi opartych np. na technologii OpenAI, których nie da się uruchomić bez wysyłania danych na serwery zewnętrzne – w tym przypadku do USA.

Gdzie dokładnie kończy się praca Waszej AI, a zaczyna praca prawnika? Jakie zadania pozostawiacie w pełni człowiekowi?

Praca prawników mocno się różni – różnią się specjalizacje, ilość kontaktu z klientem i rodzaj rozwiązywanych problemów. Jedni obsługują dużych klientów, inni bardzo małych, więc ciężko jednoznacznie zdefiniować ich zadania. Gaius od początku był rozwiązaniem skupiającym się na researchu. Jest to bardzo trudna i odpowiedzialna działka, ponieważ wymaga przeszukiwania ogromnych ilości danych, za co odpowiada się swoim nazwiskiem.

Gaius pomaga rozpocząć ten proces: podaje wstępny draft odpowiedzi na zadane pytanie (stan faktyczny) i dokładnie kieruje użytkownika do źródeł, na podstawie których wyciągnął swoje wnioski. Dzięki temu prawnik może wszystko zweryfikować – zgodnie z zasadą „ufaj, ale sprawdzaj”. W przypadku Gaiusa nie występują standardowe problemy znane z Chata GPT, takie jak wymyślanie nieistniejących źródeł.

Jaka jedna funkcja waszego programu robi na sceptycznych prawnikach największe wrażenie i ostatecznie ich przekonuje?

Tak jak wspominałem, praca każdego specjalisty jest inna i często prawnicy sami nie wiedzą, że jakąś konkretną czynność można wykonać sprawniej. Właśnie dlatego rozmawiamy z naszymi klientami, żeby na podstawie ich potrzeb pokazać, jak efektywnie korzystać z naszych funkcjonalności.

Bezpieczeństwo to dziś wasza siła. A co będzie za kilka lat, gdy giganci tacy jak Google też zaoferują bezpieczne AI dla prawników? Czym wtedy zamierzacie wygrać?

Ciężko gdybać, bo zależy, jak miałoby to wyglądać. Bezpieczeństwo w Stanach i w Polsce jest pojmowane nieco inaczej ze względu na regulacje, w szczególności te związane z AI, ale też np. w kontekście ochrony danych osobowych. Tak jak wspominałem, Gaius zbudowany jest na małych modelach językowych, co dla wielu klientów i firm jest w zasadzie podstawą do jakichkolwiek rozmów.

Oczywiście, jeżeli powstanie kopia Gaiusa od Google, w takich sytuacjach zawsze trzeba się dobrze zastanowić, jak wykorzystać technologię i know-how, które zbudowaliśmy wewnętrznie. Niektóre z naszych rozwiązań, które testowaliśmy ponad rok temu, dopiero teraz wchodzą do powszechnego użytku jako state-of-the-art. Są też takie, na które jeszcze nikt nie wpadł, a śledzimy ten temat bardzo mocno, również w poszukiwaniu inspiracji.

Podsumowując: jeżeli powstanie Gaius od Google, to cóż, zawsze będziemy mogli szybciej pivotować i odsuwać się do swojej niszy. A nisz jest wiele, bo jak wspomniałem, praca każdego prawnika wygląda nieco inaczej.

Digital Ocean Ventures inwestuje po raz drugi. Wsparcie dostał startup, który ma naprawić błąd AI Microsoftu

Digital Ocean Ventures inwestuje po raz drugi. Wsparcie dostał startup, który ma naprawić błąd AI Microsoftu

Fundusz Digital Ocean Ventures ogłosił swoją drugą inwestycję, wspierając polski startup 1Security. Firma rozwija technologię, która ma rozwiązać jeden z najpoważniejszych, choć często niedocenianych problemów bezpieczeństwa w firmach korzystających z Microsoft 365 – chaos w uprawnieniach dostępu, którego ryzyko potęguje wprowadzenie narzędzi AI, takich jak Copilot.

ZOBACZ RÓWNIEŻ